Gianni Versace. Biografia

1dcb3108243411e3a99f22000ab5bc02_7

Lektura każdej wciągającej biografii wiąże się z nieodzownym rozczarowaniem. Pojawia się ono tradycyjnie i niezmiennie wraz z ostatnim akapitem, który daje do zrozumienia, że właśnie trafiliśmy na definitywny koniec historii. Oczy świdrują tę okrutną kropkę, która bezlitośnie zakończyła fascynującą podróż w czasie, a w głowie mieszają się spontaniczne myśli, każące się zastanawiać, czy nasza ciekawość na pewno została zaspokojona? Czy wszystkie pytania znalazły swoje odpowiedzi? A może autor biografii coś przed nami ukrył albo przeinaczył fakty? I jak to jest możliwe, że życie jednego człowieka może być tak intensywne, tak pełne przygód i wrażeń? Niestety – zamknięta klamra, wyznaczona przez daty narodzin i śmierci sprawia, że nawet najbardziej wnikliwie spisana historia zostawi czytelnika z uczuciem niedosytu i rozczarowania. W przypadku historii Gianniego Versace, której autorem jest dziennikarz Tony Di Corcia, również pojawia się ten schemat. Życie tego niezwykłego kreatora mody było bajką, której scenariusz toczył się w rzeczywistości. Bajką porywającą, intrygująca, pełną arcyciekawych postaci i wydarzeń, które znacząco wpłynęły na historię mody. Takiej opowieści nie da się skondensować na kartkach książki. Można ją opisać wnikliwie, przekrojowo i zajmująco, ale prawo ostatniego akapitu zawsze wygra. Nie zrozumcie mnie jednak źle, rozczarowanie o którym piszę nie jest w tej sytuacji minusem. To bardziej dowód pazerności, której nie da się zaspokoić, tak jak nie da się spisać w stu procentach czyjegoś życia.

Biografia Gianniego Versace to przede wszystkim historia oszałamiającej kariery wielkiego projektanta, który przez dekady magnetyzował publiczność, wywoływał skrajne kontrowersje i naginał tradycję do granic możliwości. Życie zawodowe Gianniego zaczęło się niepozornie, a nawet banalnie – w kameralnym świecie tkanin, nici i manekinów, czyli w pracowni krawieckiej, którą prowadziła jego matka Franca. Ukryty za czarną kotarą podglądał tę najbardziej popularną w regionie Kalabrii krawcową, która z zacięciem perfekcjonistki modyfikowała paryskie wykroje i drapowała piękne kreacje dla lokalnych modniś. To właśnie tam młody Gianni połknął bakcyla mody, chociaż nikt jeszcze nie podejrzewał, jak wielki sukces osiągnie w przyszłości. W jego życiu przewija się również klisza „krawca dla lalek”, jak i eksperymenty ze stylem siostry, która była zresztą posiadaczką owych lalek. Czy można sobie wyobrazić bardziej banalny początek opowieści o projektancie, który zmienił oblicze mody? Chyba nie. Biografia została tradycyjnie podzielona na rozdziały-etapy, które dokumentują drogę Gianniego. Obalanie utartych schematów, szukanie własnej drogi, nieustanne odkrywanie siebie na nowo – żywot kreatywnego buntownika, który zawsze ufał swojej intuicji i nigdy nie szedł na ustępstwa. Tony Di Corcia zgrabnie wpisuje w tę opowieść rozmaite wątki, które niosą w sobie dużą wartość historyczną i przedstawiają nie tylko postać projektanta, ale również narodziny prêt-à-porter, zasady które rządziły światem mody, ewolucję pokazów, jak również kwestie gospodarcze, polityczne i kulturowe.

Wszystko było podporządkowane pracy i wszystko mogło stanowić jego inspirację: kwitnąca rabata, detal architektoniczny, klimat jakiegoś pomieszczenia, intarsja w meblu, posadzka w kościele. Jego oczy niezmordowanie wyłapywały piękno, jakie oferował świat. Wszystko przechowywał w wirtualnym archiwum, którym była jego wyobraźnia, żeby potem poddać obróbce według swojej magicznej receptury i oddać w postaci stroju. 

Patrizia Cucco, asystentka

Gianni Versace

Ilość pracy, która została włożona w tę książkę, nie może zostać niedoceniona. Każda strona jest dosłownie napompowana treścią. Fakty, anegdoty, opowieści członków rodziny, znajomych, współpracowników i dziennikarzy stanowią solidną podstawę, która przejrzyście maluje postać Gianniego Versace. Kwestie prywatne, szczególnie jeśli chodzi o związki, zostały jednak potraktowane marginalnie. Owszem, autor niejednokrotnie podkreśla, jak niezwykle ważna była w życiu projektanta rodzina, ale bardziej od jego prywatnych relacji, koncentruje się na rodzinnym biznesie, w którym rodzeństwo Gianniego – młodsza sistra Donatella i starszy brat Santo, odegrało bardzo ważną rolę. Autor biografii konstruuje bardzo pozytywny obraz genialnego kreatora. Sylwetka zbudowana na podstawie opowieści i anegdot została ujęta praktycznie w same superlatywy. Fantazja, oryginalność, pracowitość, umiłowanie piękna, głód wiedzy, artystyczna wrażliwość, żywiołowość, szczodrość, kreatywność, to tylko kropla w morzu jego zalet. Oczywiście nie można negować tych cech Gianniego, bo wszystkie są poparte odpowiednimi przykładami, ale brak większych wad sprawia, że postać projektanta staje się chwilami nierealna. Muszę jednak przyznać, że w całej książce, tylko ten jeden aspekt wywołał we mnie lekkie wątpliwości. Dlaczego? Bo twórczość Versace była oparta na maestrii kontrastów. Był pierwszym projektantem, który potrafił tak skutecznie mieszać kulturę wysoką z popkulturą, elegancję z erotyzmem, klasyczną sztukę z kiczem. Pamiętajcie też, że mówimy o osobie, która na symbol marki wybrała okrutną Meduzę. Tak niezwykły, kreatywny umysł musiał posiadać mroczniejsze rejony, które nie zostały jednak przedstawione. Jakby nie patrzeć, autor ma przywilej koncentrowania uwagi czytelnika na aspektach, które sam uzna za najważniejsze.

Był to dla mnie szok. Miałam przed sobą człowieka skrajnie różnego od jego medialnego wizerunku. Pamiętam, że był nieśmiały i zamknięty w sobie, bardziej niż mogłam się spodziewać. Wydawał się przeciwieństwem swoich kreacji. Tak bardzo jak one były ostentacyjne, tak on był zrównoważony i refleksyjny. Jak poeta. 

Eva Herzigova, modelka

Biografia Gianniego Versace to zgrabnie napisana i równie dobrze przetłumaczona książka, która powinna znaleźć się w zbiorach każdej osoby zainteresowanej tematem mody. Tak jak wspominałem powyżej, jest to nie tylko historia jednej osoby, ale zapis kilku dekad, pokazujący ewolucję, jaką w ich trakcie przeszedł świat mody. Na koniec warto dodać, bardzo zresztą prozaicznie, że książka ta poza walorem edukacyjnym (istna kopalnia wiedzy i tematów do dalszego odkrywania), posiada również zajmującą i wciągającą fabułę. Na wstępie pisałem, że życie Gianniego przypominało bajkę. Okazuje się jednak, że nie każda bajka ma „happy end”, bo jak wszyscy wiedzą, jego życie przedwcześnie przerwała kula, posłana przez mordercę, który ukrył się przed domem Versace w Miami Beach. Co ciekawe, chociaż życie tego kreatora posiada klamrę dwóch dat, to jego historia, jak i bajka zarazem, trwają nadal. Marka Versace, rządzona przez Donatellę, nieustannie i z sukcesami kontynuuje swoją misję, a jej moda, tak kontrowersyjna i charakterystyczna, co sezon rozpala zmysły i ciągle prowokuje dyskusje.

Trzeba przyznać, że Versace był prekursorem, wytyczył nowe szlaki, co w przypadku tak wielkiego nowatora nie było zaskoczeniem. Czuł potrzebę ciągłego eksperymentowania. Nie pamiętam, by któryś z nas, tancerzy, w niego wątpił. Wszyscy byliśmy pod ogromnym wrażeniem tych wyjątkowych i odkrywczych kostiumów o jakże świeżej formule.

Luciana Savignano, primabalerina

Aha, wróćmy jeszcze na sekundę do kwestii „rozczarowania”. Po małej konfrontacji z kropką kończącą ostatni akapit, wróciłem na początek książki, żeby sprawdzić, czy nie umknął mi żaden detal. Tym razem uzbrojony w Internet, szukałem rozchodzących się z książki wątków, postaci i odniesień do zdjęć. Za drugim razem, książka była jeszcze ciekawsza. Teraz czytam ją trzeci raz i powiem wam, że nieustannie nabiera rumieńców.

Never Ending Freestyle Voguing

Tobiasz Kujawa

Freestylevoguing@gmail.com

Gianni Versace. Biografia Dom Wydawniczy Rebis

Autor: Tony Di Corcia / Przekład: Agnieszka Gołębiowska

5 Comments

  1. Bardzo lubię czytać biografie. Teraz na świeczniku mam Jackie Kennedy, ale następna w kolejce jest właśnie Versace albo Christobala Balenciagi.
    Lubię czytać biografie projektantów, bo nie dość, że ich życie zazwyczaj jest niebywale pasjonujące, pełne szalonych, a czasami i mrocznych historii, to z drugiej strony bardzo często pozwalają mi inaczej spojrzeć na ich estetykę i kolekcje, które przedstawiali. I mam na myśli nie tylko chwilową inspirację, ale całą myśl, która rodziła się w projektancie przez dłuższy czas i na którą miało wpływ życie osobiste.
    Jestem ciekawa czy kiedykolwiek będziemy mieli możliwość przeczytać biografię jakiegoś polskiego projektanta. I bynajmniej nie mam tu na myśli biografii po 10 czy 15 latach pracy, stworzonej tylko na potrzeby marketingowe.

    Polubienie

    1. Też się nad tym zastawiałem, czy życie i twórczość któregoś z polskich projektantów będą na tyle ciekawe, żeby na ich podstawie powstała w przyszłości biografia. No cóż, czas pokaże. Aha, napisz coś więcej o biografii Jackie – warto? Przyznam, że chętnie poczytałbym na jej temat.

      Polubienie

  2. Nie jestem jakąś znawczynią modą, czasem tylko staję się fashion victim (bo trudno nie być, gdy widzi się w Vogue piękne futro Fendi, na które mnie nie stać, ale śni mi się po nocach i wiem, że już nigdy inne futro nie będzie tak piękne), ale za to bardzo lubię czytać biografie. Nie tylko osób ze świata mody, ogólnie – ludzi, którzy odnieśli sukces w jakiejś dziedzinie. To zazwyczaj bardzo inspirujące lektury. A jeśli do tego pieknie wydane i okraszone zdjęciami – cud, miód i orzeszki 🙂
    Dzięki za recenzję.

    Polubienie

    1. Biografie są zdecydowanie jednym z moich ulubionych gatunków literackich. Bardzo często okazuje się, że prawdziwie życie jest o niebo bardziej interesujące od fikcji. Jeśli masz jakieś rekomendacje to bardzo chętnie je poznam! Dzięki za miły komentarz! 😀

      Polubienie

      1. Tyle tego biograficznego dobra 🙂 Ale nie będę oryginalna – biografia Coco Chanel zawsze będzie inspirować, niezależnie od tytułu (moją ulubioną jest jednak „Legenda i życie). Polecam też biografię Estee Lauder „Beyond the Magic” – stara bardzo, z lat 80., ale na amazonie można znaleźć.
        A poza tym to polecam biografię Tony’ego Blaira „Podróż”. W ogóle, biografie polityków (o ile nie jest to biografia George’a W. Busha – odradzam) są bardzo ciekawe. Trzeba tylko uważać, bo czasem są pisane przez politycznych fanatyków, przez co nie mają wiele wspólnego z obiektywizmem.
        No i oczywiście beletryzowane biografie autorstwa Irvinga Stone’a. Jego „Pasja życia” o van Goghu jest fantastyczna.

        Polubienie

Odpowiedz na Freestyle Voguing Anuluj pisanie odpowiedzi

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s