
Halo! Czy ktoś mnie słyszy? Czy ktoś to w ogóle czyta? Czego tu szukasz przybyszu? Chcesz się czegoś dowiedzieć? Rozerwać? Nauczyć? A może po prostu snobujesz się na czytanie tekstów o „modzie”, bo wypada teraz interesować się „modnym” tematem? Jakie są właściwie twoje oczekiwania?
Pytania mnożą się w mojej głowie niczym bakterie na klamce drzwi prowadzących do do publicznej toalety. Tempo tego procesu jest zastraszające. A lekarze (i farmaceuci?) ostrzegają – bakterie są niebezpieczne dla zdrowia. Myjcie ręce, nie wkładajcie ich do buzi, nie dotykajcie twarzy. To straszne, ale chyba jestem śmiertelnie chory, a mój koniec jest bliski, bo pytania-bakterie właśnie żerują na moim mózgu. Nie chcę nawet myśleć, jak się tam dostały. Najgorsze jest to, że będzie ich tylko przybywać. Musicie też wiedzieć, że dzisiaj nie będzie żadnych odpowiedzi. Przykro mi. Dziś będą tylko pytania. Pytania-Bakterie.
Tak więc obserwuję sobie ostatnio to całe zamieszanie, które wytworzyło się dookoła mody. Mnóstwo emocji. Skandal za skandalem. Najpierw Bangladesz, potem nieszczęśni blogerzy z ptasimi móżdżkami. Przepychanki na temat szafiarek, celebrytów. Tego kto włożył majtki, a kto ich nie włożył. Powiecie – ależ on jest mądry, sam przecież o tym pisze. Ano piszę, bo dobry dziennikarz, lub bloger, jest jak sprawny i doświadczony diler. Czasami zaproponuje jakąś ekscytującą nowość, ale najczęściej musi wam dostarczać znanych, sprawdzonych i ulubionych specyfików. A wy to przecież tak bardzo lubicie. A ja przecież tak bardzo lubię, kiedy wy tak bardzo lubicie to co napiszę. Ilość „lajków” miło łechcze moje internetowe ego. Lubicie? Lubicie! Kochani, och jak miło. To ja, tylko dla was. A wy dla mnie. Efekt? Efekt jest taki, że zamiast wdzięcznie i radośnie tańczyć ramię w ramię w rytm modowego tanga, stoimy pokracznie pochyleni, z tyłkami wystawionymi do świata i razem liżemy tę koszmarną klamkę. Obrzydliwe prawda? No cóż, takie czasy. Ale czy to jest jakiekolwiek usprawiedliwienie?
Tak się zastanawiam, gdzie podziała się w tym wszystkim normalna, ludzka frajda związana z ciuchami. Beztroska? Ciekawość tematu, wykraczająca poza pragnienie sensacji i nierealności? Zaczynam podejrzewać, że te pytania-bakterie machające czułkami, mackami czy nibynóżkami, zablokowały nam radość, którą można czerpać z mody. Nie tę ironiczną i złośliwą radość, ale taką, która towarzyszy zakładaniu nowych butów, przeczytaniu ciekawostki czy nauczeniu się czegoś nowego. Czego my właściwie chcemy? Żeby rynek w Polsce się rozwijał? Fajnych i zdolnych projektantów? Radości na twarzach bangladeskich krawcowych? Mądrych blogerów? Pięknych pokazów? Plotek? Informacji o historii mody? Newsów ze świata? Wiadomości rynkowych? Zapierających dech sesji? Śmiesznych felietonów? Publikacji na temat kreowania wizerunku? Porad stylistycznych? Kontekstów kulturowych? Psychologii mody? Etyki? Ekonomii? Szczerości, czy mdłych kłamstw? A może tylko nierealnych marzeń w postaci luksusowej, światowej mody, na którą i tak większość z nas nigdy nie będzie mogła sobie pozwolić. I nie, muszę was rozczarować, ale luksusowy ciuch kupiony na przecenie nie robi z nikogo odbiorcy high-fashion. A może chcecie cały pakiet? Moda All-inclusive? Chciałbym w to wierzyć, ale szczerze? Bardzo w to wątpię. Widzę przecież co się „klika”. Żyję tym. Analizuję. Rozkładam na czynniki pierwsze. Wnioski są raczej przygnębiające.
Ten wpis, antyfelieton, a może nawet kartka z pamiętnika, powstaje z jednego powodu. Pisze nowy tekst. I mam kompletną dziurę w głowie. Siedzę na kilku rozgrzebanych plikach, pośród stosów kartek i książek, pisząc o historii mody. I tak się zastanawiam – czy jest sens się męczyć, czytać, rozwijać? Bo koniec końców mam wrażenie, że i tak większość ludzi czeka głównie na „zabawny felietonik”.
Można napisać tysiąc słów, pisząc jednocześnie o niczym. Można też napisać dziesięć słów przekazując morze treści. Koniec końców, można po prostu zadać pytanie-bakterię. I tak właśnie dzisiaj zrobię. Czego wy właściwie oczekujecie, moi drodzy czytelnicy?!
(nieustająco) Never Ending Freestyle Voguing
Tobiasz Kujawa
freestylevoguing@gmail.com
Warto jest męczyć się, rozwijać i czytać. Warto dla tych kilku czytelników, którzy zaglądają na Twojego bloga w poszukiwaniu wiedzy i treści związanej z modą, a nie z „modną” otoczką, która wytworzyła się wokół niej. Rozumiem Twoją frustrację związaną z tym, że starasz się przekazywać coś wartościowego, a ludzie nie doceniają włożonej w to pracy i omiatają wzrokiem tekst, czekając na „hot niusy”. Muszę się przyznać, że raczej nie komentuję Twojego bloga. Wychodzę z założenia, ze jeżeli nie mam nic do powiedzenia, to się nie odzywam, a Twoja wiedza znacznie przerasta moją i mam wrażenie, że polemika z Tobą jest w moim przypadku niemożliwa. Ale czytam. Czytam, rozważam i po pewnym czasie krystalizuję swój pogląd na daną sprawę. Dzięki Tobie poznaję prace wielu wspaniałych projektantów, fotografów i modelek i wiem, że nie dotarłabym do nich sama lub zajęłoby mi to dużo więcej czasu. Cieszę się, że są ludzie tacy jak Ty, których moda i ubrania tak kręcą, którzy bawią się tym i są w stanie to pozytywne nastawienie przekazać innym. Którzy chcą to robić, poświęcają na to swój czas i energię.Cenię Twoją profesjonalność, rozległą wiedzę, lekkość w operowaniu słowem i ironię. Wiem, że nie jestem sama. Być może brzmi to zbyt słodko, ale chciałam po prostu dać Ci znać, że my, czytelnicy, doceniamy Twoją pracę, choć nie zawsze się ujawniamy. Prawdopodobnie niesłusznie, bo prowadzi to do sytuacji w których jesteś tak rozczarowany jak dziś, ale nie jestem pewna, czy komentarze „super” pod tekstem takim jak ten przywróciłyby Ci chęć do pisania. Mam nadzieję, ze szybko przezwyciężysz to rozgoryczenie, aby praca nad blogiem znów była dla Ciebie przyjemnością. Nie trać wiary w czytelników, choć czasem są niewdzięczni i chcieliby wszystko jak najprościej, jak najszybciej, jak najłatwiej do przełknięcia. Trzymaj się, Tobiasz 🙂
PolubieniePolubienie
ja w stu procentach podpisuję się pod opinią powyżej, dodam od siebie że szukam szeroko pojętej inspiracji którą mi zapewniasz .
PolubieniePolubienie
Uff czyli jednak nie jestem taki najgorszy bo lubię „Cie czytać” nie ze względu na plotki czy „wyśmiewanie blogerek” (co faktycznie generuje dużo lajków ostatnio, bo materiał Chajzera udostępniła prawie każda strona mniej lub więcej związana z modą), ale ze względu na recencje i opisy kolekcji i dlatego, że mogę się czegoś o modzie nauczyć, która mnie interesuje.
Więc jeśli mam odpowiadać na jedne z tych pytań to szczerze bez ogródek mogę powedzieć, że „oczekuję” wiadomości o modzie, jednak nie o skandalu nt mody w Polsce (bo ostatnio, moda zrobiła się u nas w kraju baardzo modna), tylko wiadomości o projektantach, o projektach, o inspiracjach i o historii szeroko pojętej mody.
Pozdrawiam i życzę spokoju ducha przy pisaniu tekstów dotyczących historii mody. 🙂
PolubieniePolubienie
Tobiaszu, Polska modową aferą stoi, fakt. To się klika, to się lubi, to koncentruje uwagę. To papierowy świat miałkich bzdur i faktów o których nikt nie pamięta kilka minut później. Nie minie, przeciwnie, będzie rósł w siłę z każdą kolejną idiotką bez majtek, przygłupią blogerką i facebookowym wrzaskiem unoszonych kciuków. Tylko….czy to tak naprawdę ma znaczenie? Czy za rok ktoś będzie o tym pamiętał? Wartościowe treści obronią się zawsze. Twoja poprawna polszczyzna, subiektywna opinia i poczucie humoru przywracają wiarę w ludzi 🙂
Nie daj się jesiennej melancholii i pisz, pisz, pisz…
Z pozdrowieniami,
A.
PolubieniePolubienie
-Czy ktoś mnie słyszy?
-Tak, to ja! Wierna Kas!
-Czy ktoś to w ogóle czyta?
-Czytam od dawna, jestem wierna i tak pozostanie.
-Czego tu szukasz przybyszu?
-Odpowiedzi niżej
-Chcesz się czegoś dowiedzieć?
-TAK
-Rozerwać?
-TEŻ
-Nauczyć?
-PRZEDE WSZYSTKIM
– A może po prostu snobujesz się na czytanie tekstów o „modzie”, bo wypada teraz interesować się “modnym” tematem?
– Nie wiem czy wypada, ale „siedzę w tym”, więc jestem i się interesuję.
Jakie są właściwie twoje oczekiwania?
-80% na poważnie, 20% dla śmiechu
-Żeby rynek w Polsce się rozwijał?
-Na to liczę.
-Fajnych i zdolnych projektantów?
-Jest ich sporo, ale media nie skupiają się na promocji właściwych nazwisk. Dzięki Tobie innym bloggerom ludzie mogą ich poznać. Chwała za to!
-Radości na twarzach bangladeskich krawcowych?
-Jasne, że tak. Szczęście to podstawa.
-Mądrych blogerów?
-Znam kilku mądrych, wystarczy mi.
-Pięknych pokazów?
-Tak, marzy mi się piękny pokaz ❤
-Plotek?
-Czasem trzeba się rozerwać i odmóżdżyć, jasne!
-Informacji o historii mody?
-ZDECYDOWANIE TAK, chociaż myślę, że to faktycznie akcja dla koneserów
-Newsów ze świata?
-Tak
-Wiadomości rynkowych?
-Jeszcze bardziej tak.
-Zapierających dech sesji?
-Inspiracji nigdy za wiele, więc tak!
-Śmiesznych felietonów?
-Śmiech, to zdrowie, więc czasem trzeba 😉
-Publikacji na temat kreowania wizerunku?
-To byłoby ciekawe!
-Porad stylistycznych?
-Tylko od mojej miłości Sablewskiej, sorry!
-Kontekstów kulturowych? Psychologii mody? Etyki? Ekonomii?
-Tak, tak, tak, tak!
-Szczerości, czy mdłych kłamstw?
-TYLKO SZCZEROŚCI
– A może tylko nierealnych marzeń w postaci luksusowej, światowej mody, na którą i tak większość z nas nigdy nie będzie mogła sobie pozwolić. I nie, muszę was rozczarować, ale luksusowy ciuch kupiony na przecenie nie robi z nikogo odbiorcy high-fashion.
-Nie?! ;(
-A może chcecie cały pakiet? Moda All-inclusive?
-Wiadomka 🙂
Mam nadzieję, że rozwiałam wszelkie wątpliwości.
LOWKA! ❤
PolubieniePolubienie
Szczerze to dziwne męczyć się czytaniem i pisaniem o sowjej pasji. Rozwijasz się chyba dla siebie, nie dla czytelników więc z leksza bezsensu jest to pytanie. Sam podkreslałeś, że twoje teksty gromadzą określoną, bardziej wyrobioną publikę- czyżbyś zwątpił w ten pogląd? A nawet jeżeli to chyba pownno działac w drugą stronę- teksty powstające z pasji powinny same przyciągac ludzi, którzy ją dzielą. Skoro przyciagnałeś spora grupę czytelników swoim blogiem to chyba najlepiej wiesz czego oczekują 🙂
PolubieniePolubienie
Lepszy zabawny felietonik niż przekopiowana notka prasowa. Tyle ode mnie.
PolubieniePolubienie
Ja taki fetysz mam, że lubię czytać. Krótszą formę, dłuższą, skrawek papieru i ulotki od leków. A jeśli autor tekstu ma wiedzę i mogę się dzięki niemu czegoś nauczyć, to czytam tym chętniej. A w ogóle, jeśli mogę sobie na dodatek jeszcze uśmiechnąć się półgębkiem albo roześmiać całą pojemnością płuc – to to już zbyt wiele radości mam naraz. U Ciebie to wszystko znajduję, więc wracam regularnie. Najchętniej do recenzji pokazów 😉 a fejsbukowy zbiór absurdów i przepięknych sesji też sobie cenię, choć mam wrażenie, że Tobiasz blogowy i ten na fb, to czasem różne wcielenia 😉
PolubieniePolubienie
Nie pytaj czego oczekują czytelnicy, siebe zapytaj o czym chcesz pisać
PolubieniePolubienie
Tobiaszu!
Ja jestem nikim w internecie, jakoś 4 lata temu przypadkiem natknęłam się na modową blogosferę szukając fancy zdjęć do projektu dyplomowego na Wydziale Architektury. Zawsze lubiłam ciuchy, jarałam się butami, które dostawałam po babci albo przeceną w Terranovie (ach, to gimnazjum…), lubiłam kupować ostatnie sztuki na sejlach, ubrania, których nikt nie chciał za 9,90, to była właściwie większość mojej szafy plus to co szyła mi mama. I wszystko było spoko, nigdy nie kumałam, że jakieś Elle czy Pani może mnie nauczyć ubierać się modnie. No i trafiłam na tą nieszczęsną blogosferę i mój świat po prostu się załamał, jeeeny, żeby dobrze się ubrać trzeba śledzić trendy, kupować 7 par butów z tektury w miesiącu, zarę oblegać po pierwszych dniach wprowadzenia nowej kolekcji i zamawiać na romwe… Załamałam się swoją naiwnością i swoją garderobą i radość ubierania zmieniła się we frustrację. Na szczęście po tych 3 latach uwolniłam swój mózg i znalazłam internet, w którym najnowsze trendy i styl to nie jest 350zł za poliester a blog nie jest do promowania tylko i wyłącznie idei konsumpcjonizmu. Okazało się, że moda to także wiedza a nie tylko fajne ciuszki. Tobiaszu, jakkolwiek patetycznie, Twój blog jest nadzieją hahaha 🙂 Qelement jest nadzieją, Harel i Joanna Bojańczyk są nadzieją i Horodyńska, która zmieniła formułę programu z pogadanki dla niewidomych (WIDZIMY spódnicę zielonej barwy i białą bluzkę i rajstopy czarne kryjące i diadem za 10000zł i buty Labutena – 80% paplaniny o tym CO WIDZIMY) w dyskusję stylistów, z której można się czegoś nauczyć. Myślę, że po tej całej akcji „moda” (która nastąpiła po akcji „taniec” i po akcji „gotowanie”) przetrwa naprawdę tylko coś, co jest wartościowe i jednak mądre w ogóle JAKIEŚ. Tyle moich odpowiedzi. Your Big Żaba!
PolubieniePolubienie
Ja Cię czytam po mojemu.Z czarnej dziury mojej duszy (wolę umysłu, bo w duszę nie wierzę, ale brzmi dumnie). Jesteś moim peryskopem w świat i sracz. Wszyscy mamy szkitki umorusane po kolana w łajnie i większość z nas myśli, że różami jesteśmy w ogrodzie jakiegośtam pana. Abrahamska zgraja Darby! Fuck Mary Webb, fuck Gertrude Jekyll. Bakterie? Napisz prawdę o wirusach w kosmosie. Jak długie są ogony komet i czy supernowe noszą majtki z koronki? Ajlowjuendjorsafering.
PolubieniePolubienie
ja oczekuje relacjo-recenzji z pokazów; podoba mi się że oprócz samego opisu sylwetek, opowiadasz o całej otoczce;
im dłużej i bardziej szczegółowo, tym dla mnie ciekawiej 🙂
PolubieniePolubienie
jesteś szczery do bólu, teraz ze świecą szukac szczerych osobników-cholera wie co myślą, jest też smiech, czasami do łez, potrafisz od czasu do czasu wkurzyć człowieka zmusić do myślenia, piszesz to czego ja bałabym się głośno powiedzieć w myslach a co dopiero na głos….to nie tylko blog o modzie ale ludziach, polakach i polaczkach o tym co nas otacza i nie zawsze są to dobre rzeczy. Cenię bardzo za charyzmę i osobowość:) wystarczy czy jeszcze coś dorzucić?:)
PolubieniePolubienie
Ja tam nie kocham mody i wpadam tu na losowe felietoniki typu Bangladesz. I lubię, klikam, co tam posta, niech będzie i strona… ale przecież znasz mnie ze statystyk. Dla takich jak ja to nie warto się wysilać, do historii mody to mi wystarczą „Arkady”. Ale masz na pewno fajniejszych czytelników, którzy docenią. Ja przeczytam (skoro już się pojawiasz na moim fb), jak będzie trochę osoby to mi się spodoba. Lubię jak jest ktoś za tekstem, więc blog bywają niezłe. Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
blogi*
PolubieniePolubienie
Popieram przedmówców, zaglądam do Ciebie przede wszystkim po recenzje pokazów, bo piszesz, jak mało kto! Marzą mi się jeszcze recenzje z zagranicy. Wiem, sam nie bywasz na tych pokazach, a współcześnie pokaz Diora każdy może sobie obejrzeć na YT, jednak to, czego mi przy tym brakuje, to właśnie fachowy komentarz, interpretacja trendów i fasonów. Mogę prosić aż o tak wiele? 🙂
A czego mniej? Chyba zanurzania się w blogersko-modowe kłótnie z naszego swojskiego podwórka. Tak, wiem, to też element polskiego świata (światka?) mody, ale chyba widziałabym Cię jednak po drugiej stronie, niosącego kaganek modowej oświaty przede wszystkim :p Oczywiście czasem wypada zabrać głos, jednak co za dużo, to niezdrowo.
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Witam.
Trafiłem do na Twój blog poprzez MrV., któremu zawdzięczam wiele, dopiero się w Ciebie wczytuję i bardzo podoba odpowiada mi Twój złośliwy i uszczypliwy sposób pisania. To są moje klimaty, jak będziesz we Wrocławiu możemy ustawić się na dobry browar. Poniżej info jak do Ciebie trafiłem i dlaczego powinieneś trwać na posterunku.
Z mojej perspektywy, warto abyś pchał ten wózek obłędu 😉 dzięki temu jest szansa, iż ludzie temat ubioru, wizerunku, mody będą odbierali jako coś normalnego ale ważnego.
Będą świadomie dokonywać zakupów produktów i świadomie komponować swoje stroje.
Mam takie marzenie … aby za jakiś czas ulice mojego miasta, w zasadzie ludzie na tych ulicach, byli ubrani tak ciekawie, różnorodnie i świadomie jak mieszkańcy NY, Mediolanu, Paryża… Chcę zobaczyć, iż mieszkańcy mają swój styl w ubieraniu się, sprawia im to radość i zaciekawienie odbiorców.
Proszę nieś dalej kaganek oświaty. Powodzenia.
PolubieniePolubienie
Na przekor wszystkiemu sloneczne pozdrowienia z Florencji. Ch.
PolubieniePolubienie
A ja bym bardzo chetnie poczytala o historii mody. Ale i o stuiowaniu Mody w Polsce.. mysle ze to ciekawy temat o ktory moglbys napisac. A jest o czym!
PolubieniePolubienie