American Eagle Outfitters czyli Amerykański Orzeł atakuje Polskę!

Jeżeli sądziliście, że ilość marek sieciowych całkowicie nasyciła nasz rynek, to jesteście w błędzie. Co chwila pojawiają się informacje o wejściu kolejnych brandów. Część tego typu rewelacji jest komunikowana oficjalnie, o innych można usłyszeć od plotkujących po kątach przedstawicielek reklamy, marketingu i PRu. Niektóre brzmią realnie, inne pozostają w strefie czystej abstrakcji. Co jednak decyduje o tym, że dana marka odnajdzie się w naszych realiach portfelowo-zakupowych? Nie oszukujmy się, asortyment sieciówek jest w większości przypadków bliźniaczo podobny. O niemal legendarnej „jakości” też lepiej nie rozprawiać, bo moda sezonowa ma to do siebie, że po sezonie zaczyna się rozłazić na szwach. Wiadomo jednak, że dla korporacji liczy się zysk, więc jeżeli jest nieodkryty teren, to warto zaryzykować inwazję. Zawsze jest jakaś szansa na powodzenie. Weryfikuje ją najczęściej skala machiny marketingowej i umiejętność wytworzenia dookoła marki tak zwanego hype’u, czyli polskiego „hajpu”. Czasami są to trafne decyzje i tu najlepszym przykładem jest marka COS, która niedługo uruchomi kolejny butik – tym razem w Poznaniu. Czasami są to decyzje nietrafione, na przykład brytyjska sieć Peacocks, która otworzyła sklep w dość niespodziewanej lokalizacji – domu towarowym Wars Sawa Junior i równie niespodziewanie z niego zniknęła. Absolutnie nie porównuję tych marek (są od siebie bardzo różne), chciałbym jednak zwrócić uwagę na pewien faktor chaosu. Peacocks się nie przyjął, mimo tego, że podobny do niego New Look radzi sobie świetnie – być może strefa taniej mody sieciowej jest już nasycona. COS został ciepło przyjęty przez klientów, mimo dość wysokich cen – widocznie trafił w niszę rynkową. Jak będzie z nową marką American Eagle Outfitters? Niedługo się przekonamy.

Okazuje się, że będzie to pierwszy sklep w Europie. Najbliższe dwa są w Moskwie i Dubaju. American Eagle Outfitters, znany też w skrócie jako AEO, komunikuje się jako marka kultowa. Z ręką na sercu – nie mogę tej tezy ani potwierdzić, ani jej zaprzeczyć. Czasami buszując w „ciucholandach” trafiałem na dżinsy i koszule tej firmy, nigdy jednak nie zrobiły na mnie piorunującego wrażenia. Ot, dżinsy jak dżinsy, a koszule jak koszule. Nic ekscytującego. O wiele bardziej ciekawy jest konflikt między AEO a Abercrombie & Fitch. Ta druga firma od wielu lat atakuje pozwami sądowymi Amerykańskiego Orła, zarzucając mu kopiowanie kampanii reklamowych i projektów. Nie ma to jak stary dobry skandal! Dzisiaj razem z Martą wybraliśmy się na konferencję prasową zorganizowaną z okazji wprowadzenia tej marki do Polski. Odbyła się ona w modnej (nieustająco) klubo-restauracji Sketch na ulicy Foksal. Grono bardzo kameralne – trochę dziennikarzy, stylistów i kilka blogerek. Mieliśmy okazję posłuchać trzech krótkich prezentacji na temat brandu. Najpierw przedstawiciel z USA opowiedział w wielkim skrócie historię i ideologię marki. Potem Visual Merchandiser pierwszego sklepu AEO w Polsce (który zostanie otwarty 16 sierpnia w Arkadii) przedstawił nam kilka modeli dżinsów i opowiedział o rozmiarówce, swoją drogą imponującej, bo obejmującą wszystkie sylwetki – od chodzących szkieletów aż po grubasków. A na koniec Andrzej Sobolewski przedstawił swoje pomysły na stylizacje wykorzystujące asortyment sklepu. Skłamałem! To nie był koniec bo potem był lunch i jedliśmy typowe amerykańskie dania takie jak hamburgery, żeberka i słynne pancakes z syropem klonowym (pyszne!).

Andrzej Sobolewski w swojej własnej osobie!

Przejdźmy jednak do meritum, czyli do ubrań per se. AEO to typowy casual. Nie znajdziemy tu ćwieków, ukochanych przez szafiarki plastikowych neonów ani trupich czaszek, skomplikowanych konstrukcji czy innych bajerów. Jest prosto i wygodnie. Największym modowym szaleństwem są pastelowe spodnie czy baletki w lamparci wzór.  Styl marki oscyluje na granicy preppy, sportowych, uniwersyteckich strojów i retro – vintage w lekko unowocześnionej odsłonie. Wszystkie tkaniny i dzianiny są bardzo przyjemne w dotyku, szwy wykonano porządnie, a fasony dobrze układają się na sylwetce. Jednak AEO jak się dowiedzieliśmy to przede wszystkim dżinsy. Marka oferuje ogromny wybór tych spodni w wielu różnych wariantach i kolorach. Czy warto się będzie po nie wybrać do warszawskiej Arkadii? Wydaje mi się, że trzeba będzie spróbować. Ceny są zachęcające – za damskie spodnie zapłacimy od 120 zł wzwyż, ceny męskich zaczynają się od 140 zł za parę. Jeżeli będą to wygodne, trwałe i ładnie się starzejące dżinsy to można powiedzieć, że AEO może być strzałem w dziesiątkę. Spodobały nam się też akcesoria, a przede wszystkim buty – zarówno trampki dla panów jak i skórzane (albo pseudoskórzane) damskie półbuty.

Najnowsza kampania reklamowa AEO, prezentująca kolekcję AW 2012/2013 Back to School została nazwana Live Your Life. Do udziału w niej zaproszono piętnaście osób reprezentujących rozmaite style życia, między innymi koszykarkę, muzyka, blogerkę, aktorkę, stylistę i surfera. Każdy z nich promuje inny model dżinsów. I taka jest właśnie idea tej marki – mimo silnych inspiracji życiem amerykańskich koledżów właściwie każdy powinien coś tu znaleźć. A czy wy znajdziecie tam coś dla siebie? Przekonajcie się sami.

Tobiasz Kujawa

tobiasz.kujawa@fashionmagazine.pl 

PS. Ponieważ w prezencie dostaliśmy bon na dżinsy już niedługo się przekonamy, czy warto je polecać czy nie. Damy znać!

PS2. A może macie jakieś rzeczy od AEO w swoich szafach? Czekamy na wasze opinie!

PS3. Zdjęcia robiłem telefonem HTC One. Powoli obezwładniam tę cyfrową bestię!

PS4. Korekta – Miss Marta Mitek.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Reklama

10 Comments

  1. Za każdym razem jak jestem w US (huh. napisałam, jak gdybym latała tam co najmniej co miesiąc, a zdarzyło mi się to ze dwa razy. tak, wiem, szaleństwo!) – odwiedzam AEO. Kolekcje tej marki nie podążają usilnie za najnowszymi trendami, ale nie można odmówić im specyficznego klimatu. Dział damski, jak to damski – jest ok- ale muszę pochwalić sekcję męską. To prawda, że wybór jeansów jest tam ogromny, ale i reszta asortymentu jakoś tak odstaje (na plus) od oferty innych sieciówek. No i ceny. W Stanach są raczej przeciętne (bliższe H&M niż Zarze), ciekawe jak będzie u nas?

    Polubienie

  2. Karola pisze:

    Mam szalik i czapkę z tej firmy, odziedziczone po… facecie mojej przyjaciółki hehe. 😀 (bez skojarzeń! dostałam je od niej!) Brązowo-czarne paski, orzełek – niby nic specjalnego, ale jakościowo świetne (100% wełna). Ludzie pytają skąd mam. Więc chyba się podoba. 😉 Jak będę w Wafce to zajrzę. 🙂
    Karola

    Polubienie

    1. Tobiasz K. pisze:

      Odpisuje z telefonu więc gubie polskie literki 🙂 To co piszesz potwierdza historie moich znajomych. Dzisiaj uslyszalem, ze kolezanka ma spodnie AEO po swojej mamie ktore maja już kilka dekad i nadal wygladaja swietnie. Wniosek? Marka uzywa porzadnych materialow. Jestem ciekaw tych spodni więc nie mogę się doczekac az zrealizuje swoj bon.

      Pozdrawiam serdecznie!

      Polubienie

  3. Piotrusiovy pisze:

    Zachęcam do odwiedzin już 16 sierpnia od godziny 10 😉

    Polubienie

  4. harel pisze:

    Ha! Udało mi się z tą kryptoreklamą :)))) (wiem, że offtopic, ale nie mogłam się powstrzymać – co do AE, zwłaszcza dżinsów, nie mogę się doczekać subiektywnych testów jakości :)))

    Polubienie

    1. Tobiasz K. pisze:

      Ponieważ Marta, Aga i Ty też dostałyście bony to proponuję, że pójdziemy w czwórkę, razem wybierzemy dżinsy i zrobimy materialik dokumentalny z tego za jakiś czas z testami dżinsów. Co Ty na to?

      Polubienie

  5. Pit pisze:

    Jak dobrze pamiętam z podstawówki to Moskwa znajduje się w Europie….

    Polubienie

  6. justyna pisze:

    Mam 3 bluzki – przywiozlam ze stanow. Swietnie sie nosza, oryginalnie wygladaja, material jest bardzo mieciutki i delikatny. Bardzo polubilam w ogole sklepy tej marki – sa szalenie klimatyczne. Jestem ciekawa tego debiutu na polskim rynku i na pewno zajrze do sklepu w warszawie jak kiedys tam bede.

    Polubienie

  7. sunsun pisze:

    no i co z tym testowaniem dżinsów? 🙂 jestem bardzo ciekawa!

    Polubienie

    1. Tobiasz K. pisze:

      Pomysł utknął w fazie wykonania ponieważ zgubiłem swój voucher 😀

      Polubienie

Odpowiedz na Karola Anuluj pisanie odpowiedzi

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s