Słowo się rzekło, szpulki zostały rzucone, program Project Runway zawitał w naszym kraju. Jedni czekają na Boże Narodzenie, inni na dzień swoich urodzin. Ja czekałem na ten format. Jak będzie wyglądać w naszych realiach? Kim będą uczestnicy? Jaki poziom zaprezentują? Czy Tomek Ossoliński sprawdzi się jako odpowiednik kochanego i uwielbianego przez miliony widzów Tima Gunna? Czy Ina Lekiewicz będzie ostra i bezwzględna niczym Nina Garcia? Czy Mariusz Przybylski będzie równie uroczy, dowcipny i pomarańczowy co Micheal Kors? Czy Joanna Przetakiewicz ma jakikolwiek amerykański odpowiednik? Uff, przynajmniej na to pytanie można odpowiedzieć już teraz – NIE. Ktokolwiek myślał, że będzie niczym Georgina Chapman (współzałożycielka marki Marchesa), ten żył w błędzie. Powiedzmy sobie szczerze – z powodzeniem można usadzić na fotelu kartonową sylwetkę „Joanny kreatorki mody”, a zamiast wypowiedzi puścić nagranie szumu oceanu, albo ptasi świergot – efekt byłby niemal identyczny. Niemniej, jeden fakt pozostaje niezmienny – Project Runway wylądował na dobre. Tak więc: Majtki w dół! Cerata już nigdy nie będzie taka sama!
Kultura kontaktów międzyludzkich wymaga, żeby najpierw przedstawić uczestników wydarzenia lub rozmowy. Poznajmy więc trzynastu śmiałków, którzy skuszeni wizją bogactwa, sukcesu i telewizyjnej sławy, postanowili wziąć udział w tym cudzie współczesnej rozrywki, znanym jako Talent Show. Igły, nożyczki i szpilki w dłoń. Będzie się działo. Być może nawet poleje się krew? Jedno jest pewne – nie będzie litości!
Aha, jeśli nie widzieliście jeszcze pierwszego odcinka, to możecie go oczywiście zobaczyć na stronie TVN.
OK, zaczynamy!
1. Piotr Czajczyński
To oczywiste, że Piotr w grupie uczestników będzie typowym „odmieńcem”. Zawieszony pomiędzy płciami, lubiący dużo mówić, trochę zakręcony romantyk funkcjonuje pod modnym ostatnio sztandarem „gender”. Uroczy do przesady, lubi o sobie mówić, że jest „nietuzinkowy”, co jest zwykłą zasłoną dymną dla solidnej dawki zmanierowania. Jak wiadomo nietuzinkowi kreatorzy robią nietuzinkowe rzeczy, nawet za cenę konieczności przewartościowania tego słowa. Czasami z Piotra wychodzi „sucza-bicza” (ekhm, raz na miesiąc?), ale projektant kompletnie się tego nie wstydzi. W wolnym czasie lubi przechadzać się wśród różanych rabatek. Jest „fleksi”, ale powątpiewa w swoje umiejętności bycia „seksi”. Podejrzewam, że nie jest w tym osamotniony.
2. Monika Lemańska
Powiedzmy sobie wprost – Monika jest sadystką, gotową skrzywdzić swoją modelkę w imię źle rozumianej mody. Wybrała do tego okrutną metodę znaną jako „przyklejanie sukienki do ciała modelki za pomocą gorącego kleju”. Modelka przerażona zachowaniem projektantki robiła dobrą minę do złej gry, ale każdy średnio rozgarnięty człowiek zauważy, że były to słowa wypowiedziane w obawie o własne życie. Wniosek? Uważajcie na dziewczyny z Bydgoszczy.
3. Aleksandra Bąkowska
Charakterek Aleksandry można wyczuć już z daleka. Ma duże wymagania i jeszcze większe obiekcje do ludzi z nieproporcjonalnymi głowami i piegami, które dowcipnie nazywa „trądzikiem”. Aleksandra jest świadoma swojego charakterku i daje wszystkim wyraźnie do zrozumienia, że nie zawaha się go użyć. Każde jej spojrzenie do kamery sprawia, że po moich plecach przechodził zimny dreszcz. Coś mi mówi, że Aleksandra wywoła w programie kilka solidnych awanturek.
4. Maciej Sieradzky
Cichy obserwator. Ma kłopoty z wysławianiem się. Efekt jest raczej rozczulający. Mieszka z mamą i dwoma kotami i jest świadom, jakie skojarzenia to budzi. Hmm… No właśnie – dokładnie takie. Maciej nie chce ubierać Dody, co dobrze świadczy o jego mamie, która najwyraźniej dobrze spełniła swoje wychowawcze powinności. Program Project Runway to jego ostatnia szansa. Jeśli nie uda mu się odnieść sukcesu w branży modowej, planuje realizować się zawodowo w restauracji McDonald’s. Z tym również jest pogodzony. Hipotetyczny ulubieniec wszystkich okołomenopauzalnych pań i babć – „taki dobry, miły i normalny chłopak”.
5. Kuba „Jacob”Bartnik
Pan biznesmen. Przyjechał z Edynburga gdzie posiada „firmę”. Co to za „firma”? Tego nie wiadomo. Wiadomo jednak, że nigdy do tej pory nie był w sytuacji, w której zamknięto by go z kilkunastoma projektantami w jednym miejscu, co oznacza, że nigdy nie był na afterze na fashion weeku, a to może z kolei świadczyć o jakimś rodzaju wrodzonego szczęścia. Szczęście mu się zdecydowanie przyda, bo jak sam powiedział, moda jest „trochę nie dla każdego”. Nic bardziej prawdziwego. A szczęście będzie pomocne tym bardziej, że Kuba dostał w pakiecie modelkę, która ma swoje zdanie. Wyrazy szczerego współczucia.
6. Natalia Ślizowska
Koleżanka ze wsi. Proszę się nie oburzać. To nie mój pomysł, tylko stacji TVN, która tak właśnie postanowiła zareklamować Natalię. Tu w życie wprowadzamy schemat „skromna, prosta, ale ambitna”. Przyjechała bidula z prowincji, ma zimno w piwnicznej pracowni, ale jeszcze wam wszystkim pokaże! Życie na wsi przeto nie rozpieszcza, ducha i ciało hartuje, także Natalia, choć jej wiatr w oczy wieje i nie ma żadnego wsparcia, udowodni na co ją stać! Wbrew woli mamy (scenariusz niczym z filmu Kogel-Mogel), rzuciła intratny kierunek dentystyczny, zmieniając go na fanaberyjne projektowanie mody. Natalia jednak WIE, że ma ogromny talent. Teraz musi do tego przekonać resztę świata.
PS. Natalia wyznaje zasadę, że nuda i minimalizm są synonimami. I całe szczęście jej wieś jest podłączona do internetu, bo dzięki temu Natalia może bezproblemowo kopiować sukienki Alexandra Wanga.
7. Liliana Pryma
Liliana lubi oceniać. Głównie na podstawie wyglądu. Ma bardzo charakterystyczny styl, a literkę „r” wypowiada z gracją Niny Terentiew. Raczej tajemnicza. Zdaje się posiadać całkiem nieźle wyrobiony gust. Potrafi ocenić proporcje swojej kreacji, co wywołuje niemałe zdziwienie wśród innych uczestników.
8. Dorota Cieszyńska
Dorotę do programu Project Runway zagonił narzeczony – Maciej. Zaradny Maciej „załatwił” kamerę, nagrał Dorotę i posłał taśmę w świat. Miejmy nadzieję, że nie musiał fałszować podpisu swojej drugiej połowy, na zgłoszeniu do programu. Nie ukrywajmy, czuć tutaj presję. Dorota jest tytanem pracy, szyje codziennie, przerabia płaszcze z Zary, a czasami razem z narzeczonym-didżejem lubi sobie poimprezować. W wolnych chwilach sympatyczna para dodatkowo wychowuje dwójkę dzieci Doroty. Wszyscy w rodzinie mają ze sobą świetny kontakt. Generalnie jest „cool”.
9. Arletta Koczorowska
Imię Arletta wymaga odpowiedniego charakteru i odpowiedniej powłoki cielesnej. Musze przyznać, że w tym przypadku wszystko się zgadza i jest na swoim miejscu. Arletta jest najstarszym uczestnikiem Project Runway, ma małe problemy ze wzrokiem i odróżnianiem płci, którego ofiarą padł Piotr. Oprócz tego nieustannie szuka akceptacji wśród młodszych ludzi. Ma perlisty śmiech i obsesję na punkcie zszywaczy. Arleta w swojej modelce zobaczyła swoją córkę, co może być pewnym powodem do niepokoju, biorąc pod uwagę to, jak ubiera swoje potomstwo.
Czy to nie jest karalne?
10. Zbigniew Szymański
Zbigniew przegrał pierwszy odcinek, więc stosując okrutne reguły szołbiznesu, nie ma sensu marnować na niego czasu i uwagi. Pa Zbigniewie!
11. Paulina Matuszelańska
Spokojna i z rozterkami. Paulina wyróżnia się głównie brawurowym podejściem do mody i dziwnym rozumieniem słowa „kłótnia”, która w jej świecie polega na mówieniu o ton wyższym głosem, dobiegającym ze ściśniętego gardła, do prezentującego stoicki spokój Tomka Ossolińskiego. Cicha Paulina ma zadatki na bycie w grupie Project Runway dokładnie tą osobą, która w najmniej spodziewanym momencie wybucha, wariuje i traci wszelką racjonalność. Oczywiście ku uciesze widzów.
12. Serafin Andrzejak
Serafin nie dał się poznać w pierwszym odcinku ani trochę. Wiemy tylko o jego zamiłowaniu do farmacji, która pomaga mu przetrwać konfrontację z własną twórczością. Pozostaje jedno pytanie – kto wypisuje recepty?
13. Milita Nikonorov
Podobnie jak w przypadku Serafina, Milita również z dużym sukcesem uniknęła większego uzewnętrzniania się. Albo swoją urodą zawróciła głowę produkcji, albo została po prostu oszczędzona, z myślą o hipotetycznych ekscesach w dalszych odcinkach.
O samym jury nie ma sensu się rozpisywać. Siedzi, patrzy się i okazjonalnie mówi. To i tak zdecydowanie za dużo. Pierwsze zadanie, z którym zmierzyli się uczestnicy i jury, w oryginalnym formacie wywoływało największe emocje. „Niekonwencjonalne Zadanie” polega na stworzeniu kreacji z przedmiotów i surowców niekojarzących się z projektowaniem mody. Przynajmniej tym tradycyjnym. W amerykańskiej edycji projektanci klecili kiecki z rzeczy tak abstrakcyjnych, jak produkty spożywcze, dekoracje świąteczne, kwiaty, śmieci czy zabawki i słodycze ze sklepu Hershey’s. W angielskiej wersji Project Catwalk były to na przykład plażowe gadżety i… Sklep z materiałami budowlanymi. Właśnie ten pomysł został wykorzystany w polskiej edycji. Gwiazdą zakupów był niewątpliwie Piotr Czajczyński, który szukał „czegoś pięknego” i czegoś „sztywnego”.
Kategoria zadania to: Suknia Wieczorowa. Czas na szycie to 7 godzin. Budżet – 180 zł. Biedni projektanci nie do końca mają świadomość czym charakteryzuje się „suknia wieczorowa”, więc wśród propozycji znalazły się również sukienki koktajlowe, zestawy biurowe, jak i kreacje na przyjęcie ogrodowe. Kontrolowana awantura o zszywacz, między Maciejem a Arlettą, była pierwszym poważnym „zgrzytem”. Nieładnie, że TVN prowokuje zupełnie niepotrzebne, stresujące sytuacje, limitując narzędzia. W zagranicznych edycjach takie sytuacje nie miały miejsca. Kolejną chwilą, podczas której widzom zatrzymały się serca, była awaria suwaka w sukience Natalii. Warto też wspomnieć o wątku kryminalnym, czyli zganionym fragmencie wykroju Liliany, którego utratę nasza projektantka przypłaciła lekkim załamaniem nerwowym, udowadniając, że kreatorzy mody to delikatne stworzenia. Jedna z teorii mówi, że złodziejaszkiem był inny uczestnik. Bardziej realną opcją jest jednak ingerencja producenta – w końcu nie od dziś wiadomo: dramy w TVN nigdy za wiele. Co ciekawe, tradycyjne konsultacje mentora zostały ograniczone do minimum. Najwyraźniej Tomek postanowił nie szafować arkanami wiedzy projektanckiej. Szkoda, bo może mógłby oszczędzić co poniektórym uczestnikom wstydu.
Zmagania z niewdzięcznymi materiałami doprowadziły do finału. Powiedzmy szokującego.
1. Milita – Zasłonka Prysznicowa, czarny lakier, sznur czarny, podkładki do śrub.
W amerykańskiej edycji używanie zasłonek prysznicowych jest uznawane za pójście na łatwiznę. W końcu jest to jakiś rodzaj materiału. W polskiej edycji nikt nie zwrócił na ten fakt większej uwagi i ta kreacja, powiedzmy sobie, że akceptowalna estetycznie, zagwarantowała Militi przejście do drugiego odcinka. Dodatkowy plus należy się projektantce za zrozumienie idei „sukni wieczorowej”.
2. Monika – worek na gruz, osłonka kremowa, klej, roślina doniczkowa, otulina.
Ten wątpliwej urody projekt, o fasonie od którego bolą oczy, wygląda jak efekt tarzania się w stercie gruzu powstałej po zburzeniu domu. Pomysł z wkomponowaniem listków w dekolt sukni może co wrażliwszych widzów przyprawić o delirium. Frędzelki ginące w kroczu modelki i dekolt na plecach niosą w sobie znamiona przestępstwa.
Ta sukienka zdecydowanie nie była warta cierpienia modelki, która została narażona na kontakt z pistoletem do kleju. Joannie Przetakiewicz, bez zaskoczenia oczywiście, frędzle się podobały, co pozwala już w tym momencie stworzyć teorię, na podstawie której, należy automatycznie negować każde słowo wypowiedziane przez przyjaciółkę Karla i Choupette. Jeśli usłyszycie, jak Joanna mówi: „co za piękny dzień”, wiedzcie, że jest noc. I to wyjątkowo brzydka.
3. Serafin Andrzejczak – siatka podtynkowa, taśma klejąca, otulina.
Intencje są widoczne gołym okiem. Miało być konceptualnie i japonizująco. Efekt przypomina topielicę owiniętą w pomarańczową siatkę. Niemniej, ten projekt zagwarantował Serafinowi miejsce w drugim odcinku. Nie jest to może cud świata mody, ale na tle innych projektów broni się.
4. Zbyszek – siatka na krety, worki na śmieci, folia ochronna, taśma pakowa.
Ciekawy fason zrujnowały materiały. Worek na śmieci w tym wydaniu wygląda jak worek na zwłoki. Siatka miała z kolei dodać „artyzmu”. Ta kreacja okazała się dosłownie śmiertelna w skutkach, bo Zbyszek opuścił program. Czy zasłużenie? Niestety, nie do końca. W kategorii „najgorsi” miał zdecydowanie silniejszą konkurencję.
5. Natalia – cerata, zasłonka prysznicowa.
Biała, nudna, przewidywalna kreacja zawróciła w głowie jury, które wytypowało Natalię na zwyciężczynię tego odcinka. Najwyraźniej użycie ceratki z fakturką i przełamanie jej kilkoma przeźroczystymi panelami jest uznawane za wyżyny kreatywności, a brak umiejętności potrzebnych do poprawnego wszycia suwaka, zamiast dyskwalifikacji budzi podziw. Problem polega na tym, że te materiały nie różnią się jakościowo od propozycji niektórych projektantów, którzy działają od lat na polskim rynku i którzy lubią przyoszczędzić odrobinę grosza. Bardzo konwencjonalny, niemal sztampowy projekt, który nie ma nic wspólnego ani z kreacją ani z oryginalnością.
6. Maciek – folia ogrodnicza, czarny lakier, tapeta biała.
Cichy Maciek najwyraźniej lubi głośne projekty. Ta nabudowana kreacja z trenem, chociaż upiornie zaburza proporcje i jest w stanie zabić każdą sylwetkę, ma w sobie jednak coś ciekawego. Bardzo teatralna, przesadzona, ale przynajmniej „jakaś”. Pretensja do dekadencji awangardowych sukien na czerwone dywany, zaowocowała spokojnym transferem do drugiego odcinka.
7. Ola – folia paroizolacyjna, plandeka, okleina.
Co ma wdzianko biurowe (przypominające rolkę folii aluminiowej owiniętą w poszarpane bandaże) do mody wieczorowej? Tego nie wie nikt. Projektantka najpierw stwierdziła, że jest to „cudo na rozdanie Oscarów”, później nazwała siebie jednak „średniakiem”. Jest szansa, że ta emocjonalna równia pochyła wyeliminuje ją z programu już w przyszłym odcinku.
8. Piotr – tapeta fizelinowa, tapeta winylowa, taśma pakowa, taśma maskująca.
Ktoś tu bardzo lubi tapetę. Ta niewdzięczna wariacja na temat samuraja i futurystycznej wojowniczki nie zyskała uznania w oczach jury i zagwarantowała Piotrowi chwilę stresu, kiedy to znalazł się w najgorszej dwójce. Chociaż sam fason ma jakiś potencjał, to przez wykorzystane materiały sukienka jest tak toporna, że wszelki ruch działa na jej niekorzyść. Powiewające bez żadnej gracji kawałki tapety wywołują wrażenie dyskomfortu, które można porównać tylko do emocji, towarzyszących słuchaniu wywodów projektanta, na temat powyższego dzieła. Piotr twierdzi, że ma styl, ja twierdzę, że wręcz przeciwnie. Taktyka zagadania jury „na śmierć” opłaciła się jednak, bo Piotr został w programie. Przynajmniej na jakiś czas.
9. Arletta – Worki na śmieci, folia strech, terakota, podkładki metalowe.
Plusy? W końcu ktoś pomyślał i przeprowadził w miarę ciekawą modyfikację materiału. Plecionki z folii to pomysł o tyle dobry, że patrząc na sukienkę nie myślimy momentalnie o stercie odpadków. Przynajmniej jeśli chodzi o tors, bo dół… Na spódnicę lepiej nie patrzeć.
10. Paulina – wykałaczki, patyczki do szaszłyków, klej termotopliwy, folia, taśma przylepna.
„Dziewczynka z Patyczkami”. To prawda, technika „naklejania” pozwala uzyskać ciekawą fakturę przy pomocy, no cóż, właściwie wszystkiego co wpadnie projektantowi w ręce. Ten pomysł miał z pewnością potencjał. Niestety niewykorzystany, bo sukienka była sztywna jak patyk, niefunkcjonalna, niewygodna i niechlujna, a na dodatek jej fason nie miał absolutnie nic wspólnego z zadaniem. Argumentacja autorki? Projekt jej się podoba i pasuje do modelki! Lepiej, według Pauliny pasował wręcz „idealnie”. Ja mogę dodać, że idealnie to zaokrągliły mi się oczy, kiedy widziałem jak to rękodzieło rodem z lekcji ZPT dosłownie rozpada się na wybiegu. Niemniej jury uznało, że ta kreacja spełnia ich oczekiwania i przepuściło Paulinę do następnego etapu.
Bezcenny moment? Kiedy Joanna Przetakiewicz rozpływa się nad „intelektem” tego projektu, a brwi Mariusza Przybylskiego wdzięcznym ruchem kierują się wprost do linii jego włosów.
„Bitch Please” ❤
11. Liliana – włókno szklane, okleina, taśma pakowa, drut żelazny.
Jest to zdecydowanie jeden z najciekawszych projektów przedstawionych w tym odcinku. Nowoczesny, ostry, charakterystyczny. Widać w nim myśl i premedytację, delikatne zagranie przeźroczystościami, dobry detal w postaci kołnierzyka.
Dzięki tej sukience Ina Lekiewicz miała szansę zabłysnąć intelektem, stwierdzając, że każda kobieta chciałaby założyć tę kreację. A ja dla odmiany chciałbym w niej zobaczyć Inę, chociaż wiem, że taka sytuacja nigdy nie zaistnieje, bo świat ma do zaoferowania nieskończoną ilość spódnic z koła i skórzanych kurtek.
12. Dorota – dywaniki z sizalu, filtr tłuszczowy, łańcuch niklowany.
Poprawna i mało ekscytująca sukienka, którą zepsuł wielki, ordynarny czarny suwak na plecach – zmora większości polskich projektantów.
13. Jakub – mata, nakrętki, podkładki, łańcuch do zegara, sznur z perlonu.
Czarna sukienka z golfem, rozcięciem i metalową uprzężą? Witamy w latach 90′! Chociaż lekko archaiczna, to na tle innych wykwitów kreatywności, wybija się zdecydowanie ponad średnią. To nostalgiczne wspomnienie przeszłości zagwarantowało Jakubowi przejście do kolejnego etapu. Zasłużenie.
No cóż, nie ma co się oszukiwać, że pierwszy odcinek polskiej edycji Project Runway niesie w sobie więcej rozczarowań, niż ekscytacji. Anja Rubik raczej nie uwodzi charyzmą, co było do przewidzenia, szczególnie po doświadczeniach Top Model. Niemniej jej obecność podnosi prestiż programu, więc można ją traktować jako zło konieczne. Mam też szczerą nadzieję, że Mariusz się rozkręci, bo w całej ferajnie ma zdecydowanie najwięcej do powiedzenia. Szczególnie w kategorii opinii rozsądnych. Oczywiście nieustannie bardzo doceniam poczucie humoru stacji TVN, która postanowiła zatrudnić Joannę Przetakiewicz, bo jej spostrzeżenia mają w sobie niewyczerpane pokłady materiału pod przednią satyrę.
A jakie są wasze wnioski? Kto według was powinien odpaść? Kto został przeceniony, a kto niedoceniony? Jak oceniacie polską realizację Project Runway? Czekam na wasze bezwzględne opinie! Ostrzymy zęby, piłujemy pazury i widzimy się za tydzień w kolejnym odcinku „Project Runway Bez Majtek”!
Never Ending Freestyle Voguing
Tobiasz Kujawa
Freestylevoguing@gmail.com
„Pan biznesmen. Przyjechał z Edynburga gdzie posiada “firmę”. Co to za “firma”?” – ZEBY NIE BYLO – http://www.jacobbirge.eu/ , J. xx
PolubieniePolubienie
Jest firma, wszystko się zgadza! W imieniu czytelników dziękuję za uzupełnienie informacji! 😀
PolubieniePolubienie
O, są przeceny na daszki. Na bogato!
PolubieniePolubienie
Jeszcze nie widziałam, ale po przeczytaniu powyższego, cudownego artykułu, będzie to moje the must see 😉
PolubieniePolubienie
Zaczynam żałować, że nie mieszkam teraz w Polsce i nie mogę tych odcinków oglądać. Tyle dobrego żartu mnie omija. U mnie „tylko” Heidi Klum, niestety.
PolubieniePolubienie
TVN Player ma ograniczenia regionalne?
PolubieniePolubienie
Niestety tak, w USA jest niedostępny.
PolubieniePolubienie
Cholerka, jak znajdę jakiś link to podrzucę. Nie mogę ścierpieć, że komuś może umknąć taki soczysty kąsek rozrywki!
PolubieniePolubienie
Dzięki 🙂
PolubieniePolubienie
Polecam ściągnąć sobie wtyczkę do przeglądarki Hola Better Internet – nie umiem tego mądrze wytłumaczyć, ale można sobie „zmienić” kraj, w którym się „przebywa” np na Polskę i spokojnie oglądać polskie programy bez ograniczeń. Działa oczywiście w obie strony, tzn ja mogę sobie przełączyć na USA i oglądać to, co byłoby dla mnie zablokowane kiedy jestem w Polsce.
PolubieniePolubienie
O, dzięki! Wiedziałam, że zmiana adresu IP by pomogła, ale do tej pory nie wiedziałam jak to zrobić. Jeszcze raz dzięki!
PolubieniePolubienie
Ale super! ❤
PolubieniePolubienie
I ja to wszystko przeczytałem 😀 ciekawy artykuł , co do programu jak na razie średnioo :3
PolubieniePolubienie
Umiesz czytać! Uwielbiam czytelników, którzy potrafią czytać. To zdecydowanie moi ulubieńcy! ❤
PolubieniePolubienie
Niektórzy niestety nie zrozumieli chyba słowa „wieczorowa” i zaczęli robić po prostu sukienki. Jakieś sukienki. Jeżeli ta dwunastka jest tą najlepszą to zastanawiam się jak zła musiała być cała reszta. Nie jest źle, ale spodziewałam się większej fantazji czy polotu. Bogu dzięki nie było tylu łez i dramatów, które TVN tak bardzo kocha pokazywać w swoich programach.
Najbardziej charakterna jest sukienka Liliany i chyba tylko ona jedna zapadła mi w pamięć. Jeszcze te warkocze z folii Arlety były godne zapamiętania.
Wryła mi się niestety w pamięć też sukienka Piotra. Moim zdaniem najgorsza z tych wszystkich. Projektant bronił się, że inspirował się epoką historyczną. Niestety w swoim kilkuminutowym monologu nie zdążył dodać jaką epoką. Ale przecież było ich tak niewiele, że nie ma się co czepiać. Moim zdaniem został tylko dlatego, że jego postać była bardziej barwna od Zbyszka.
A co do Jury to podziwiam Joannę, że potrafi dostrzec intelekt w wykałaczkach. Trzeba mieć oko! I uwielbiam, nie wiem na ile wyreżyserowany, a na ile prawdziwy tekst Ani: „Worek na gruz daje Ci przepustkę do następnego programu”.
PolubieniePolubienie
Tobiasz, nie wiem czy oglądałeś Projektanci na Start… ja ze względów zawodowych musiałem… Nie dość, że prezentował się tam cały łódzki Fashion Week, jako ‚odkrycie’, to jeszcze formuła… przy niej Project Runway porywa realizacją, uczestnikami i treścią..
PolubieniePolubienie
Średnio, średnio. Program zostawia wiele do życzenia, masz rację Tobiaszu co do Mariusza czekam na kolejne jego wypowiedzi. Nie wiem czy zauważyliście Anja kiedy ‚odsyłała’ uczestników do kolejnego etapu, czytała/z pamięci wypowiedzi. Dość stucznie i plastikowo. Liczę na Siradzky’go oraz Lilianę.
PolubieniePolubienie
Anja niestety nie tylko przy odsyłaniu była sztuczna. Już na samym początku, przy witaniu uczestników można było zauważyć, ze cytuje nauczone na pamięć formułki.
PolubieniePolubienie
– Anja Anja tylko pamiętaj, rzuć jakąś amerykańszczyzną, wiesz, Dżoana wprowadziła i się przyjęło, nie może tego zabraknąć. Tak, wiemy, uczysz się tych tekstów na pamięć, ale daj tak od siebie, naturalnie, wiesz, z Nju Jork jakbyś mówiła. – No dobra. To uwaga. Gratulacje, good luck! – Świetnie, mamy to!
PolubieniePolubienie
Bardzo się cieszę, że ktoś jeszcze ma podobne przemyślenia jak ja po tym odcinku.
PolubieniePolubienie
Mnie najbardziej „rozbawił” moment, w którym Liliana wymierzała proporcje swojej sukienki, a reszta szeptała „co ona robi z tym pisakiem?”. No po prostu czarną magię uprawia. Rzuciło mi się też w oczy, że Marzena szyje sukienki jak z pod jednej sztancy – w materiale castingowym i w trakcie pracy w pracowni miała na sobie kieckę identyczną w kroju jak to,co stworzyła. Ciekawe czy dalej też tak będzie i na ile odcinków to starczy. Brakuje mi też fachowych komentarzy od członków jury, w amerykańskiej wersji zawsze zwracali uwagę na krój, proporcje, dobór tkanin. Na razie tego jak na lekarstwo, ale może Mariusz Przybylski się rozkręci. Obecność Joanny Przetakiewicz to chyba jakiś biznesowy układ wzajemny z TVN (wy zrobicie mi wizerunek wybitnej projektantki, ja wam w zamian… kreacje La Manii z rabatem?). A że generalnie jest ciekawiej niż w „Projektanci na start” to nie dziwi, w końcu z jakiegoś powodu ten program miał bodajże 12 edycji w USA i różne wersje międzynarodowe.
PolubieniePolubienie
Z tego co pamiętam – program wygrała Natalia, a nie Monika !
Ale czytam ze zrozumieniem.
PolubieniePolubienie
Spodziewałam się apokalipsy, ale mogło być gorzej. Jest prześniej niż w oryginalnym formacie i bardziej swojsko. Zdecydowanie najsłabszą kreacje zrobiła Aleksandra- za taką tube dress odpadał chyba uczestnik w każdej kolejnej edycji amerykańskiej. Przedstawianie Joanny Przetakiewicz jako kreatorki mody a nie właścicielki marki to gruba przesada.
Mnie podczas pokazu denerwowały komentarze na głos jury oraz fatalne, podkreślę FATALNE oświetlenie- widoczne szczególnie na jury.
PolubieniePolubienie
za dużo monik! 😉 5 sukienkę zrobiła natalia!
PolubieniePolubienie