Witam, witam! Po tygodniowej przerwie wracamy do „Piątego Dnia Tygodnia”. Mamy trójkę nowych współpracowników. Poszerzamy nasze niebywałe spektrum zainteresowań o literaturę i sztukę. Piąty puchnie jak kobieta podczas menopauzy, w samym środku lata i bardzo mnie to cieszy (podejrzewam, że w przeciwieństwie do tej wyimaginowanej, menopauzalnej biduli). Coraz więcej nowych inspiracji i świeżej energii! Tradycyjnie zamiast przydługich wstępów zapraszam do lektury. Mam nadzieję, że nowe tematy również przypadną wam do gustu. Przypominam też delikatnie o donosikach – jeśli znaleźliście jakiś absurdzik, głupotkę czy inną śmiesznostkę, nie bądźcie samolubami, prześlijcie ją na adres freestylevoguing@gmail.com. Pozdrawiam ciepło i życzę udanego weekendu.
Tobiasz Kujawa
MODA
Kate Moss x… Sushi?
Kto czyta Piąty regularnie, ten wie, że literka „x” oznacza ni mniej ni więcej tylko kolaborację. Słynna topmodelka podjęła współpracę z francuską, sieciową suszarnią Sushi Shop i zaprojektuje dla nich pudełko na japońskie przysmaki. Akcja z rybą i ryżem jest spowodowana otwarciem pierwszego punktu w Londynie, który będzie również setną restauracją w dorobku Sushi Shop. Pudełko pokryte cekinami i ozdobione imieniem modelki raczej nie wpłynie na jakość samego sushi, ale musimy przyznać, że wygląda całkiem smakowicie.
Kate Moss x Motocykle
Mało wam Kate? Proszę bardzo! Już niedługo jedna z najstarszych brytyjskich firm motocyklowych Matchless wypuści swoją debiutancką linię ubrań. Kto ją promuje? Właśnie ona, mała-wielka modelka ze skłonnością do imprezowych używek i pięknych, kocich oczach. Za obiektywem stanął równie rozrywkowy fotograf – Terry Richardson. Poniżej making-of nowej kampanii.
Druga strona mocy
Znana dziennikarka modowa Hilary Alexander, długoletnia współpracowniczka magazynu The Daily Telegraph, została podkupiona przez markę Marks&Spencer. Będzie teraz pełnić funkcję „konsultantki” do spraw mody w linii „per una”. Być może nawet konsultantki, ale tego nie możemy być pewni. Do jej obowiązków będzie również należało prowadzenie stałej kolumny na stronie marki. Jak powiedziała sama zainteresowana:
I’m thrilled to be working with such an iconic British brand like M&S and I’m enjoying getting a real insight into per una. I’ve shopped at M&S for years so I was delighted for the opportunity to get involved and I’m looking forward to working alongside the per una team.
Powroty
Carla Bruni wraca do pracy na wybiegach! Była pierwsza dama Francji wychodziła już swoje w latach ’90. Później rzuciła modę dla muzyki, żeby następnie rzucić muzyką dla ramion prezydenta Francji – Nicolasa Sarkoziego. No cóż, kobieta zmienną jest, a wraz z kolejnymi latami również bywa bardziej zdecydowana. Dlatego oprócz zdobywania wybiegów Bruni planuje wydanie nowej płyty „Little French Songs”. Carla, życzymy połamania obcasów! ❤
Luty, 1995 rok – pokaz Vivienne Westwood
W aerozolu
Marka American Eagle wypuściła niedawno taki oto spot
Trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć, że te najbardziej przylegające rurki świata to „tylko” body-painting. Dlaczego żaden z aktorów nie został pokazany od przodu? No właśnie, wszyscy wiemy czemu 😉 A szkoda, bo mogłoby to bardzo podnieść walory estetyczne tej reklamówki. Farbę w sprayu do takich szaleństw można kupić na stronie AE, a właściwie można było, bo teoretycznie już się wyprzedała. Cena – 49,95 dolarów.
http://www.ae.com/web/browse/skinnyskinny.jsp?catId=cat6280060
Żart czy prawda? Można je prać, czy to jednorazowa zabawa? Co z (nie oszukujmy się, to poważna sprawa) męskimi włosami na nogach? Wymagana jest depilacja? No i jak tu iść w tych rurkach do łazienki?! Tyle pytań – żadnych odpowiedzi… Niezależnie od tego, jest to bardzo ciekawa wizja futurystycznych ubrań. Być może już niedługo rano będziemy „sprayować outfity” i „malować stylizacje”. Yay or Nay?
Philip Treacy dla najmłodszych
Znany i uwielbiany modysta stworzył nową linię kapeluszy. Tym razem dla najmłodszych, zwanych przez nas pieszczotliwie gremlinami. Kolekcja przeciwsłonecznych kapletuków powstała we współpracy z siecią hoteli Thomson. Oczywiście nie skończyło się tylko na nakryciach głowy. Philip zaprojektował również hotelowy bar, inspirowany słynnym kapeluszem-motylem stworzonym dla Naomi Cambell. Zdjęć jak na razie brak, więc musimy się zadowolić szkicami.
Sukienki z drugiej ręki, cd.
Kilka tygodni temu pisaliśmy o dziesięciu sukienkach Księżniczki Diany, które zostały wystawione na aukcję charytatywną. Wielbicieli ekskluzywnego second-handu nie brakuje. Najntisowe kreacje z aksamitu zostały sprzedane za łączną kwotę 800,000 funtów! Najdroższa sukienka osiągnęła kwotę 240,000 funtów. To właśnie w niej Diana tańczyła z Johnem Travoltą na balu u prezydenta.
Niezły Balet
Ricardo Tisci, dyrektor kreatywny domu mody Givenchy, już niedługo zabłyśnie również w roli projektanta strojów baletowych. Samo przedstawienie będzie trwać tylko 17 minut, ale coś nam mówi, że może to być ciekawe wydarzenie, bo… Scenografię stworzy dobra i serdeczna koleżanka Ricardo, Marina Abramovic w swojej własnej performerskiej osobie. Nic więcej chwilowo nie wiadomo, dlatego zżera nas ciekawość! Premiera już 2 maja.
Piękny to on nie jest, ale za to piekielnie utalentowany!
Na Bogato
Debbie Wingham zaprojektowała najbardziej niepozorną z najdroższych sukienek świata. Czarne wdzianko ozdobione 3 tysiącami cennych kamieni zostało wycenione na 17 milionów dolarów. Inspiracja? Heh, niestety dość oczywista – wizyta w Dubaju. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś ma to kupić, to najprawdopodobniej mieszka właśnie w Dubaju, więc teoretycznie jest to dość dobry tok myślenia. Największym cackiem w tym kostiumie jest oczywiście niezwykle rzadki, a co za tym idzie cenny, czerwony diament – jego wartość szacuje się na 7 milionów dolarów. Po co? Na co? Czemu to jest takie brzydkie?
Conscious Exclusive
H&M uruchamia kolejną linię. Po ekologicznym każualu przyszła pora na ekologiczną modę „wieczorową”. Conscious Exclusive będzie proponować eleganckie ciuszki zarówno ekologicznym paniom jak i panom. Pojawi się w 140 butikach na całym świecie, dokładnie 4 kwietnia. Oczywiście, tak jak w przypadku zwykłej linii Conscious, część materiałów będzie pochodzić z odzysku i ekologicznych upraw. Jak to powiedziała Ann-Sophie Johanson, główna projektantka H&M:
I love how this collection has pure glamour and style and is made from more sustainable materials, for us at H&M, it’s natural to think about sustainability and to have it at the heart of our work.
Zdjęcia lookbookowe przedstawiają się bardzo ciekawie i choć nie jesteśmy do końca przekonani do pomysłu „mody wieczorowej” z sieciówek, to na ostateczny werdykt trzeba będzie poczekać do 4 kwietnia. Ceny wahają się od 30 do 200 funtów.
Sesja Tygodnia
Panaceum na pogodę – tego nam właśnie trzeba – koloru, energii i pozytywnych skojarzeń. Taka jest właśnie sesja okładkowa kwietniowego Vogue Paris. W roli głównej piękna (musicie nam wierzyć na słowo, bo po okładce tego nie widać) Isabeli Fontana. Zapraszamy w podróż do egzotycznego Peru!
URODA
Fiuu Fiuu
Jakiś czas temu dostałam zaproszenie do Fiuu Fiuu Day Spa by przetestować jeden z dwóch polecanych zabiegów. Endermologię lub Novacid +. Uśmiech zawitał na mojej twarzy, bo latka lecą wiec każda szansa na zatrzymanie czasu jest na wagę złota. Na spotkaniu dowiedziałam się, że mogę być piękna i młoda po serii 10 zabiegów Endermologii a pierwsze efekty widoczne będą już ( a raczej „już”) po 5-6 wizytach. Zaproszenie obejmowało tylko jeden zabieg, co jest standardowa akcja PRową. Wiec nie myślcie, że Fiuu Fiuu jest skąpe. Niemniej jednak powstaje pytanie jak rzetelnie oceniać takie usługi?
Owszem można napisać, że zabieg trwała 30min, wykonany był za pomocą maszyny wielkość małej lodówki, był mniej lub bardziej bolesny, „Pani Tereska” była sympatyczna a podłogi w salonie dokładnie umyte. Informacje niewątpliwie fascynujące, ale wydaje mi się, że najważniejszy jest efekt. I tu powstaje problem, skoro na wstępie wiemy, że potrzeba kilka wizyt by cokolwiek zobaczyć to napisanie po jednej sesji „brak widocznych rezultatów” będzie niedokładnością na granicy pomówienia. Z kolei napisanie, że efekty są spektakularne, bo tak obiecuje „Pani Tereska” byłoby zwykłą nieuczciwością wobec czytelnika. Zastanawia mnie ile z testów takich zabiegów jest rzetelnych? Myślę, że niewiele. Dziennikarzy nie stać na dokupienie pozostałych 9 zabiegów a salony też nie mogą/ nie chcą sponsorować całych serii. I tak dochodzimy do impasu, gdzie PRowcy chcą publikowania ochów i achów a dziennikarze chcą być sumienni. W efekcie mamy testy, które są niesprawdzonym tekstem reklamowym. Tym optymistycznym akcentem kończę i idę reserchować chirurgów plastycznych.
Saluterra
Chodząc na konferencje prasowe można dowiedzieć się różnych zaskakujących rzeczy. Czasem są to mało fascynujące anegdotki, które teoretycznie maja uatrakcyjnić cały wykład a czasem są to nowinki ze świata przyrody i technologii. Na prezentacji marki Saluterra dowiedzieliśmy się, że na Antarktydzie głęboko pod lodem żyją pracowite mikroorganizmy. Zawarte w nich glikoproteiny chronią ziemie przez zimnem i wyjałowieniem. W prawdzie futra z nich nie uszyjemy, ale jako składnik kremu ochronią nasza skórę przed nieustającą zimą. Podobno po 30 dniach regularnego stosowania specyfiku zmarszczki zmniejszą się o połowę. Często słyszymy takie zapewnienia a realne efekty, jakie są każdy wie. Nie mniej jednak zaczynamy terapię, Fashion Week już za miesiąc a nowa twarz to must have w tym sezonie.
NYX
Opady śniegu ucieszyły Toni Ko, założycielkę NYX, która przyleciała ze słonecznego LA by spotkać się z wybranymi redaktorkami i blogerkami. Przy lampce wina rozmawiałyśmy o kosmetykach, początkach marki oraz o tym, jak to jest mieszać w kraju, w którym zima panuje cały rok. Na szczęście tego wieczoru niedźwiedzie polarne nie wyszły na ulice, więc konferencja mogła odbyć się bez zakłóceń. NYX od niedawna jest obecny na polskim rynku, więc dla niewtajemniczonych wyjaśniamy, jest to marka specjalizująca się w produktach do makijażu. W bogatej ofercie znajdziemy między innymi, kremowe matowe błyszczyki, eyeliner stymulujący wzrost rzęs i okazałe palety cieni.
SZTUKA
Edward Dwurnik, Obłęd (PŻ)
Edward Dwurnik to bodajże jeden z najbardziej zapracowanych i jednocześnie płodnych polskich artystów, no a przy okazji żyjący klasyk polskiej sztuki. Oparł się pokusie wykorzystywania nowoczesnych mediów, zostając przy klasycznym sztalugowym malarstwie, rysunkach i akwarelach. W swojej pracowni trzyma na podorędziu około tysiąca obrazów, a rysunków, jak sam określa, stworzył około czternastu tysięcy. Wystawa w Krakowie jest próbą chronologicznego uporządkowania niektórych wątków z tak przebogatego dorobku artysty. Skłania też do refleksji na temat jego twórczości i zachęca do zgłębiania jej na własną rękę.
Muzeum Narodowe w Krakowie
wernisaż 22 marca, godzina 18.00
wystawa czynna 23 marca – 9 czerwca 2013
Podpis pod zdjęcie:
Samotni II, cykl „Jeden dzień”, 1971, ołówek flamaster, własność Artysty
Splendor Tkaniny (PŻ)
Medium tkaniny artystycznej kojarzy się z nieciekawymi wystawami w stylu peerelowskich lat siedemdziesiątych. Tym bardziej cieszy inicjatywa kuratora tej prezentacji Michała Jachuły, który zebrał przykłady bardzo interesujących prac z okresu XX i XXI wieku. Niektóre dość zaskakujące, bo nie spodziewalibyśmy się po Jadwidze Sawickiej, znanej ze swoich tekstowych prac lub po Józefie Robakowskim, mistrzu polskiego video artu, że wezmą na swój warsztat tekstylia i uczynią z nich coś ciekawego. Warto tę wystawę obejrzeć, bo jak widać tkanina niejedno ma imię.
Zachęta Narodowa Galeria Sztuki w Warszawie
9 marca – 19 maja 2013
Józef Robakowski, Zwykli Niemcy, haft komputerowy, 1987–2004, wł. Artysty, fot. Jacek Sielski
Jadwiga Sawicka, Ból nie minie, 2013, wł. artystki (projekt), fot. Jacek Sielski
Cuda Niewidy (PŻ)
Nie oceniajmy książki po okładce, tak jak nie oceniajmy wystawy po, w tym wypadku dość debilnym, tytule. Prezentacja w toruńskim CSW ma za zadanie pokazać różne związki mody, sztuki i nowych technologii. Będzie można podziwiać projekty Husseina Chalayana, Iris Van Herpen oraz kilkunastu innych mniej lub bardziej znanych projektantów. Toruń może nie jest kulturalną stolicą Polski, ale tę wystawę na pewno warto odwiedzić, bo im bardziej balansuje na krawędzi gatunków, tym bardziej jest ciekawa i otwiera horyzonty. Dla fashionistów pozycja obowiązkowa.
Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu
15 marca – 26 maja 2013
Hussein Chalayan
“Nieobecna obecność”, 2005
Kolor i dźwięk. Scenariusz i reżyseria filmu: Hussein Chalayan. Film z udziałem Tildy Swinton
Dzięki uprzejmości: Galerist, Istanbul
Tomoko Hayashi
“Zwierciadło łzy – klejnot”, 2011
Kolekcja biżuterii z ludzkich łez, substancji spożywczej, cukru
Dzięki uprzejmości artystki
Jaka sztuka dziś, taka Polska jutro (AP)
Ten cytat zaczerpnięty od Cezarego Bodzianowskiego posłużył za tytuł wystawy organizowanej przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Naturalna chęć pokazania prac powstającej kolekcji niebezpiecznie wpisuje się celowo w kontekst tymczasowej siedziby MSN- Pałacu Prezydenckiego. W opisie wydarzenia czytam, że prace zostały wybrane tak, aby nawiązywały do propagandy politycznej i współczesnych haseł wyborczych. Nie wiem czy jest to faktycznie „ zaproszenie do refleksji nad miejscem kultury współczesnej w toczącej się debacie nad kształtem polskiej modernizacji” czy po prostu strzał w kolano. Artyści, których dzieła możemy kontemplować ( najbliższa okazja to 24 marca 2013, w godz. 10.00-16.00) to: Paweł Althamer, Cezary Bodzianowski, Rafał Bujnowski, Olga Czernyszewa, Sanja Iveković, Wilhelm Sasnal, Alina Szapocznikow, Piotr Uklański i Artur Żmijewski.
Sztuka establishmentowa w pańskich progach to dużo za dużo na moje i na The Krasnals (http://the-krasnals.blogspot.com) nerwy.
Członkowie tej grupy artystycznej po raz kolejny wypunktowali to co o wystawie i organizatorach myślą. Trudno się nie zgodzić z niektórymi oskarżeniami, a opinię na temat porównania całej imprezy do aktu prostytucji zostawiamy Wam, Drodzy Czytelnicy. Jak sądzicie – taka ostra retoryka jest potrzebna i wnosi coś więcej oprócz zamętu i publicznego obrzucania się błotem?
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie
26 stycznia 2013 – 21 kwietnia 2013.
Poniżej kilka wizualizacji poglądów Krasnali. Komentarz zbędny.
Rembrandt na jedną noc (AP)
Jeszcze nie ucichły emocje związane z nagminnym wypożyczaniem markowych torebek przez gwiazdy a już mamy kolejnych przewracających status quo do góry nogami! Wszystko oczywiście zaczęło się na zachodzie, gdzie jak plotka głosi proceder “wynajmowania” dzieł sztuki jest tak naturalny i popularny jak poprawianie sobie urody i to za cenę przeciętnego rachunku za telefon! Ciężko nam było uwierzyć, że ten biznes ma u nas rację bytu, znając Polaków zamiłowanie do posiadania na własność zbiorów- zwłaszcza natury tak prestiżowej…Tym większe było nasze zaskoczenie, że jednak bliskie obcowanie ze sztuką jest sprawą jak najbardziej aktualną, ba, rozwijającą się w bardzo szybkim tempie.Jednym z miejscowych inauguratorów jest Galeria w Domu (http://galeriawdomu.pl/)- pierwsza galeria online a teraz także pierwsza wypożyczalnia Sztuki w Polsce. Organizując internetowe wystawy młodych artystów, artoteka wzbogaciła się o prace ofiarowane jej ramach podzięki i które zdecydowała się udostępniać za pieniądze z opcją wykupu abonamentu. Tutaj już sprawa wygląda mniej różowo, gdyż cały proceder traci na swoim pierwotnym charakterze czystego obcowania ze sztuką. Zaczyna się profesjonalne doradztwo przy wyborze płócien i dopasowywanie dzieł do wystroju wnętrza czy charakteru okazji. Nastawienie jest czysto pro-biznesowe, ale nie ma co kruszyć kopi – sama forma raczej nie pozwala na traktowanie tego inaczej, celowo trywializuje kontakt na linii człowiek-sztuka, służąc budowie prestiżu. Usługa nigdy nam nie zastąpi prawdziwej euforii i kontemplacji pierwszego dzieła kupionego za własne 😉
Obraz do wynajęcia autorstwa Jana Kołodzieja.
Król nie żyje? Niech żyje król! (AP)
W tym wypadku król nie zdążył jeszcze odejść, a już rodzi się na nowo. O kim mowa? Oczywiście o Davidzie Bowie. Otwarcie wystawy retrospektywnej
„ David Bowie Is” w londyńskim V&A Museum zbiegło się nie bez powodu z premierą pierwszego w tej dekadzie singla i albumu niezaprzeczalnego króla muzyki. Wraca on w wielkim stylu i ten rok należy właśnie do niego !
Wydarzenie, co w sumie nie powinno nikogo za bardzo dziwić, ustanowiło nowy rekord szybkości w przedsprzedaży biletów: 42.000, dzięki czemu czas trwania wystawy przedłużono i możemy do niej wracać aż do 11 sierpnia tego roku. Premiera odbyła się wczoraj, natomiast wystawa jest czynna dla członków V&A od dzisiaj i od jutra dla reszty Świata. Celem retrospektywy jest zgłębienie tego w jaki sposób i z jaki skutkiem muzyka Bowiego, sztuka, design i ogólnie pojęta kultura współczesna oddziaływały i oddziałują na siebie wzajemnie. Zbiory udostępnione na tej wystawie liczą ponad 60 scenicznych kostiumów, będących kompilacją narkotycznego ( dosłownie i w przenośni) stylu artysty. Ponadto znajdziemy tam setki fotografii, odręcznie pisanych tekstów, grafik oraz okładek albumów. Wszystko to okraszone fragmentami filmów i występami na żywo. Poniżej prezentujemy krótką, ale jakże emocjonalną recenzję Pani Crompton z The Daily Telegraph. Mamy nadzieję, że te achy, ochy i ekstatyczne doznania udzielą się i Wam. Kupuję bilet za złotówkę i lecimy dotknąć kreacji Ziggi’ego na żywo!
LITERATURA
Ilona Felicjańska „Wszystkie odcienie czerni”
Za zdecydowanie najważniejszą nowość sezonu powinniśmy uznać „książkę” pani Ilony Felicjańskiej „Wszystkie odcienie czerni”. Jednak, niestety nie będziemy w stanie szanownym czytelnikom powiedzieć, czy powinni to czytać, gdyż nasz jedyny egzemplarz omyłkowo został użyty jako papier śniadaniowy. Ponieważ ciężko jest zdobyć kolejny, pozostaje nam powołać się na recenzję pani Anny Muchy:
„Ale z drugiej strony trzeba przyznać, że ta książka to świetne posunięcie, szansa na publiczne katharsis”
Sugerowalibyśmy, aby do nagrania audiobooka zaprosić Anię mającą przecież już takie doświadczenie. Co prawda w czytaniu bajek dla dzieci, ale zawsze to coś, prawda?
Fred E. Basten „Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz”
Na półkach pojawiło się ostatnio mnóstwo pozycji (hehe) biograficznych. Wydano broszurkę o życiu Maksymiliana Faktorowicza, łódzkiego z pochodzenia charakteryzatora. Redakcja nie jest zachwycona zastosowanym językiem, jednak bierzemy pod uwagę fakt, że nie każdy trzyma Witkacego pod poduszką. Polecamy szczególnie tym, którzy nadal zachodzą w głowę, o kim w ogóle mowa.
(Zdjęcia via http://www.makelifeeasier.pl/)
Marc Eliot „Michael Douglas. Biografia”
Kolejną, ważną nowością, jest biografia aktora i producenta porno wybitnego artysty, Michaela Douglasa. Nieznana nikomu skryba opisała wszystkie brudy zatęchłe w rodzinie Douglasów, bohaterską drogę od pucybuta do milionera uwzględniając w tym wszystkim większość kochanek. Redakcja wspólnie doszła do wniosku, że być może jest to dobry prezent dla ciotki, fanki gatunku, która nie ma dostępu do wikipedii.
Deborah Ball „Versace. Geniusz, sława i morderstwo”
Naszym oczom nie umknęła również biografia Gianniego Versace. Od początku nam się spodobało. Już nie miękkie okładki, tylko usztywniane, pachnący, gruby papier i ładna, rozsądnych rozmiarów czcionka. Na tym jednak nie koniec zaskoczeń. O życiu Geniusza opowiada nam nie nudny narrator, a ludzie, którzy dobrze go znali. Redakcja nie może ukryć zachwytu.
FILM
„Oz Wielki i Potężny” reż. Sam Raimi (2013)
Sam Raimi zaserwował nam ucztę, która z pewnością zaspokoi nasz apetyt na piękne filmowe obrazki, a po części poskromi głód na widowiskowe efekty specjalne. Jako że w miarę jedzenia apetyt wzrasta, podczas seansu liczymy na coraz więcej filmowych smaczków. Niestety, na tym suto zastawionym stole, oprócz ferii barw i malowniczych krajobrazów, nie znajdziemy nic więcej. A szkoda, bo pomysł stworzenia filmu, będącego wariacją na temat początków „kariery” legendarnego Czarnoksiężnika z Krainy Oz, zapowiadał się obiecująco. Najnowszy film Raimiego jest niestety dowodem na to, jak można mieć w garści ciekawą historię i zmarnować jej potencjał w trakcie realizacji. Interesujące wątki poruszone w „Ozie…”, pryskają jak bańki mydlane i momentalnie odchodzą w zapomnienie. W przeciwieństwie do tytułowego bohatera , Raimi raczej nie nabierze swoich widzów na kuglarskie sztuczki (przynajmniej nie tych dorosłych). Plusem tego filmu jest z pewnością odtwórca głównej roli, James Franco, który jako hochsztapler, skutecznie broni się swoim szelmowskim uśmiechem i spojrzeniem cwaniaka. Ogromne brawa należą się również kostiumografowi Gary’emu Jonesowi – kostiumy, w jakie ubrał bohaterów „Oza” to prawdziwa disneyowska rewia mody.
„Złodziej tożsamości” reż. Seth Gordon (2013)
Wnioskujemy, że reżyser tej głupawej amerykańskiej komedyjki, musi strasznie nienawidzić grubych ludzi. Jeśli dzielicie z panem Gordonem jego uprzedzenia, to po seansie tego filmu tylko utwierdzicie się w utartych stereotypach. Bohaterka grana przez Melissę McCarthy, nie dość, że jest perfidną złodziejką, to jeszcze jest leniwa, głośna i irytująca. Obserwując ją na ekranie, jedyne co przychodzi nam do głowy to modlitwa o scenariusz inspirowany „Siedem” Finchera (widowiskowa śmierć na skutek przedawkowania ociekających tłuszczem steków i żeberek, byłaby w tym wypadku jak najbardziej pożądana). Reżyser maluje portret bohaterki jako obrzydliwego monstrum bez skrupułów i kręgosłupa moralnego. Jest samotna, bo jest brzydka i gruba, a jej tusza to wypadkowa lenistwa i pazerności. Grająca na nerwach fabuła kończy się oczywiście sztampowym happy endem, wznoszącym na piedestał podstawowe wartości amerykańskiej rodziny. Morał każdemu jest znany – liczy się przyjaźń, miłość, odkupienie i czyste sumienie. Radzimy omijać kino szerokim łukiem – szkoda pieniędzy na takiego złodzieja czasu.
„Władza” reż. Allen Hughes (2013)
Film Allena Hughesa należy do tego rodzaju kina rozrywkowego, o którym zapomina się wraz z pojawieniem się napisów końcowych. Główny bohater brodzi po polityczno-kryminalnym bagienku skorumpowanego Nowego Jorku i już od samego początku wiadomo, że nie wyjdzie z niego bez szwanku. Brudne pieniądze nigdy nie idą w parze z czystym sumieniem, a układy ze złym burmistrzem z góry skazują bohatera na niepowodzenie. Kryminalne opowieści o jednoznacznie dobrych i złych bohaterach to specjalność kina gangsterskiego lat 30, a nie współczesnego kina, dysponującego sztafażem zupełnie innych chwytów fabularnych. „Władza” to niefortunny strzał ślepakami – ani nie trzyma w napięciu, ani nie pozwala nam przejąć się losem głównego bohatera.
OBYCZAJE
Afera fallusowa- czyli sztuka na salonach (AP)
Nie oddalając się za bardzo od polskiego padołu powracamy do spraw, które trapią nas na co dzień, a co gorsza spędzają sen z powiek politykom rodzimego PiSu. Tym razem cień podejrzeń padł na Lublin i miejscowy Informator Kulturalny ZOOM. Lutowe wydanie tegoż miesięcznika ozdobiła okładka autorstwa artysty fotografika, Pawła Bajewa i wzbudziła nie lada sensację w sejmowych ławkach. Przewodniczący klubu radnych PiS, Sylwester Tułajew, dokonał daleko idącej interpretacji ( a może nadinterpretacji 😉 ) dzieła, które przedstawia zdjęcie kanapy siedzącej na krześle. Pan Przewodniczący doszukał się formy fallicznej (gratulujemy tej próby odnalezienia się w skomplikowanym labiryncie sztuki !) i jak można było przewidzieć, ma z tym nie lada problem. Nie wiem czy powodem może być jakaś frustracja Pana Tułajewa czy jego oburzenie i desperacka walka z przedstawicielami lubelskiego świata kultury jest podyktowana dbałością o wysoki poziom miejscowych publikacji. Jak sądzicie? Poniżej zdjęcie wzbudzającej skrajne emocje okładki i link (http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,114530,13475958,Afera_fallusowa__Teraz_wojna_na_listy.html ), pod którym możecie śledzić dalsze losy rodzimej telenoweli z organem płciowym w roli głównej (a może jednak z kanapą?).
( fot. Paweł Buczkowski)
Ugotowany
Jeśli kogoś interesuje osoba Maćka Zienia, a szczególnie jego mieszkanie, to polecamy ostatni odcinek programu „Ugotowani”. Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni, bo okazuje się, że Maciek to „równy chłop” z wyjątkowo piękną garderobą i dobrym gustem kulinarnym. Wyjątkowo dużo radości dało nam też całkowite samo-upokorzenie Anny Wendzikowskiej. Poziom żenującego zachowania prezenterko-aktorko-felietonistki został przekroczony o 200%. Dziewczyno, zluzuj, nie poszłaś na dywanik do Hani Lis, żeby się tak irytować…
http://tvnplayer.pl/programy-online/ugotowani-odcinki,133/odcinek-4,S04E04,18356.html
Kogo Obsikał Pudel?
Albo Jon chodził na planie z erekcją, albo mamy zbyt wysokie (duże?) wymagania, żeby nas rozproszyć.
Michałku, Pierożku, jedna malutka prośba – nie szukaj komórek jajowych w Domu Modelin. Nie warto…
Ciekawe ile wydadzą na rozwód? Ale tak, wszystkiego naj na nowej drodze życia…
A jak już wygrają tę sprawę to za połowę kupią sobie Polskę i zmienią ją w Neverland wersja 2.0.
Nie wiemy czy na bogato. Ale niestety wiemy, że na brzydko.
Boimy się, że intencja „fanki” była inna niż się Zbysiowi wydaje… Każdy protestuje jak umie. Dziewczyna musiała być bardzo zdesperowana.
Celebryci w Polsce nie radzą sobie nawet z byciem celebrytą. Niedługo napiszemy poradnik, biorąc pod uwagę ilość pretendujących do tytułu „celebryty” w naszym kraju, nakład sprzeda się na pniu!
Sorry, ale składanie prześcieradeł z gumką, to jedna z najtrudniejszych rzeczy pod słońcem. Na serio chcemy wiedzieć jak to się robi!
Standardowe pytanie – kim do cholery jasnej jest Honey?
Bidula w końcu to zrobiła… Spojrzała w lustro. A mówiliśmy, żeby tego nie robiła. I co? Płacz i zgrzytanie zębów.
Teraz Grycanka rzuci Kubańczykiem o ścianę. A potem go zje. Bo… Onaaaa maaaaa siłęęęęę! Nieeee wieeeesz jaaaaak wieeeelkąąąąą!
Jakie to jest krzepiące, że w dzisiejszych czasach ktoś jeszcze czuje rokc’n’rolla. Od kiedy nie ma z nami Amy odczuwamy duży brak wymiotujących i zasikanych gwiazd! Kochamy cię Beth! <#
Go Lindsi, go! (jak wyżej! <3) KOCHAMY CIĘ!
A nam gniją szare komórki od czytania takich bzdur.
„Bo ciągle rozważam rolę we „Wszystkich Odcieniach Czerni”!
.
I tym czarnym akcentem kończymy dzisiejszy „Piąty Dzień Tygodnia”
Tobiasz Kujawa – Redakcja, Moda , Obyczaje
Kamila Maria Żyźniewska – Film
Agnieszka Polkowska, Paweł Żukowski – Sztuka
Kadehti – Literatura
Lucy Seremak – Insider – Uroda
Never Ending Freestyle Voguing!
freestylevoguing@gmail.com
PS – Do pełni szczęścia potrzebujemy siódmej osoby, która weźmie na siebie dział „muzyka”. Jesteście na bieżąco z nowymi teledyskami, albumami, zespołami? Jeśli tak, zapraszamy do współpracy. Zgłoszenia prosimy przesyłać na adres freestylevoguing@gmail.com – z tytułem „Piąty Dzień Tygodnia”!
Toruń warto. Redakcja już była? Tkaniny zostawiam sobie na maj, bo życie blogerki jest tak zawalone robotą 😉
PolubieniePolubienie
Część, ja jeszcze nie dotarłem. Niestety – pracapracapraca. Tak jak piszesz, ciężki żywot blogerki… 😀
PolubieniePolubienie
tylko Kate Moss.. ojoj.. same kobiety, a gdzie mężczyzni w tej modzie? 🙂
kawał dobrej roboty !!
PolubieniePolubienie
Dwa tygodnie temu było w cholerę Wujka Karla! 😀 No cóż poradzę, że panie są takie ciekawe, a panowie trochę mniej? 😉
PolubieniePolubienie
Super, że wrócił Piąty Dzień Tygodnia. Mam tylko uwagę do fragmentu o Fiuu Fiuu Day Spa:,,Sklei napisane, że efekty są spektakularne, bo tak obiecuje „Pani Tereska” byłoby zwykłą nieuczciwością wobec czytelnika.” Czytam i zastanaiwam się co się klei… Aaaa chodziło o ,,z kolei,,!!!
PolubieniePolubienie
Poprawiłem babola, więc teraz wszystko powinno się kleić! 😀
PolubieniePolubienie