(Tu było zdjęcie Ewy, ale Ewa uznała, że lepiej żeby go nie było, więc teraz jest zdjęcie lasu. Pytanie – co jest na końcu ścieżki?)
Dziś zapraszam was do przeczytania dość specyficznego wpisu. Postaram się, żeby był możliwie jak najbardziej zwięzły i treściwy. Można nawet użyć określenia „suchy”. Bez podśmiewania się. Bez moich nabudowanych i skomplikowanych zdań i żartów. Bez złośliwości i uszczypliwości. Ale zanim przejdziemy do meritum, czyli przebiegu obrad Rady Programowej FW, chciałbym napisać kilka słów wyjaśnienia.
Kiedy zaczynałem pracę nad blogiem, postanowiłem stworzyć miejsce w internecie do którego sam bym chętnie zaglądał. Zbudować projekt, który zaoferuje czytelnikowi inne podejście do tematu mody. W polskich portalach i blogach przeważa mdła papka. O modzie pisze się najczęściej dobrze albo nijako. Zero ironii, dystansu, satyry czy polemiki. Co stoi na przeszkodzie, żeby tak lekki temat jak ciuchy potraktować jednocześnie poważnie, jak i z dystansem? Nie oszukujmy się, chociaż moda jest rozległą dziedziną, to jednak w swojej istocie sprowadza się do relacji między ciałem człowieka a jego odzieniem. Moi znajomi i przyjaciele wiedzą, że uwielbiam żartować i jeszcze bardziej lubię rozbawiać innych. A że moda stała się również moją pracą, chciałem żeby blog pokazywał moje postrzeganie zarówno świata jak i tego konkretnego tematu. W ten sposób rozwijał się właśnie Fashion Magazine Blog, a teraz Freestyle Voguing. Blog wzbudził na równi mieszane uczucia, jak i zainteresowanie. Działając na pograniczu kontrowersji, zyskałem grono czytelników, lubiących satyryczne i treściwe podejście. Co ciekawe moje założenia odnośnie grupy docelowej całkowicie rozminęły się z rzeczywistością. Chciałem dotrzeć do „zwykłego” czytelnika, a przez przypadek stworzyłem bloga, który można określić jako dość „insiderski” . Totalny paradoks, bo mało osób pracujących w szeroko pojętej branży modowej przyznaje się oficjalnie, że mnie czyta. Ale szeptanina po kątach nie ma końca. Po każdym tekście dostaję maile od dziennikarzy, stylistów a nawet od projektantów, którzy dziękują za szczere ujęcie tematu. Jednocześnie przyznają, że oficjalnie mnie pochwalić nie mogą. Bo relacje zawodowe, bo kontakty, bo inne rzeczy, które postanowiłem wsadzić głęboko do kieszeni. Zastanawiający jest fakt, że wiele osób z branży ma bardzo złe zdanie o moich publikacjach. Niektórzy twierdzą, że moda nie jest tematem, który może podlegać krytyce, inni mówią, że powinno się pisać albo dobrze albo wcale. W takich sytuacjach zastanawiam się, czemu wobec tego czytają moje teksty? Choć internet jest wielki i każdy znajdzie w nim coś dla siebie, to świat jest najwyraźniej pełen masochistów. Ten wstęp prowadzi do jednego wniosku. Ciężką pracą i regularnymi publikacjami doprowadziłem do sytuacji, w której zaproszono mnie do rady programowej sceny OFF Polskiego Fashion Weeku. I dziś zrobię dokładnie to samo co zawsze. Czyli przedstawię sytuację widzianą moimi oczami…
…w nietypowej dla mnie konwencji. Chciałbym, żebyście to wy wyciągnęli wnioski. Ponieważ zależy mi na absolutnej neutralności, postanowiłem przedstawić przebieg obrad. Od mojego zaproszenia do rady, przez pierwsze spotkania, aż do ostatniego głosowania. Na koniec zadam kilka pytań i mam szczerą nadzieję, że nie zostaną odebrane za tendencyjne, bo nie taki jest ich cel.
1. Zaproszenie Do rady Programowej- 6 listopada, 2012
Kilka miesięcy temu napisał do mnie Bernard Saczuk, dyrektor strefy OFF. Powołując się na jakość moich tekstów i chęć jednoczenia środowiska (cokolwiek to znaczy) zaprosił mnie do udziału w Radzie Programowej. Zaproszenie nie miało charakteru formalnego, propozycję dostałem w wiadomości na Facebooku. Stwierdziłem, że muszę się zastanowić, bo ta decyzja będzie rzutować na moje ewentualne publikacje. Doszedłem jednak do wniosku, że jest to jedyna okazja, żeby zobaczyć jak proces rekrutacji na FW wygląda od środka. Więc się zgodziłem. Moje intencje były raczej oczywiste. Kierowała mną w równym stopniu dziennikarska ciekawość jak i możliwość realnego wpływania na program łódzkiego wydarzenia. Nie podpisywałem żadnych zobowiązań dotyczących upubliczniania informacji czy tajności przebiegu obrad. Obecność w radzie jest stricte prestiżowa, nie dostaję za nią żadnego wynagrodzenia.
W Radzie Programowej OFF OUT OF SCHEDULE zasiadają (informacja pozyskana z oficjalnej strony FW)Sławek Blaszewski – stylistaKrzysztof Grabań – wydawca magazynu HIRO FreeEwa Kosz – redaktor naczelna Ultra ŻurnalTobiasz Kujawa – blogerJanusz Noniewicz – dziennikarz, zastępca redaktora naczelnego magazynu KMAG, kierownik Katedry Mody na Akademii Sztuk Pięknych w WarszawieWeronika Płocha – redaktorka portalu lamode.infoMarcin Różyc – dziennikarz, szef działu mody magazynu Exklusiv (mocno przeterminowana informacja)Bernard Saczuk – dyrektor artystyczny OFF Out of ScheduleRobert Serek – stylista, dziennikarz, redaktor naczelny magazynu ViceBartosz Żurowski – bloger
2. Pierwsze spotkanie organizacyjne – listopad 2012
Założenia – Na spotkaniu mieliśmy za zadanie wymyślić nową koncepcję systemu zgłoszeń (dotychczasowy się nie sprawdzał), jak i samej sceny OFF (dotyczące istoty tej sceny, czyli jaka jest jej rola na FW i jaką modę ma prezentować).
Frekwencja:
Obecni – 7 osób + sekretarz spotkania
Nieobecni – 3 osoby
Wnioski z rady – projektanci mają przesyłać lookbooki, a nie zdjęcia wizerunkowe, które mogą przekłamywać poziom projektów i odszyć. Drugi etap będzie się opierać na fizycznej konfrontacji z projektami, czyli mówiąc prostym językiem – oglądaniu na żywca. Uzgodniliśmy, że OFF ma pokazywać modę awangardową, artystyczną, konceptualną i nie mieszczącą się w tradycyjnych kategoriach. Zgłosiłem również prośbę o zapewnienie modelki do przymiarek w trakcie drugiego etapu, żeby móc ocenić projekty w ich najbardziej logicznej odsłonie. Zgłosiłem również wniosek, żeby projektanci byli wtedy obecni, tak żebyśmy mogli z nimi porozmawiać o kolekcji, inspiracjach, pomysłach na pokaz i stylizacje.
3. Ocena zgłoszeń – 1 luty, 2012
Każdy członek rady otrzymał płytę z 44 plikami PDF i tabelą punktacyjną. Każda kolekcja mogła otrzymać od 0 do 3 punktów. Oceny w tej samej kolejności to: słaba, przeciętna, dobra, bardzo dobra. Każdy oceniał w zaciszu własnych czterech ścian. Wszystkie zgłoszenia były anonimowe, chociaż niektórych projektantów można było rozpoznać po stylu. Wydaje mi się też, że niektórzy umieszczali prevki swoich kolekcji na Facebooku. Płytę ze zgłoszeniami otrzymałem 1 lutego, uzupełnioną kartę wysłałem trzy dni później. Proces ocenienia 44 kolekcji zajął radzie równo tydzień. W tym czasie odebrałem kilka wiadomości i maili od projektantów, którzy próbowali się dowiedzieć, kiedy zostaną ogłoszone wyniki. Nie byłem w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie. Nie umiem też ocenić czy okres 7 dniu to zbyt długi / wystarczający czas na ocenę 44 zgłoszeń. Nie wiem również, czemu projektanci szukali informacji u członków rady (bo nie tylko ja dostałem takie pytania) i dlaczego nie mogli uzyskać wyjaśnienia u samego źródła.
4. Ogłoszenie wyników pierwszego etapu – 6 luty, 2012
Drogą mailową otrzymaliśmy tabelę ze zliczonymi punktami. Do drugiego etapu dostało się 22 projektantów,
Aleksandra Sopel
Damian Konieczny
Dominika Cybulska design
Dominika Latalska- A Designer LABEL
Ela Chodorowska
EVER RÊVE
HANGER HANGER
Herzlich Willkommen
IMA MAD
Iwona Leliwa – Kopystyńska
Kamil Sobczyk
Kas Kryst
Katarzyna Górecka
Mia
MoMi-Ko
Monika Błotnicka
Monika Gromadzińska
Monika Kubatek
Monika Pieczonko
Ola Bajer
Pajonk
THUNDER BLOND
W odpowiedzi na tego maila zapytałem się, czy mogę zamieścić listę na moim fanpage’u. Nie dostałem informacji zwrotnej, ale zauważyłem że niektórzy projektanci zamieścili info o tym, że dostali się do drugiego etapu. Co więcej w mailu nie było informacji o tajności informacji, więc opublikowałem alfabetyczną listę na profilu Freestyle Voguing. Jakiś czas później lista została skopiowana z mojej ściany na profil łódzkiego FW.
5. Drugie spotkanie Rady Programowej.
Podczas drugiego spotkania naszym celem była ocena kolekcji na podstawie dostarczonych przez projektantów sampli.
Frekwencja:
Obecni – 6 osób + ekipa telewizyjna Fashion One i dziennikarka z elle.pl
Nieobecni – 4 osoby, w tym trzy, które były również nieobecne podczas pierwszego spotkania.
Schemat głosowania był identyczny jak w przypadku pierwszego etapu. Każda kolekcja mogła otrzymać od 0 do 4 punktów. Przed przystąpieniem do oglądania kolekcji zadałem pytanie – czy inni zgadzają się na wprowadzenie zasady „nieobecni nie mają racji”. Było to raczej oczywiste, ale wolałem się upewnić. Wszyscy się zgodzili. Jeden z członków rady stwierdził, że został upoważniony przez osobę, która nie mogła dotrzeć na obrady z powodu obowiązków zawodowych, do wypełnienia jej karty. Czy prawo głosu może być w takiej sytuacji zbywalne? Nie umiem przytoczyć dokładnie tej sytuacji ponieważ rozmawiałem z Ewą, ale skutek był taki, że powstało przyzwolenie z naszej strony na taką możliwość. Brak odpowiedniej reakcji jest winą nas wszystkich i każdy z członków rady, jak i sekretarz naszego spotkania, ponosi za to niedopatrzenie odpowiedzialność. Efekt był taki, że jedna osoba oddała dwie karty. Kolejną ciekawostką była dodatkowa kolekcja, która nie musiała przechodzić przez poprzednie etapy. Była to rekomendacja projektanta o ugruntowanej pozycji, którego cenię i szanuję. Podczas oglądania kolekcji projektanci nie byli obecni. Fashion Week twierdzi, że nie wszyscy mogli przyjechać, projektanci twierdzą, że nikt im tego nie zaproponował. Modelki również nie było, ponieważ nie zmieściła się w budżecie. Koszt modelki wynajętej na czterogodzinne przymiarki (z ominięciem opłat agencyjnych, co nie oszukujmy się, nie stanowi żadnego problemu) wyniósłby między 300 a 500 zł. W trakcie oglądania niepełnych kolekcji pojawiały się oczywiście niejasności. Na przykład pochodzenie nadruków, kwestie ich oryginalności i spójności kolekcji. Kiedy wszyscy wypełniliśmy swoje karty udało się sprowadzić jedną z projektantek, żeby zadać jej pytanie o printy. Po udzieleniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie owa projektantka zaczęła zbierać swoje rzeczy z wieszaków. W tym samym czasie sekretarz spotkania zliczała na głos punktację i prezentowała nam wyniki, czyli pierwsze 8 miejsc, które dają gwarancję pokazu podczas kwietniowej edycji FW. Pozostali projektanci dostali propozycję zapłacenia za pokaz. Nie będę wymieniać kwoty, żeby uniknąć niepotrzebnych kontrowersji. Powiedzmy, że jest to kwestia kilku tysięcy złotych.
6. Na tym nie koniec
Po radzie programowej dostaliśmy maila z pytaniem o jeszcze jednego projektanta, który nie wysłał zgłoszenia i nie posiada odszytej kolekcji. W mailu dostaliśmy kilka rysunków żurnalowych i pytanie, czy możemy zrobić wyjątek i włączyć tę kolekcję do programu sceny OFF. Nie ustosunkowałem się do tego zapytania, bo chciałem najpierw uzyskać wyjaśnienie, jak FW zapatruje się na fakt, że jeden z członków rady programowej oddał dwie karty. Przyznałem, że jest to efekt nieuwagi nas wszystkich i zaznaczyłem, że sytuacja jest na tyle niejasna, że warto byłoby się jakoś ustosunkować. Poprosiłem też, aby wziąć pod uwagę jednego z projektantów, który nie dostał się w w drugim etapie do puli 8 pokazów, a którego uważam za wartego promowania (mimo negatywnych lub neutralnych opinii innych członków rady). Moją sugestię traktowałem jako udzielenie mi kredytu zaufania. Nie uważam jej za niewłaściwą, szczególnie kiedy w procesie rekrutacji pojawiły się inne odstępstwa od „teoretycznej” procedury. Zapytałem również jak FW wyobraża sobie moją hipotetyczną publikację podsumowującą cały proces. Później nastąpiła seria bardzo nieprzyjemnych maili, w których musieliśmy poruszyć takie tematy jak szantaż czy próbę wymuszenia czegoś. Czego? Nie wiem po dziś dzień. Zrobiło się dość nieprzyjemnie, moja rekomendacja została potraktowana jak próba osiągnięcia jakiegoś konkretnego zysku, a od kiedy prowadzę bloga nigdy, przenigdy nie pozwoliłem sobie na takie zachowanie i w tej kwestii nie ma sobie nic do zarzucenia. Jeśli projektant decyduje się podarować mi prezent czy udzielić rabatu, to nigdy nie wynika to z mojej inicjatywy. Co więcej, zawsze zaznaczam, że jest mi miło, ale nie czuję się do niczego zobowiązany. Moja prośba wynikała z prostego powodu – uważam, że mam intuicję i potrafię trzeźwo ocenić sytuację. Wychodzę z założenia, że w tym przypadku projektant mógłby lepiej spożytkować kwotę, którą będzie musiał wydać na pokaz – na przykład inwestując w tkaniny lub szwalnię. Oczywiście moje podejście jest czysto idealistyczne, co nie zmienia faktu, że absolutnie nie zamierzam go zmieniać. Kwestie estetyczne i artystyczne są dla mnie w tym przypadku nadrzędne i priorytetowe. Nie jest moją rolą martwienie się o budżet FW, możliwości finansowe, etc. Koniec końców moja prośba spotkała się z odmową, a kwestie niejasności w procesie głosowania zostały zbyte stałym i znanym argumentem – „staramy się żeby było jak najlepiej, proces nie jest jeszcze perfekcyjny, za pół roku będzie lepiej”.
Jedno jest pewne – w tym roku było wyjątkowo dużo dobrych kolekcji. W zeszłym sezonie, na scenie OFF, pokazało się 18 marek i projektantów. Z własnych źródeł (czyli od samych projektantów) wiem, że co najmniej jeden pokaz był płatny. Nieoficjalnie mogę się domyślać, że były to cztery kolekcje. Natomiast w tym sezonie mogliśmy mieć spokojnie 10-12 kolekcji, które (porównując je do zeszłego FW, pod względem estetyki i wykonania) miały absolutne prawo do pokazów bezpłatnych. Czyli nastąpił paradoks – im więcej dobrych zgłoszeń tym mniej miejsc.
I teraz pora na moje pytania – co o tym sądzicie? Jak oceniacie sam proces? Absencję członków rady? Ich zaangażowanie? Czy to są sytuacje, obok których należy przechodzić obojętnie i z wyrozumiałością? I na koniec – czy chcecie o tym czytać, a co za tym idzie, czy jest sens o tym pisać?
Wyjątkowo bez własnego zdania
Never Ending Freestyle Voguing
Tobiasz Kujawa
FreestyleVoguing@gmail.com
PS. Na zdjęciu cudowna Ewa Kosz, redaktor naczelna Ultra Żurnal, jak również moja serdeczna przyjaciółka i kotwica życiowo-psychiczna! ❤
PS2. Korekty tradycyjnie brak.
PS3. Ostateczny skład OFFa, na który musieliśmy czekać 5 dni dłużej, niż początkowo zakładał FW wygląda następująco:
DOMINIKA CYBULSKA
HANGER
HERZLICH WILLKOMMEN
IMA MAD
SOFIA FRENCH
KAMIL SOBCZYK
KAS KRYST
KATARZYNA GÓRECKA
MONIKA BŁOTNICKA
MONIKA GROMADZIŃSKA
BAJER OLA – BOLA
PAULINA PLIZGA
THUNDER BLOND
PS4. Zarówno kolekcja, która dostała się do drugiego etapu przez rekomendację, jak i spóźnione zgłoszenie, nie zostały zakwalifikowane do programu kwietniowej edycji FW.
Jest lepiej, to fakt. To dopiero początek zmian, właściwie to jeden malutki kroczek na przód.
Twoje postulaty zdecydowanie powinny byc wzięte pod uwagę.
Obecność projektantów? – konieczna, modelki do przymiarek – również (jest wiele modelek i agencji które by się zgodziły nawet za darmo).
Nieobecność członków jury na głosowaniu? DRAMAT.
Głosowanie jednego z jurorów za dwóch uważam za skandal, bo w tym momencie zostały sfałszowane wyniki i w sumie powinny być unieważnione.
Uważam, że robisz wielką rzecz i brawa za odwagę i napisanie szczerej prawdy. Warto wiedzieć jak to tak naprawdę wygląda.
Żałuję, że nie ma Twoich wniosków, ale rozumiem dlaczego.
PolubieniePolubienie
To jest taka sytuacja, gdzie brak wniosków ma mocniejszy wydźwięk, niż same wnioski. Moje postulaty są nieistotne tak samo jak nieistotna jest moja obecność w radzie. Ktoś tam chciał być sprytny i myślał, że jak wpuści rotvajlera między kury, to ten zacznie znosić jaja. Najwyraźniej są sprytni i sprytniejsi.
A co do głosowania, to przecież nic się nie stało, bo nawet gdyby odjąć punkty z drugiej karty to wynik się nie zmienia. Czy tylko ja widzę absurd tego tłumaczenia?
PolubieniePolubienie
Jest tyle absurdów w przebiegu tego głosowania, że aż powoli się dziwie, że wyszłam na tym tak dobrze.
Boli mnie wszystko co przeczytałam powyżej i poniżej.
Boję się, że nikt nie chce się tak na serio zmierzyć z zaistniałą sytuacją, która jest tak niedorzeczna, że aż brakuje mi słów.
Niby bardzo proste rzeczy. Rzeczy do naprawienia od ręki. Takie podstawy podstaw, jak lojalność, rzetelność i szczerość gdzieś tu jakoś zawodzą.
Miało być pięknie.
Mały być anonimowe zgłoszenia, żeby nie było oszukiwania i sugerowania się konkretnym nazwiskiem. Super, wypaliło (a przynajmniej mam taką szczerą nadzieję).
Później jakby wszystko opadło. Idea bardzo słuszna – oglądanie na żywo (cudowny pomysł, wow kto na to wpadł!? Jakiś geniusz chyba) i jakby zgrzyt, bo co z tego, że możemy w końcu ocenić rzetelnie kolekcje i nareszcie się jej przyjrzeć, jak i tak znajdą się rzeczy ważniejsze?
Szczerze? Nie przekonują mnie wymówki.
Tu decyduje się de facto o być albo nie być, o karierze, o marzeniach. Jak można tak po prostu to zbyć? Tego nie jestem w stanie pojąć, nawet jeśli ktoś jest w Meksyku i mu świeci piękne słońce na niebie.
Kiedy wysyłałam zgłoszenie na Offa byłam totalnie przerażona. Żyłam w stresie przez kilka tygodni. Brzuch mnie z nerwów tak bolał, że nie mogłam spać.
Uważałam Fashion Week za ogromną trampolinę do sukcesu i moim marzeniem było się sprawdzić i pokazać na tej imprezie.
Żyłam w przekonaniu, że ocenią mnie ludzie z wielką pasją, wiedzą i zaangażowani w to czego się podjęli.
Wiedziałam, że niezależnie od rezultatu będę mogła czerpać uczyć się i zmotywować do dalszego działania.
Takie historie to dla mnie cios, bo w sumie nie wiem jak (czy na żywo, czy może jednak przez skype’a) i przez kogo zostałam oceniona i czy te wyniki nie zmieniłyby się gdyby nie coś lub nie ktoś albo blablabla…
Smutek trochę….
PolubieniePolubienie
Ja z kolei jestem ciekaw Twoich wniosków odnośnie kolekcji- nie krytycznych, ale bardziej zależy mi na Twojej opinii którzy projektanci/kolekcje najbardziej przypadły Ci do gustu (nawet jeśli nie przeszły drugiego etapu) i dlaczego. Myślę, że to byłaby neutralna notka, a czytelnikom pozwoliłaby na skierowanie swojej uwagi na projektantów nie ze względu na to, że ktoś oddał na nich dwa głosy, a czysto technicznie jeśli chodzi o ich kolekcje.
PolubieniePolubienie
Ciekawa propozycja. Postaram się coś takiego przygotować, chociaż temat FW wolałbym odłożyć na półkę aż do kwietnia.
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
jak zwykle w punktach:
1) Karta Sławka Blaszewskiego ( był wtedy w Ameryce Poł.) była wypełniana przez Bartka Żurowskiego po konsultacjach na skypie . ( po to mamy nowoczesne technologie aby z nich kożystać tak mi sie wydaje) Bartek nie robił tego w ukryciu tylko na samym początku zapytał o zgodę. NIKT NiE ZGŁOSIŁ VETA. Również poinformowałem Cię że po rezygnacji z karty Sławka Blaszewskiego wyniki sie nie zmieniły !!! Po co insynuować że coś zostało zafałszowane!
2) FW zawsze zastrzegał sobie prawo wprowadzania projektantów z tzw własnej puli. Dzieje sie tak na całym świece a przynajmiej na FW z grupy IMG z którą jesteśmy zrzeszeni. Mogłem z ramienia FW wprowadzić dodatkowe nazwisko w związku z tym że Jakub Pieczarkowski otrzymał najwięcej głosów w plebiscycie sms na najlepszą kolekcję oraz dostał nagrodę K Mag za najlepszą kolekcję OFF. Była to dla mnie wystarczająca rekomendacja. NIE zrobiłem tego jednak!!! Zdałem sie na decyzję Rady Programowej która zgłoszenie w takiej formie Jakuba Pieczarkowskiego odrzuciła.
3) Twoja propozycja, aby nagle po trzech dniach od naszych obrad zamienić wyniki Rady i wprowadzić lansowane przez Ciebie nazwisko była skandaliczna!!! Przez jednego z członków Rady nazwana nawet nieetyczną! Na wyrażanie swoich opini i emocji było miejsce na radzie. Nieprawdą jest że inni Członkowie Rady mieli neutralny lub negatywny stosunek do tej kolekcji. Byłem osobą która jej broniła! Szkoda że intuicji i trzeźwej oceny sytuacji zabrakło Ci na radzie! Nadmienię że i tą sprawę podałem pod opinię Rady. Pozwolisz że nie będę na twoim blogu przytaczał opinii reszty Członków Rady na ten temat, nadmienię jedynie że były bardzo negatywne. Przypomnę jeszcze że nawet po odjęciu punktów Sławka Blaszewskiego przed tym projektantem były chyba jeszcze trzy czy cztery nazwiska które otrzymały więcej punktów. Co z nimi ja się pytam???
4) Koszt 300-500 zł jednostkowo nie jest dużym kosztem. Tylko takich wydatków na które nie możemy sobie pozwolić a mieszczą sie w tej granicy cenowej jest ok 1000. Łatwo policzyć. W ekonomii nazywa sie to efekt skali.
5) Nie wszyscy projektanci przywieźli kolekcję osobiści. Z oczywistych przyczyn. Odległość, koszty. Jedna kolekcja została przysłana np. z Londynu. Na radzie wyraźnie pytałem czy ktoś chce porozmawiać z kimś kto przyjechał osobiście i Bartek Żurowski z takiej propozycji skorzystał. Ty nie! Widocznie znów byłeś zajęty rozmową z Ewą!
6) Koszt pokazu na scenie OFF to 5000 pln ( nie jest to tajemnica) i stanowi 1/5 całościowego kosztu jednego pokazu. W przeciwieństwie do Ciebie my musimy mieć pojęcie o budżecie. Przekraczamy bulimy z własnej kasy, proste! Nie da sie rozpatrywać mody ( wg mnie) w oderwaniu od kasy!
7) Zmiejszenie ilości pokazów wynika m inn z faktu że na poranne pokazy nie zjawiali sie dziennikarz bayerzy itp…. Z tego co pamiętam to też załapałeś apsencję.
BERNARD SACZUK
ps Korekty również brak…..
PolubieniePolubienie
Nie prowadzę bloga, żeby prowadzić mediacje z FW tylko żeby wchodzić w interakcję z moimi czytelnikami. Znowu zasypujesz mnie tysiącem wymówek, przyznajesz, że nie uznajesz moich kompetencji i jeszcze zarzucasz mi apsencję, co brzmi jak jakaś choroba weneryczna, a ja żadnej apsencji nie załapałem.
Radzę znaleźć jakiegoś specjalistę od PRu, który nauczy Was jak reagować w podobnych sytuacjach, bo tego typu komentarze, pisane przez osobę zajmującą funkcję dyrektora (!!) są wybitnie nie-prowe.
Zrobiliście swoją relację? Zrobiliście! Ja zrobiłem swoją? Zrobiłem. Wypowiadałem się pod waszą? Nie. Czemu FW wypowiada się pod moją? Tego nie wiem.. Ale skoro jesteśmy przy temacie relacji, to usłyszałem, że rada programowa w waszym tekście nie została podpisana, żeby ludzie nie widzieli ilu członków nie było. To jest dopiero ciekawe.
A co do modelek, macie przecież całą agencję – Moda Forte. Rozumiem, że żadna z nich się nie nadawała na przymiarki?
PolubieniePolubienie
Po pierwsze: jest sens, żeby o tym pisać, bo tak może uda się znaleźć odpowiedź, jak można proces przeprowadzić lepiej przy następnym podejściu.
Po drugie, jak tak sobie obserwuję cały proces rekrutacji na OFF w tym sezonie to jest lepiej – biorąc pod uwagę wybrane kolekcje.
Po trzecie, dobrze, że nie przeszła kolekcja, która była spóźniona – choćby to miało być odkrycie roku, a nawet stulecia. Nie można tworzyć precedensu, że jest określony sposób rekrutacji, ale ostatecznie można go obejść. Po prostu nie i nie. Gdyby ta propozycja przeszła i wyszłoby to na światło dzienne, to – przepraszam za wyrażenie – gnój z tym związany nie byłby wart przyjęcia choćby najpiękniejszej kolekcji.
Po czwarte, nieobecność tych trzech osób: widać, że rada programowanie nie ma żadnego statutu, który regulowałby sprawy nieobecności. Nie może być tak, że z dwóch spotkań ktoś na dwóch jest nieobecny. Moim zdaniem te osoby powinny z gwizdem wylecieć z tej rady – o ile nie mają naprawdę wiążących usprawiedliwień. A skoro nie wiadomo, kto to był, to znaczy, że może się zdarzyć, że któraś z tych osób będzie przedstawiana jako członek rady dla OFF, faktycznie będąc tylko figurantem.
I ostatnia sprawa: gdyby był jakikolwiek statut regulujący działalność rady, to w ogóle nie byłoby pytania o to, co zrobić z osobami, które nie pojawiają się na spotkaniu, ani jak rozwiązać kwestię oddania dwóch kart (za siebie i za kogoś nieobecnego). Tę drugą kwestie naprawdę łatwo można uregulować zapisami w statucie i jakimś pełnomocnictwem. A poza tym: jeszcze łatwiej via Skype. Naprawdę w XXI wieku nie trzeba brać udziału w spotkaniu osobiście.
Niestety ostatnie dwa punkty pokazują, że działalność rady OFF – choćby i wybór osób na pokazy OFF był super – to wciąż wolna amerykanka. To niestety nie służy dobrze PR-owi imprezy.
Najlepsza informacja to ta o oglądaniu kolekcji „na żywca” w następnej edycji – zdjęcia a rzeczywistość naprawdę się czasem mocno rozmijają. Natomiast nie wiem, czy rozmowa z osobą projektującą ubranie powinna być obligatoryjna. W przypadkach, o których piszesz, jak np. pytanie o oryginalność pomysłu, jak najbardziej. Ale poza tym? Nie wiem. Ale pomyślę o tym 🙂
P.S. Starałam się streszczać.
PolubieniePolubienie
Ja nie będę się rozpisywać, Modologia napisała wszystko to, co chciałam sama ująć w komentarzu. Dodam tylko, że nieobecność osób z Rady może świadczyć tylko o tym jak szanowanym wydarzeniem w światku mody jest FW. Żal ściska pośladki, nad komentarzami innych się nie pochylę.
PolubieniePolubienie
Jak najbardziej widzę sens, żeby o tym pisać, choć komentować za bardzo nie ma jak – zwłaszcza, że tego, czy jest lepiej czy gorzej względem poprzednich edycji możemy się tylko domyślać. Jedyne, co mi przychodzi do głowy to jedno wielkie „YHM”. Zobaczymy, co dalej. Wielkie dzięki za ten wpis. Ps. Ewa ślicznie wyszła.
PolubieniePolubienie
Dzięki! A Ewa jak zawsze śliczna! 😀
PolubieniePolubienie
Modologia…. zapewniam że każda z nieobecnych osób miała ważne powody aby na Radzie nie być. 2 miesięczny pobyt w Ameryce Południowej lub niezapowiedziana wizyta właścicieli Tytułu w którym jeden z członków Rady pracuje jest chyba wystarczającym powodem! Sławek Blaszewski był nawet na tyle rzetelnym jurorem że pomimo takiej odległości sciągnoł wszystkie zgłoszenia z naszego ftp i oddał głos w pirwszej turze, a podczas drugiego etapu połączył sie z Bartkiem na Skype……
PolubieniePolubienie
Powiem jedno – poproszę o link do takiej wersji skype, przez którą można dotknąć tkaniny, albo ocenić jakość odszyć. Reszta to jak zawsze smetne wymówki, które nie robia na mnie żadnego wrażenia.
PolubieniePolubienie
Jasne, wszystko jest bardzo zrozumiałe i na pewno są to ważne powody. Tylko wydaje mi się, że jeśli ktoś nie ma czasu na dodatkowe zajęcie, to nie powinien się za nie brać. Wiem, że jest to zajęcie nieodpłatne, ale jak widać dla kilku osób jest to równoznaczne z tym, że nie jest to poważna praca. Gdyby chodziło wiązały się z tym jakieś pieniądze, na pewno osoby nieobecne nie powinny ich dostać.
PolubieniePolubienie
Panie Saczuk
z cierpliwością godną Matki Teresy przyjąłem Pana błąd ortograficzny „kożystać” w poprzednim poście. Wszak ” ps Korekty również brak…..” Natomiast już informacja o tym, że Sławek Blaszewski „sciągnoł” (pisane jak osioł”) przyprawiła mnie o dreszcze. Nie żebym był purystą językowym, lecz dlatego, że będąc dyrektor artystyczny OFF Out of Schedule nie ma Pan sekretarki ze słownikiem ortograficznym. Wypowiadając się publicznie w ważnej wg Was sprawie nie można tak niechlujnie formuować swoich myśli.
Wracając do meritum.
Dla dobra tej imprezy, emocje należałoby zostawić w czterech ścianach sali obrad a nie brudy prać publicznie ku uciesze przeciwników. Podważanie Regulaminu i kompetencji Członków Rady, oskarżanie się wzajemne do niczego nie prowadzi. Czy tak wygląda „pełna profeska”.
Chyba, że działanie takie jest celowe i ustawione. Ale to spiskowa teoria :).
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Nie mówiąc już o tak dziwnej i doprawdy nie codziennej przypadłości jaką jest aPsencja. Szczerze współczuje Autorowi bloga, że go ta dolegliwość dotknęła. Jeszcze bardziej współczuje autorowi tego dziwoląga słownego – ferwor walki zaćmił znajomość ortografii ojczystego języka ale zdecydowanie podniósł umiejętności słowotwórcze Sz.P Dyrektora ..pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dzień Dobry,
przede wszystkim cieszę się z poziomu pokazanych kolekcji. W Łodzi będziemy mieli co oglądać.
Cieszę się z tego spokojnego głosu Tobiasza, który mam nadzieję będzie miał pozytywny wpływ na pracę Rady w przyszłości. Nikt nie miał złych intencji.
Na poczatku spotkania rady poinformowałem wszystkich, że z jednym z członków rady omówiłem zgłoszenia na skajpie, zapisałem jego głosy i watpliwości, które miały się wyjaśnić w momencie fizycznego styku z kolekcjami. Zapytałem zebranych czy ktoś ma coś przeciwko przekazaniu drugiej karty z głosami nieobecnego członka Rady, który miał niezłe usprawiedliwienie, był bowiem w Meksyku. Zapytałem o to wszem i wobec i NIKT nie zgłosił sprzeciwu.
Uważam, że należy doprecyzować sposób działania Rady, by w przyszłości nie było podobnych rozbierzności interpretacyjnych. Wydaje mi się jednak, że nikt nie działał na szkodę Rady czy też na korzyść, któregoś z aplikujących. Nalezy wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia i w przyszłości działać tak by nie było wątpliwości.
Vive la mode!
PolubieniePolubienie
Jak już sobie tak piszemy…
Należy dodać, że Twoja propozycja dodania Tunder Blond była żenującą prywatą.
Biorąc pod uwagę dorobek projektanta, a w zasadzie jego brak i argumentację, że Ty mu „powiesz jak ma poprawić kolekcję” oraz fakt, że od oficjalnej kwalifikacji dzieliło go sporo, to jednak zdecydowanie przegiąłeś.
Późniejsze posługiwanie się szantażem nie jest metodą kogoś kto pisze: „Kwestie estetyczne i artystyczne są dla mnie w tym przypadku nadrzędne i priorytetowe”.
Bernard jako reprezentant ma większe prawa od Ciebie, Pieczarkowski ma większe zasługi od Tunder Blond (jak choćby nagroda publiczności), a Tobie ewidentnie zabrakło wyczucia i dojrzałości. Powinieneś spojrzeć na Bernarda jako na człowieka, który od lat własną krwawicą realizuje to trudne i niekomercyjne przedsięwzięcie i okazać mu trochę szacunku. Każdy ma prawo do krytyki, ale bez niego nie miał byś tyle pola do prowadzenia swych narracji.
Proponuje by wszyscy odłożyli emocje na bok i skoncentrowali się na tym byśmy – tak jak kolekcję- byli z sezonu na sezon lepsi.
I tak nam dopomóź Karlu Lagerfeldzie.
PolubieniePolubienie
Z całym szacunkiem Bartku, ale nie za bardzo czuję, żeby ktokolwiek w tej radzie miał prawo i kompetencje do tego, żeby mnie pouczać. Uważaj też z cytatami, bo nikomu nie powiedziałem, że “powiesz jak ma poprawić kolekcję”. To łatwo udowodnić. Zadałem sobie jednak trud, żeby się z Maćkiem spotkać i porozmawiać o jego kolekcji. O dwóch sylwetkach, które sam skrytykowałem, o haftach, których Ty nie zrozumiałeś.
Chciałem żeby było elegancko i skromnie. Razem z Bernardem nie umiecie się dostosować, wyleciały oczywiście prywaty i jakimś dziwnym trafem, znowu dyskusja się toczy na moim blogu. A jeśli to mój blog to tu panują moje zasady.
Nie życzę tu sobie żadnych dyskusji członków rady, oczekuję odpowiedzi jedynie od moich czytelników i projektantów. Wasze zdanie i wasza interpretacja moich działań jest tutaj irrelewantna i nie na miejscu.
PolubieniePolubienie
świetnie, że o tym piszesz. Nasuwa mi się jeden wniosek: jakim cudem ma się zmienić w Polsce podejście przeciętnego człowieka do mody, skoro osoby, które się tym zajmują na co dzień i robią, bądź są częścią tak ważnej imprezy nie traktują tego dostatecznie poważnie? Tragedia.
PolubieniePolubienie
A tak przy okazji – może zamiast bardzo zajętych redaktorów, zastępców, czy innych w rozjazdach i z masą zobowiązań dać do składu rady ludzi z ogromnym doświadczeniem w dziedzinie projektowania, szycia i konstrukcji? Chociaż jednego projektanta z długim stażem? Kogoś po szkołach? Kogoś zaangażowanego i szanującego terminy? To takie luźnie przemyślenia trochę na przyszłość.
PolubieniePolubienie
A po co? Po co traktować to poważnie? Przecież widziałaś tłumaczenie – zmniejszono ilość pokazów, bo nie było dziennikarzy i buyerów. A czemu ich nie było? Bo dużo kolekcji było poniżej akceptowalnego poziomu. Czyli teraz projektanci ponoszą konsekwencje złej selekcji podczas wcześniejszych edycji. Co jest teraz weryfikujące? Nie ilość aktualnie przesłanych, dobrych zgłoszeń tylko to co było wcześniej.
Dla mnie to jest paranoiczne tłumaczenie.
PolubieniePolubienie
Jejku, tyle tu mądrych i ważnych osób się wypowiada! Przebrnęłam przez tekst i wszystkie komentarze. Mam jeden wniosek: trochę za dużo emocji. Przecie Autor może mieć swoje własne odczucia (np. poczucie, że zabrakło profesjonalizmu) a Ludzie z FW, że Autor nie ma racji. No i tyle. Ale teraz szarpanie się w komciach na blogu wygląda fatalnie.
Mówię to ja: Zwykły Człowiek.
PolubieniePolubienie
Na szczęście sam się skomentowałeś.
Bez szacunku do mnie, siebie i Twojego bloga.
Niech Twoi czytelnicy przeczytają:
„Nie za bardzo czuję, żeby ktokolwiek w tej radzie miał prawo i kompetencje do tego, żeby mnie pouczać.
„To mój blog to tu panują moje zasady”
„Nie życzę tu sobie żadnych dyskusji członków rady, oczekuję odpowiedzi jedynie od moich czytelników i projektantów. Wasze zdanie i wasza interpretacja moich działań jest tutaj irrelewantna i nie na miejscu.”
Kłaniamy się zatem Panu i Władcy, zabieramy swoją niekompetencje do bardziej „relewantnych” miejsc, bo nie jesteśmy już w liceum.
Strasznie to przykre.
PolubieniePolubienie
No niestety. Takie są realia. Tekst z jakiś powodów był anonimowy. Chciałem skoncentrować uwagę na problemie a nie na poszczególnych jednostkach. Ponieważ nie potraficie się dostosować i szafujecie nazwami, nazwiskami i niesprawdzonymi cytatami nie chcę, żebyście się tutaj wypowiadali.
PolubieniePolubienie
uuuuu…. nieładnie Żegnam…..
PolubieniePolubienie
Za to właśnie Cię cenię – że umiesz właściwie skrytykować tą branżę jako jeden z nielicznych, a co najlepsze nie robisz tego z pozycji biernego widza tylko jako uczestnik całego zamieszania.
PolubieniePolubienie
jestem zdegustowany i zszokowany postawą którą przyjmuje w tej dyskusji Abażur.
w momencie w którym z własnej inicjatywy spotykam się z Tobiaszem na konsultacje, moim zamiarem jest jedynie otrzymanie pełnej recenzji oraz rady czy powinienem się zdecydować na płatny pokaz, co ostatecznie zrobiłem.
nie życzę sobie obrażania mojej etyki sugerując iż Tobiasza przekupuję lub mam u niego taryfę preferencyjną, gdy sam ostatecznie podjąłem od razu decyzje by pokazać swoją kolekcje na nadchodzącym Fashion Weeku, odpłatnie.
bo to jest kolekcja i historia które chcę opowiedzieć i pokazać, bo buduje brand, i uznaję, iż jest to inwestycja która jest warta świeczki, i obciążenia finansowego.
wewnętrzne dyskusje na mój temat odbyły się poza moim wkładem, o nic nie prosiłem, bo chociażby sama duma i konsekwencja artystyczna mi na to nie pozwalają.
wymienianie mojej marki w tak poniżający sposób w dyskursie który ma niby wykazać mój oraz Tobiasza brak profesjonalizmu i savoir vivre’u jest w tym przypadku projekcją, w której sam Bartek Abażur Zurowski spala swoją własną osobę, a jako członek komisji rzuca cień na resztę kolegów z którym decyzją nie dyskutowałem.
PolubieniePolubienie
Maćku,
Zgadzam się, że nazwa marki nie powinna się w tym kontekście pojawić, ale nie ja otworzyłem puszkę pandory, a Tobiasz Kujawa. To chyba na jego blogu jesteśmy i to on napisał ten pełen prowokacji tekst i wydaje mi się, że pretensje Maćku możesz mieć tylko do niego. Osobiście uważam, że wyrządził Ci niedźwiedzią przysługę, której jagody zbierasz tu i teraz. Oskarżanie w tej sytuacji mnie, mogę odbierać wyłącznie jako frustrację, której mam nadzieję, będziesz żałował po wnikliwym przeczytaniu powyżej wymiany zdań na zimno.
Osobiście życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki za powodzenie Twojej kolekcji i brandu. Sądze, że te niepotrzebnie wylane przez Tobiasza na wszystkich pomyje szybko wyparują, byśmy mogli wspólnie i w atmosferze wzajemnego szacunku cieszyć się łódxkim tygodniem mody. Łączę wyrazy szacunku i pozdrowienia.
Bartek Żurowski
PolubieniePolubienie
Proponuje by nazwa brandu Maćka została stąd bezpowrotnie usunięta. Z resztą cała ta dyskusja, a nawet idąc konsekwentnie dalej część wpisu niepotrzebnie odsłaniających kuchnie znalazła się tu niepotrzebnie. Wydaje mi się, że dla dobra Maćka – jak sam słusznie zauważył – wpisy z nazwą powinny zostać odpoiwiednio edytowane lub usunięte.
Ja ze swej strony przepraszam, że użyłem nazwy Brandu Maćka.
Zrobiłem to w wyniku dyskusji, rzeczywiście niepotrzbnie.
PolubieniePolubienie
z całej sytuacji żałuję że został w to wmieszany Maciek z Thunder Blond. Napewno nie powinna była sie tu pojawić nazwa jego marki. Trzymam kciuki za projekt i gratuluje odwagi co zresztą niejednokrotnie zaznaczałem. 🙂
PolubieniePolubienie
Tak to jest, jak się wpuszcza blogera na „tajne obrady”. Ps. był jakis bloger w radzie programowej Alei….? 🙂
PolubieniePolubienie
PS. faktycznie nie zaszkodziłoby personalia wykropkować.
PolubieniePolubienie
Nie mam siły przechodzić przez całą jakże zażartą pyskówkę, choć szalenie mnie ciekawi i nadrobię zaległości przy porannej kawie. Po szybkim przejrzeniu myślę jednak, że „nieetyczny” i mocno nieprofesjonalny jest fakt wdawania się w publiczną dyskusję reprezentanta FW. To nie pierwszy raz gdy osoba mająca zachować publicznie obiektywzim i dyskrecję wypowiada się tak ostro..ba! krytykuje, podważa zdanie członka rady programowej ale też obraża go na jego własnym blogu. Nie dość, że robi czarny pr autorowi bloga, robi też swojemu „partnerowi” (bo takimi powinni być dla siebie wg mnie członkowie rady) ale także całej marce. Od lat nic się nie zmienia…
PolubieniePolubienie
Ja już nawet nie czuję potrzeby, żeby się ustosunkowywać. Słowa mówią same za siebie. Dość powiedzieć, że Bartek pisał dzisiaj do mnie „Ciesze się, ze w ten sposób to ująłeś” (nie chcę cytować więcej, bo była to prywatna wiadomość), po czym napisał w komentarzu, że wylewam pomyje. Dwa bieguny! Czy to jest istotne? Nie! mam to w nosie, taka opinia nie jest w stanie mnie urazić. Nie widzę nawet sensu na nią odpowiadać. Istotne jest dla mnie to, że to projektanci na tym tracą, tylko jakoś w szale dyskusji wszyscy o tym zapomnieli. I to jest najbardziej irytujące.
PolubieniePolubienie
Moja wypowiedź dotyczyła artykułu. To w komentarzach rozgorzała dyskusja, a ja w mailu wyraziłem radośc, że potrafiłeś powściągnąć emocje, czego wszystkim zabrakło w komentarzach. Prowokacja Ci sie udał. Traffic na blogu na tym zyskał, straty w ludziach (przede wszystkim bogu-ducha-winny Maciek Banasiak) obchodzą Cię najmniej.
Szkoda.
PolubieniePolubienie
No tak.
Pomyje powinny zostac tam gdzie ich miejsce. W kuchni, we wiadrze, niewylane. Cóż. Jak to mówił klasyk:
Kto z dziećmi śpi, tę się budzi upaprany.
Szkoda, bo kluczowy jest fakt, że coraz lepsza jest ta impreza, a tu akcenty zostały przesunięte na tak dobrze nam znane pomyje. Fakt, że pojawiły się wartościowe kolekcje i było o dziwo z czego wybierać rozmył się w kontrowersjach.
Trudno żeby Bernard nie reagował na kalumnie pod swoim adresem. Mnie to osobiście nie dotyka, ale wolę całą prawdę od pół prawdy. Choć jestem daleki od publicznego prania bródów, to jednak, jak już padają pomówienia, wolę się do nich odnieść.
Zajmijmy się lepiej działaniem dla dobra biednej, polskiej mody, której nie potrzeba przysparzać dodatkowych emocji i problemów.
Tak nam dopomóż Karlu Lagerfeldzie.
PolubieniePolubienie
Abażur a ja uważam, że reprezentant FW powinien cichutko obserwować i milczeć. Bo nie mowa tu o jego życiu prywatnym i tajemnicach jego alkowy ale o pracy. Widziałeś kiedyś aby organizatorzy światowych wybiegów rozpisywali się w punktach na blogach i kłapali jęzorkiem jak szczeniaczek? Nie uważasz, że od tego jest właśnie oficjalna lub prywatna korespondencja? Fakt, ze Tobiasz to opisał to jedno..ale to, że rozprawia się tu z nim o obradach rady uważam za absolutny brak profesjonalizmu i ośmieszanie całego Fashion Weeku. Może i poziom mody jest coraz lepszy, ale syf w środku coraz bardziej śmierdzi. Szkoda, że z każdą edycją nikt sie nie uczy na błędach.
PolubieniePolubienie
glowa muru nie przebijesz
PolubieniePolubienie
Absolutnie nie mam takich intencji!
PolubieniePolubienie
tak przenieśmy FW do Warszawy i będzie cacy!
PolubieniePolubienie
Skoro już o dyrektorach i o radzie programowej mowa na tak dużym forum:
Witaj Bernardzie, dawno nie rozmawialiśmy, a mam pytanie czy dalej chcesz odkupić ode mnie hasła do portalu looksfery.com bez porozumienia z jego właścicielką ?
pozdrawiam serdecznie i licze na szybką odpowiedź!
PolubieniePolubienie
Przepraszam, ale powtórzę w swoim komentarzu to co napisałam na fb, bo teraz dodatkowo zdumiewa mnie, że tego tematu prawie nikt nie porusza. Naprawdę skład rady programowej jest najłagodniej mówiąc nieadekwatny. Mówimy o wyborze kolekcji mody do pokazów na fashion weeku. Ja rozumiem, że bycie członkiem rady wielu bywalcom warszawskich salonów dobrze robi na typ, ale to jest niewystarczający powód, by do niej należeli. Niezależnie od tego ilu mają przyjaciół na ilu ważnych stanowiskach.
Mamy w tym kraju trochę osób, które FAKTYCZNIE znają się na modzie i modą się interesują. Jeśli szanowni decydenci nie zauważyli mamy trochę pism o modzie, dziennikarzy modowych, doświadczonych PROJEKTANTÓW i innych ekspertów w dziedzinie. Raczej ich opinia miałaby wartość przy ocenie kolekcji modowych. jak to możliwe, że są przedstawiciele pism nie modowych w wielkiej ilości, a nie ma żadnego projektanta??? Rozumiem nawet, że jedna osoba spoza branży posiadająca orientację w trendach kuluralnych i tp. i – bądźmy szczerzy – czysto zewnętrzny i hobbistyczny ogląd sprawy kolekcji modowych (choćby pełen pasji do mody rozumianej jako UBRANIA) mogła by mieć pozytywny wpływ swym głosem na przebieg obrad. Ale ten skład poraża i bynajmniej nie na plus. I naraże się jeszcze bardziej, ale akurat Tobiasz (zaznaczam, że się nie znamy – to moja opinia na temat kompetencji, nie sympatia osobista) był jedną z bardziej kompetentnych osób w tej radzie i uprawnionych do dokonywania takich ocen.
Taki skład rady niestety w moim odczuciu deprecjonuje wartość FW jako imprezy. Przykro mi.
Przy okazji – nie, ocena kolekcji modowych przez Skypa, w momencie w ktorym sami obrońcy procedur piszą tu o tym jaka jest różnica między tym co widać na obrazie, a w realu, w kontakcie kiedy można dotknąć i obejrzeć wykonanie etc. (że nie wspomne o tym jak zmienia oglądanie projektu w ruchu… które tu nie miało miejsca) – nie jest równoważna. Wiem, bo to przerabiałam. Mimo całego uznania i szacunku do Pana Sławka Blaszewskiego, mimo przekonania, że akurat on tam był właściwą osobą na właściwym miejscu – taki głos nie powinien być brany pod uwagę.
Co do nieobecności – jeśli ktoś nie moze wziąć udziału w radzie bo ma inne ważne sprawy to niech nie bierze. Czasem w życiu tak jest, ze terminy się pokrywają i nie moża zrobić wszystkiego co się chce. NAPRAWDĘ EKSPERTÓW OD MODY MAMY W POLSCE WIELU, takich którzy by się tu świetnie sprawdzili, a którzy są pomijani w zupełnie nie zrozumiały przeze mnie sposób przez osoby decydujące o składzie rady.
I na koniec. Mimo iż uważam, że dyskutowanie takich spraw publicznie jest na granicy przyzwoitości, a być może i już poza nią i uważam posunięcie Tobiasza za radykalne – to uważam też, że otwiera jak widać konieczną dyskusję. I osobiście jestem mu za ten tekst bardzo wdzieczna! bo otwiera oczy. Nie dziwię się też, że wielu to nie na rękę.
Mogło by z tego wyjść coś dobrego – pod warunkiem, że władze FW wogóle wezmą pod uwagę jakieś glosy oprócz swoich własnych. Co jak widzę nie jest wielce prawdopodobne.
Ten fashion week jest przez kogoś organizowany – ale ma REPREZENTOWAĆ MODĘ W POLSCE, na cały świat. Nie reprezentuje tylko organizatorów, ale całą branżę. Jeśli komuś to nie pasuje to może zrobić imprezę pod inną nazwą i wtedy całkiem po swojemu. tematu prawa do publicznego dyskutowania wtedy nie byłoby wogóle. Ale sprawy FW dotyczą całej branży modowej w Polsce. I w tym sensie jest to sprawa wszystkich osób w branży. Obniżanie poziomu FW – składajace się na to niekompetentne osoby, kontrowersyjne działania, mniejsze i większe „afery” – rzutuje na odbiór całej polskiej mody na świecie!
Przy okazji dopuszczenie do pokazu Ewy Szabatin, a nie dopuszczenie Maldorora to porażające zaniżenie poziomu stawiające nas wszystkich – tych którzy polską modę reprezentują – w kiepskim świetle. Konsekwencje decyzji organizatorów FW dotykają nas wszystkich, bo ma znaczenie jak ta impreza i to co na niej się pokazuje jest odbierana na świecie. Niski poziom FW POLAND oznacza psucie marki polskiej modzie jako takiej. Dlatego czuję się uprawniona by zabrać tu głos.
Pozdrawiam wszystkich i życzę – Wam, polskiej modzie, osobom z nią związanym i sobie – by władze FW podeszły do zaistniałej sytuacji rozwojowo, posłuchały opini i przemyślały je. I pozytywnych zmian życzę…
Z poważaniem,
MVM
PolubieniePolubienie
Vesna, dziękuję Ci za ten komentarz! Myślę, że to co napisałaś doskonale uzupełnia braki w moim wpisie. Właśnie na takie opinie i komentarze liczyłem. I się nie zawiodłem!
PolubieniePolubienie
Chyba muszę napisać oficjalnie aby wreszcie rozwiać żale z powodu nieobecności Maldorora. Pan Grzegorz sam się unicestwił w poprzedniej edycji doprowadzając swymi pomysłami niemal do wycofania się jednego ze sponsorów, do zerwania paru treansmisji live z imprezy przez niektóre portale które nie chciały tego transmitować,do fali głosów wielu projektantów ,którzy chcieli się wycofać z imprezy. Do tego dodajmy telefony z prokuratury i Policji , i urzedu miasta w związku z poszukiwaniami niejakiej Katarzyny .W efekcie przez 3 dni zamiast zajmować się gośćmi i imprezą odpowiadaliśmy na dzisiątki telefonów i gróźb wycofania się z imprezy łagodząc sytuację.. Grzegorz zafundował nam dowcip w stylu „w budynku jest bomba ale nie powiem gdzie” i bardzo z tego miał ubaw smiejac się do słuchawki. Na koniec wszystkiego wpisał na FB życzenia cyt”chuj im w dupę”. Klasa sama w sobie. Zapomniał kto finansował mu pokazy przez ostatnie 4 lata i dzięki jakiej imprezie wszedł do mediów do których wcześniej raczej się nie przebił. To, że ma zwyczaj nasrać w gniazdko w którym się wychowuje to już wiem nie tylko ze swoich doświadczeń….. to chyba koniec „Piesni o Maldororze”.
PolubieniePolubienie
Panie Tobiaszu .Styl w jakim Pan sie komunikuje jest ponizej krytyki.Nie ma Pan monoplu na wiedzę i trochę chyba Panu coś się miesza. OPISYWANIE SZCZEGÓŁÓ RADY PROGRAMOWEJ W CZYM SAM PAN SIĘ POGRĄŻA BO WYRAŹNIE WIDAĆ ŻAL I PRÓBĘ FORSOWANIA SWOJEGO FAWORYTA -jest poniżej normy. Popełniliśmy duży błąd zapraszjąc Pana.
PolubieniePolubienie
Nie opuszcza mnie zażenowanie po przeczytaniu tego wszystkiego powyżej-więc ostatni chyba jeszcze wpis. Dla tych którzy totalnie nie rozumieją formuły działania Fashion Week na świecie informuję ,że w kazdym kraju jest to impreza w której czestnictwo pokrywa projektant. Robi bo zarówno rosyjski Mac chernitzov jak i Roberto Cavalli,Marc Jacobs a nawet sam JPG…W Polsce z racji słabego rynku,Fashion Week finansuje uczestnictwo określonej liczbie designerów ,ale grupa jest limitowana bo na tyle nas stać.W tym zakresie mimo ,żze jestesmy niejako sponsorami tych pokazów -radzimy się specjalistów czyli RP których podważanie doświadczenia i dorobku tutaj na blogu uważam za duży nietakt. Forma komunikowania się rady też jest wewnętrzną sprawą FW .Nie ma żadnego regulaminu który zmusza kogoś do oddawania głosów w taki czy innym sposób więdz skype czy inna forma jest aj=kceptowalana jesli akceptuja to ogół Rady.Rada programowa tak naprawdę doradza kogo możemy promować za free (czyli z budżetu FW) Pozostali dostają ofertę „rekomendacji + ” która kosztuje projektanta ok 20% kosztów jeśli tylko uzyska minimalny akcept Rady. Ale to nie znaczy,że zamkniemy wstęp komuś kto zapłaci 100% jeśli uznamy ze jego kolekcja spełnia minimum które sami określamy jako organizatorzy.Jeśli się ktoś z tym nie zgadza to trudno,nikt mi nie powie ,że Top Shop , G star jeans czy H/M które wchodzą na światowe FW to równoległe poziomy do klasy Challayana czy Jean Paul Gaultier a mimo to nikogo nie dziwi ich obecnosć w tych imprezach…. Wiec ani Vesno proszę nie nie podniecać.Może zawsze Pani wziąc 5 mln kredytów i zrobić FW w innym miejscu na swoich zasadach ,które w pełni bedą reprezentować Polską Modę. Howgh.
PolubieniePolubienie
Witam, wszystko ok, ale jestem zdegustowana sytuacja ,że Tobiasz namawiał do tego ,żeby thunder bold został przyjęty, myślałam…że jesteś bez stronny! A tu proszę jeszcze jakieś spotkania na boku obrady tłumaczenia! Trochę jest to nie fair w stosunku do innych. Mam nadzieje też ,że thunder bold nie zrobi znowu bluz i trójkątów haftem, bo to nic odkrywczego nie jest, fakt może i sprzedażowe ale bez przesady, może lepiej wystawić się w sekcji showroom?
PolubieniePolubienie
Bezstronny? Absolutnie nie, wiele razy powtarzałem i będę powtarzać, że jestem po stronie zdolnych projektantów i moich czytelników.
PolubieniePolubienie
co za arbitralny tekst… radzę się doinformować i oceniać na podstawie pokazu składającego się z pełnych, różnorodnych 20 sylwetek ze spodniami, sukienkami, kurtkami – pełną garderobą – a nie tego co jest w sprzedaży w showroomie. bluzy i „trójkaty” to elementy mini kolekcji zimowej której rozwinięciem jest cała gama na wiosne lato, pokazanej na poprzednim FW jako Laurel Louise Pharrell.
SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM UCZESTNIKOM DEBATY KTÓRZY MNIE W TĄ RETORYCZNĄ WOJENKĘ WŁĄCZYLI, ODBIERAJĄC MI PRAWO DO GODNEGO POSZANOWANIA MOJEJ PRACY, POŚWIĘCENIA I POKORNEGO, ODPŁATNEGO UCZESTNICTWA W FASHION WEEKU.
TERAZ W PAKIECIE GRATISOWO MAM GWARANTOWANE UPRZEDZENIA DO SWOJEJ KOLEKCJI ORAZ JEST PODWAŻANA MOJA ETYKA.
PolubieniePolubienie
arbitralny tekst? podważanie etyki? – a liceum kończone było? czy nauka j.polskiego zakończona na wczesnej podstawówce? słów należałoby używać z sensem…
PolubieniePolubienie
polski nie jest moim pierwszym językiem, nie wychowałem sie w tym kraju, nie chodziłem do polskiej szkoły.
satysfakcjonujące wyjaśnienie, pani polonistko?
PolubieniePolubienie
strasznie mi przykro! ale w takim razie muszę przyznać, że nieźle ci idzie. to może na początek nie używaj tylu niestworzonych związków frazeologicznych, staraj się używać , prostszych sformułowań, nic na siłę, panie zagranico 🙂
PolubieniePolubienie
Panie Jacku dziękuję za poradę, ale jednak podniecać się będę dalej, bo zdolność do zdumienia i zachwytu to te elementy bez których przestaje się być twórczym.
Fashion Weeku nie planuję organizować, ale jednak nie sądzę by to odbierało mi prawo do wypowiadania się na temat tego, jak odbieram największą modowej imprezę w kraju reprezentującą nas na świat – i na temat tego, co mnie w związku z nią niepokoi. Cóż, jednak sprawa leży mi na sercu… A jak już ustaliliśmy do obojętności zdolna nie jestem.
Być może przemawia przeze mnie rozczarowanie, bo do tej pory zakładałam, że FW powstał z pasji do mody i jest tworzony przez ludzi dla których polska moda jest istotna. Ludzi do których mam wiele uznania i podziwu, bo podjęcie się takiego zadania to wielka rzecz. I w naszych polskich warunkach rzecz wybitnie trudna. Niestety obserwując co się dzieję tracę przekonanie, że moda w tej modowej imprezie nadal jest istotna. I jest to bolesne.
Pomijając niestosowność omawiania pewnych kwestii publicznie nie widzę otwartości na opinie (pomijając opinię dotyczące stosowności, lub nie wykorzystywania w PR bohaterów masowej wyobraźni). To nie jest dla mnie dobry znak.
Maldoror jest osobą kontrowersyjną, a jego styl komunikacji medialnej nie jest mi bliski, ale to jest również zdolnym projektantem. Tak to na świecie bywa, że zdolni artyści niekoniecznie mili są w obyciu. Rozumiem kontrowersyjność jego działań, jak i ideę która za nimi stała (Maldoror też najwyraźniej nie potrafi być obojętny). Nie rozumiem nadal jego nieobecności na FW, a obecności Pani Szabatin. Ale to inny temat.
Nie rozumiem nadal składu rady programowej dla sceny OFF. Moje prawo. Ale oczywiście jestem bezsilna wobec argumentu „Możemy sobie to robić, jak chcemy, a jak się nie podoba to zróbcie sobie własny fashion week”:]
„Najpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy doświadczyć jest oczarowanie tajemnicą. Jest to uczucie, które stoi u kolebki prawdziwej sztuki i prawdziwej nauki. Ten, kto go nie zna i nie potrafi się dziwić, nie potrafi doznawać zachwytu, jest martwy, niczym zdmuchnięta świeczka.” Albert Einstein
Oby te emocje wyszły nam wszystkim na zdrowie.
Pozdrawiam, MVM
PolubieniePolubienie
Poklony.
PolubieniePolubienie
Pamiętajmy, że FW jest przede wszystkim imprezą handlową, a nie artystyczną. Zatem jeśli organizatorzy mają misję biznesową, to proponuję, żeby w RP zasiadali dodatkowo przedstawiciele rynku, kupcy, administratorzy platform sprzedażowych, etc.
PolubieniePolubienie
skoro jest to impreza handlowa, to dlaczego skład rady programowej DA oraz OFF jest taki „przebogaty” w kupców, przedstawicieli rynku?… czy może bardziej tutaj chodzi o przedstawicieli rynku WYDAWNICZEGO?
PolubieniePolubienie
o co chodzi?
PolubieniePolubienie
Żałosne jest to, że przedstawiciele największej imprezy modowej w Polsce wypowiadają się na takim poziomie na czyimś osobistym blogu, mając do dyspozycji stronę internetową, facebooka i chyba nawet bloga. Skąd można dowiedzieć się dlaczego Maldoror się nie zaprezentuje? Z komci na czyimś personalnym blogu, piękne.
PolubieniePolubienie
Hej
Zgadzam sie z Panem Jackiem w 100%,a propo Maldorora…zdzilo by mnie wielce jesli pojawil by sie na FW,Artysta ok…..ale w takim razie jego pokazy moga odbywac sie w BWA w Rzeszowie,MODA TO NIE SZTUKA ma sie sprzedawac…..Postawa Grzegorza to wypowiedzi frustrata ,obrazonego na caly swiat i niezrozumialego przez swiat artysty,moze warto zainwestowac w odszycia,o ktrych wiemy byly nienajlepsze,moze czas zainwestowac w tkaniny? Albo w menagera ktory podpowie czego robic nie nalezy……
ORGANIZATOROM doradzam wnikliwsze dobieranie osob w jury……
PolubieniePolubienie
Mam 17 lat, jeśli powiem, że moda pasjonowała mnie od zawsze to skłamię, bo na razie sam nie wiem, kim jestem, a moje stany psychiczne lewitują pomiędzy ziemią a niebem. mimo to myślę o swojej przyszłości i poniekąd wiążę ją ze „światem” mody, ale po takich zachowaniach, poziomie komentarzy, zazdrości, piany z paszczy itp., itd. naprawdę się tego odechciewa. zastraszacie i robicie z siebie pośmiewisko, bojąc się kilku słów prawdy. jesteście na tyle samozachowawczy, że w ciągu tych kilkunastu lat istnienia polskiego „high-fashion” zrobiliście z mody środowisko hermetycznie zamknięte z powietrzem, którym ludzie z zewnątrz nie mogą oddychać. chciałbym tylko od siebie pogratulować autorowi tekstu i mam nadzieję, że jego blog nie skończy tak jak fashionindustryconfessions – zastraszony i zniszczony przez ludzi odrealnionych i aspołecznych.
co do samego fashionweek’a – młodzi ludzie z zewnątrz, tacy jak ja, nie będący popularnymi blogerami, celebrytami z seriali za publiczną kasę, albo dziećmi bogaczy mogą tylko pomarzyć o udziale w tym przedsięwzięciu, bo kwota za którą można nabyć karnet jest na tyle abstrakcyjna, że mogłaby pójść w OFFie.
PolubieniePolubienie
szczera rada nie na temat – zgłos sie do debiutujących projektantow z prośbą o zaproszenia. w czwartek rano i ogólnie zawsze rano są raczej pustki. Niektórzy na bezczela nawet do najwiekszych „gwiazd” takie zapytania wysyłają i nawet często dostają zaproszenie.
PolubieniePolubienie
Ojej, co za polskie piekiełko w najczystszym wydaniu! Ciężko dotrwać do końca tej pyskówki. Kochani, skoro wszyscy kochacie i wspieracie polską modę, to może lepiej nie tych kulisów…”I don’ t want realism.I want magic!” Amen.
PolubieniePolubienie
Tobiasz śmiem uważać ciebie za jedynego wiarygodnego!
PolubieniePolubienie
Przyglądając się powyższej wymianie zdań z pozycji osoby modą trochę się interesującej, ale z branżą w żaden sposób nie związanej, mogę powiedzieć tylko jedno: granda! Chodzi mi tu szczególnie o zachowanie organizatorów, których kultura, a właściwie jej brak, zademonstrowana w komentarzach, oraz niezdolność do powstrzymania się od iście bazarowej paplaniny, skończywszy na oficjalnie deklarowanej niechęci w przyjęciu przejrzystych zasad procedowania w przypadku imprezy roszczącej sobie prawa do bycia flagowym eventem mody polskiej, najzwyczajniej w świecie poraża i przeraża. Szczerze i dogłębnie. Szacunek dla projektantów, którzy wystawiają się na FW, a także dla gości imprezy oraz wszystkich osób ją śledzących powinien skutkować zgoła odmiennym zachowaniem i radykalnie innymi działaniami w sferze publicznej, jaką – czy tego chcemy, czy też nie – jest internet. Nie umiem autorytarnie i jednoznacznie ocenić jaką siłę oddziaływania na gości FW, przedstawicieli mediów, relacjonujących przebieg imprezy czy np. osoby reprezentujące popularne platformy sprzedażowe może mieć powyższa elektryzująca wymiana zdań. Śmiem jednak twierdzić, że skoro do mnie – osoby postronnej, można by rzec: przeciętnego użytkownika internetu oraz portali społecznościowych – dotarła ta wiadomość, to z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że dotarła też lub wkrótce dotrze do osób profesjonalnie tą tematyką się zajmujących i w polskiej branży modowej na co dzień uczestniczących. Przykre zatem, że młodzi projektanci i ich dobro zeszli organizatorom w całej tej sytuacji na drugi (lub może jeszcze dalszy) plan… Pozwólcie, Państwo, że podzielę się swoją opinią… Powinniście wiedzieć, że w oczach „zwykłych ludzi” miarą Waszej klasy jest stosunek, z jakim podchodzicie do osób, które promujecie lub promować zamierzacie. Stosunek do osób, które w Waszym profesjonalizmie, dyskrecji i autorytecie (zasłużonym bądź nie – ta sprawa jest oddzielnym tematem, którego nie zamierzam się nawet podejmować w związku z brakiem kompetencji do rzetelnej oceny) pokładają, jak mniemam, swoje nadzieje. Będąc na ich miejscu, po takim zajściu jak to tutaj, oczekiwałbym co najmniej oficjalnego sprostowania lub wyjaśnienia. Taktowna byłaby jakaś forma rekompensaty poniesionej straty. Wykazanie się dobrą wolą i kindersztubą, choćby nawet z lekkim opóźnieniem, nie urąga przecież niczyjej dumie. Przeciwnie, pozwala odzyskać dobre imię oraz przychylność osób, dla których moda to jednak przede wszystkim artystyczna wizja stroju oraz prawdziwy kunszt rzemieślniczy, a nie samozadowolenie osób organizaujących łodzki FW. Przynajmniej takie jest moje subiektywne zdanie… Pragnę na koniec podkreślić, że nie jest moją intencją obrażanie kogokolwiek, co mam nadzieję jest jasne i czytelne po lekturze tego wpisu. Liczę (być może naiwnie), że głos zwykłego szarego obserwatora rynku modowego w Polsce, może się również liczyć i może wnieść coś w polubowne rozwiązanie tej mocno cuchnącej sprawy. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim efektywnego antycypowania możliwych tąpnięć oraz napięć – to zawsze ułatwia życie, a także zdrowego dystansu w nieuniknionych, bądź co bądź, sytuacjach kryzysowych!
PolubieniePolubienie
Wstydzę się za tę Polskę
PolubieniePolubienie
Cóż… ponieważ nie chce mi się komentować tej pyskówki, a i kilka osób zrobiło to przede mną, to ponowię apel niektórych – KUPCIE SOBIE SŁOWNIKI JĘZYKA POLSKIEGO albo zatrudnijcie kilka polonistek/polonistów, którzy na pewno czekają na taką ofertę pracy, ponieważ poziom komentarzy pod względem stylistycznym, ortograficznym i interpunkcyjnym jest żenujący. Jak i wypowiedzi organizatorów imprezy, gdzie obraża się uczestników FW.
PolubieniePolubienie
popieram! słowa mają jednak swoje znaczenie, choć wielu o tym zapomina zestawiając je na chybił trafił…. choć w sumie, co za różnica – autorytarnie czy autorytatywnie? czy kogoś to w ogóle obchodzi jeszcze?
PolubieniePolubienie
Organizatorzy zaprosili ludzi do rady, żeby opracować najlepszą formułę dla imprezy. Nie spodobała się a)absencja części członków, b) decydowanie przez skype c) brak ustaleń na temat dzielenia się wynikami obrad. Rozmawialiście o punkcie b) – zatwierdziliście go. Czy ktoś próbował rozmawiać na tematy absencyjne i drogi dzielenia się informacjami? Jeśli nie próbowaliście tego naprawić gdy był na to czas to po co gadać o tym na blogu i jątrzyć?
PolubieniePolubienie
I wiadomo, że emocjonalne podejście do sprawy organizatorów FW i wdawanie się w dyskusje na czyichś blogach jest cienkie (nie jest to 1 miejsce gdzie się uzewnętrzniają) ale..oni chyba mają doła..coś tam się starają robić i dostają po pysku non stop…
PolubieniePolubienie
Czy przed przystąpieniem do obrad, rada programowa otrzymała jakis regulamin, jakieś spisane zasady, podpisała klauzurę tajności?
Tak? To pociągnijcie Tobiasza do odpowiedzialności.
Nie? Ups.
Podejście w stylu „ufamy sobie, działamy we wspólnej sprawie i NA PEWNO wszyscy TAK SAMO rozumiemy kwestie prywtaności, tajności i zasad, więc niby czemu mielibyśmy o tym rozmawiać albo NIE DAJ BOŻE coś podpisywć” nie przystoi firmie z tak długim stażem.
Jestem na każdym offie od początku istnienia tej imprezy, więc myślę, że należę do osób przynajmniej średnio zorientowanych. Tymczasem z powyższego wpisu byłam w stanie wyciagąć tylko ogólne, generalne wnioski, w moim odczuciu nie naruszające niczyjej prywatności. Tylko osoby będące bardzo blisko „źródła” mogły odebrać ten wpis jako ujawniający jakies tajne prawdy (bo już wcześniej je znały). To z słów organizatorów dowiedziałam się, po nazwisku, kto, po co, z kim i dlaczego. Kto się spóźnił ze zgłoszeniem, kto zapłacił, kto był nieobecny (oraz, jeśli dobrze zrozumiałam, że Meksyk leży w Ameryce Południowej). Wraz ze mną dowiedziała się cała modowa blogosfera.
Zosia – piękne podsumowanie. „Mają doła” streszcza wszystko.
PolubieniePolubienie
i mamy gotowy scenariusz .trzeba tylko znalezc kogos odpowiedniego aby go zrealizowal:-)
– po oskarach wszyscy juz wstali wiec klopot z tym zaden
PolubieniePolubienie
@ Martyna – właśnie miałam się wypowiedzieć, ale szczęśliwie dotarłem do Twojego komentarza, który opisuje dokładnie to, co sama zamierzalam napisać. Także, ten tego – AMEN.
Ze swojej strony napomknę tylko, że organizatorzy zachowują się jakby pozjadali wszystkie rozumy i naprawdę taki sposób wypowiedzi osób na dyrektorskich stołkach świadczy po prostu o bucie i braku kultury. Świetnie, że Pan Kłak podjął się organizacji polskiego FW, uważam, że to jedna z nielicznych imprez modowych w PL na dobrym poziomie, promująca nasz krajowy dobytek poza granicami kraju i chwała za to. Szczerze, bez ironii.Ale stosunek, z jakim Panowie odnosicie się do osób spoza swojego kółeczka wzajemnej adoracji jest skandaliczna. I nie mówię tego tylko na podstawie powyższej lektury, tylko – co gorsza! – własnych doświadczeń. Rada o zatrudnieniu managera od PR jak najbardziej na miejscu. Może wtedy przeciętny obserwator tego całego cyrku nie odchodziłby stąd z niesmakiem na ustach.
Blog Tobiasza przypomina mi trochę mój własny. Świat mody jest specyficzny i tak jak pisał autor – jeśli nie piszesz o czymś dobrze, tylko SZCZERZE jesteś wyklęty, a już z pewnością kieruje tobą zazdrość i niespełnienie zawodowe. Znam z autopsji. Jednak zawsze pisząc w zgodzie z własną etyką mam nadzieję, że mimo negatywnej burzy, jaka się tu rozpętała, organizatorzy wyciągną wnioski na przyszłość i dzięki temu kolejna Rada będzie po prostu lepsza. I sprawiedliwsza.
Więc tak – warto było to napisać.
Pozdrawiam wszystkich.
PolubieniePolubienie
P.s. Sorry za literówki i spacje, ale pisałam z tel z tym szurniętym podpowiadającym słownikiem. Hate it!
PolubieniePolubienie