Project Runway Bez Majtek: Koktajl Na Stypie

bm_v2

Za nami szósty odcinek polskiej edycji programu Project Runway. Z początkowej trzynastki w programie nadal walczy ośmioro uczestników. Stawka jest wysoka – 300 tysięcy złotych to racjonalna rekompensata za kontrolowane, cotygodniowe telewizyjne upokorzenie. Temat wczorajszej rywalizacji? Prosty niczym dobrze zaprasowana plisa – ot, sukienka koktajlowa. Oczywiście pojawił się „nieoczekiwany” twist. Jaki? Kto nie wie, ten się za chwilę dowie – Freestyle Voguing i SHOWROOM.pl zapraszają do lektury.

Geneza sukienki koktajlowej nie jest żadnym sekretem. Choć nazwę ma banalną, to jej rodowód jest nieco poważniejszy. Emancypacja kobiet na początku XX wieku sprawiła, że zyskały one więcej okazji do opuszczania domu. Popołudniowe godziny były do tej pory zarezerwowane na plotki z przyjaciółkami w zaciszu domowych pieleszy, sączenie herbaty z mikroskopijnych filiżanek i zajadaniu ciasta. Późniejsze godziny były przeznaczone za to na bale i rauty, a co za tym idzie posiadały konkretne modowe obyczaje – wymagały spektakularnych sukni balowych (później ich młodszych krewnych – wieczorowych) i operowych. Nagle okazało się, że kobiety, a szczególnie te bardziej wyzwolone i niemieszczące się w kategorii statecznych matron, potrzebują w swoich garderobach sukienki, która połączy wygodę dziennego ubioru z bardziej formalnym charakterem wieczorowych kreacji. Czas koktajlowy w swoim pierwotnym zamyśle trwał zaledwie dwie godziny – między 18:00-20:00. Można by podejrzewać, że cała ta historia jest bardziej fanaberią kreatorów, wymyślających sztuczne potrzeby. Błąd. Fakt pozostaje faktem – kobiety miały coraz więcej powodów i okazji, żeby włączać się aktywnie w towarzyskie życie. Prywatne miniprzyjęcia, wyjścia do klubów, spotkania na mieście. Rewolucja w obyczajowości skutecznie zmienia ich rzeczywistość. Coco Chanel, Elsa Schiaparelli lansowały na godziny popołudniowe ekscytujące jeszcze „separatki”, czyli kostiumy składające się z żakietu i spódnicy. Aby dodać im odrobiny wieczornego sznytu, zestawy były nieco bardziej zdobne, urozmaicone dżetami, cekinami i kamieniami. Jednak to lata 40 ukształtowały sukienkę koktajlową, której definicja i forma są aktualne właściwie do dzisiaj. Jej twórcą jest oczywiście Christian Dior, jeden z najgenialniejszych projektantów mody, jakich nosiła ziemia. Za jego sprawą koktajlowe kreacje na stałe zagościły w modowym alfabecie. Rozwój akcji sprawił jednak, że godziny przeznaczone na koktajl rozciągnęły się na całą noc, a nierzadko i poranki. Dlatego współczesna sukienka „procentowa” musi łączyć kilka funkcji. Przede wszystkim nie ma tutaj mowy o zbytnim eksperymencie, bo motyw przewodni to seksowność, kobiecość (ta bardziej tradycyjna, czyli akcentująca biust-talię-biodra) i oczywiście dobra zabawa. Każdy wie, że nie ma sensu odurzać się na smutno – to raczej bez sensu. No chyba, że w brzydkiej kiecce. Oczywiście koktajlowa sukienka potrzebowała niegdyś koktajlowego nakrycia głowy, rękawiczek i butów. Dziś zrezygnowała z tych akcesoriów. Kopertówka i szpilki w zupełności wystarczą. Tak, kiedyś ludzie celebrowali czas przeznaczony na koktajle i alkoholową socjalizację. Popijanie wina w wygodnym dresie ma swój urok, ale warto rozważyć opcję wystrojenia się od czasu do czasu.

Bardzo ważna w przypadku sukienki koktajlowej jest kwestia fasonu. Przykład? Nie może być inaczej – oczywiście oryginalna „party girl” – Holly Golightly w sukience projektu Huberta De Givenchy. Ta ikoniczna kreacja ze Śniadania u Tiffany’ego, o długości „do kostki”, pokazuje ewolucję sukienki koktajlowej, która dzisiaj kojarzy się zdecydowanie bardziej z diorowską wizją, oscylującą dla odmiany na wysokości kolana. Dekolt niezbyt wyzywający, odkryte ramiona i komfortowy krój, bo po kilku „koktajlach” może się pojawić ochota na niezobowiązujące tany. Niezależnie od swojej długości, sukienka koktajlowa nie musi zachwycać swoją spektakularnością, bo ma zupełnie inne zadanie. Musi uwodzić, kokietować i po prostu bawić.

AudreyBlackDress

Zdjęcie via annexmagazine.com

Zanim zobaczymy, czym uwiedli nas uczestnicy programu Project Runway, warto napisać kilka słów o samym zadaniu. Inspiracją dla koktajlowych sukienek stała się biżuteria. Nie jest to oczywiście jakiś wyjątkowy pomysł rodzimej produkcji, bo w dwunastym sezonie amerykańskiej edycji (jeszcze ciepłym) projektanci w zadaniu „Million Dollar Runway” inspirowali się orgią diamentów od The Diamond District, wartych mniej więcej 30 milionów dolarów. W polskim wydaniu swoje klejnoty przekazała marka Apart. Przyjrzymy się im przy okazji poszczególnych realizacji. Tu warto wspomnieć wytyczne Anji: „Wasze następne zadanie będzie związane z blaskiem, luksusem. Z czymś czym mężczyźni kuszą kobiety”. To ważny sygnał dla kobiet – wybijcie sobie z głowy samodzielne kupowanie biżuterii. Jedyna metoda żeby ją zdobyć, to samcze kuszenie. Jeśli chcecie zainwestować swoje ciężkie tysiące, które zarabiacie na dobrych posadach, to kupcie lepiej wielki drewniany kufer, pościel i garnki.

Tym razem projektanci mogli dokonać zakupów w sklepie z materiałami. Biorąc pod uwagę, że to szósty odcinek i dopiero druga wizyta w tym przybytku, zdawałoby się najnaturalniejszym dla twórców mody, musicie wybaczyć moją ekscytację. Odcinek bez recyclingu? Wow! Jaką kwotę uczestnicy mogli wydać na surowce? Tego nie wiadomo. TVN traktuje amerykańską edycję bardziej jak inspirację niż wytyczną. Po powrocie do pracowni stadko aspirujących kreatorów miało godzinę na przygotowanie prototypów i pół godziny na skrojenie właściwego materiału. Dlaczego? Dramat, emocje i uciecha widzów. Tomek Ossoliński wybrał spośród wszystkich pary, po czym każdy duet musiał się wymienić projektami i surowcami. Mało komfortowa sytuacja została skwitowana nerwowym śmiechem. Każdy wie, że nie ma nic gorszego, niż naprawianie czyichś błędów. Gościnnie w jury zasiadł duet projektantów składający się z Marcina Paprockiego i Mariusza Brzozowskiego. Wybór jak najbardziej akuratny i sensowny. Paprocki&Brzozowski zjedli niejedną parę zębów na koktajlówkach.

Jeśli nie widzieliście tego odcinka, a z jakiegoś powodu chcecie to zrobić, możecie go zobaczyć tu.

Para nr 1 – Dorota i Liliana

1. Dorota

Project Runway Polska odcinek 6 Dorota 1 Freestyle Voguing Project Runway Polska odcinek 6 Dorota 2 Freestyle Voguing

Dorota postanowiła zaakcentować plecy głębokim dekoltem, uzupełniając go masywnym wisiorem. Pomysł wart uwagi, choć efekt jest nieco cyrkowy. Muszę jednak przyznać, że Dorota w tym odcinku całkowicie podbiła moje serce! Jak? Stwierdziła, że nie czuje się jeszcze projektantką, a bardziej krawcową. Wyobraźcie sobie, że jutro cały świat staje przed wyborem – usuwamy na zawsze jeden zawód: projektanta albo krawcowej. Chyba nie muszę tłumaczyć, kto zostałby bez pracy? Powiem tak – ubrania, nawet najbardziej oryginalne i pomysłowe nie uszyją się same. Dorotę należy pochwalić za skromność i grę fasonem. Niestety, dół wygląda jak odszyty z chusteczek higienicznych, ale nawet to skojarzenie nie dyskredytuje tej sukienki, jako jednej z ciekawszych realizacji zadania. 

2. Liliana 

Project Runway Polska odcinek 6 Liliana 1 Freestyle Voguing Project Runway Polska odcinek 6 Liliana 2 Freestyle Voguing

Liliana zaproponowała dla odmiany strukturalną „małą czarną”, której skomplikowana konstrukcja wymagała użycia tuzinów szpilek, zszywacza i czarnego lakieru. Zdjęcie nie oddaje urody detali – tak to jednak bywa z czarnymi czarnymi szczegółami na czarnym tle. Linia ramion również nie jest zbyt fortunna – wymaga wyjątkowo zgrabnej sylwetki. Monotematyczność Liliany zaczyna delikatnie irytować uczestników. Dorota, upomniana przez jury o natrętne przywiązanie do fasonu”bombki”, wypunktowała Lilianie plisy, które ta katuje w każdym odcinku. Kolejny tydzień, kolejne rozczarowanie i kolejne wymówki projektantki. Zaczynam podejrzewać, że Liliana bardzo męczy się w tym programie. Talent ma niezaprzeczalny. Problemem jest raczej postawa. I brak odwagi.

Para nr 2 – Natalia i Maciek

3. Natalia

Project Runway Polska odcinek 6 Natalia 1 Freestyle Voguing Project Runway Polska odcinek 6 Natalia 2 Freestyle Voguing

„Power shoulders” w wykonaniu Natalii zyskały ciekawą formę naramienników. Inspiracja? Wspomnienie mamy projektantki, szykującej się we wczesnych latach 90′ na wieczorne wyjście. Jakkolwiek nie jest to urocze i nostalgiczne, to efekt jest nieco toporny. Do tej ciężkiej kreacji Natalia dorzuciła jeszcze kopertówkę z futra. Całość nie zachwyca.

4. Maciek

Project Runway Polska odcinek 6 Maciek 1 Freestyle Voguing Project Runway Polska odcinek 6 Maciek 2 Freestyle Voguing

Dzieło godne kreatywnej mieszkanki wyjątkowo ubogiej ochronki, która po przeczytaniu Kopciuszka postanowiła odszyć w romantycznym szale kieckę ze starego dywanika. Gdzie można pójść w takim potworku? Na przykład do piwnicy, żeby przerzucać węgiel lub ziemniaki. Można w niej również (a raczej nią) polerować podłogę lub wycierać kurze. W ostateczności można ją założyć, upić się (aspekt koktajlowy), położyć w grobie i najzwyczajniej w świecie umrzeć ze wstydu… Oczywiście kokarda to tylko zasłona dymna dla nieokiełznanej fantazji projektanta, która kazała mu naszyć pod biustem…

Project Runway Polska odcinek 6 Maciek 3 Freestyle Voguing

…dwie okrągłe łaty, dzięki którym dowiadujemy się, że to nie jest sukienka koktajlowa, ale laktacyjna.

Para nr 3 (epicentrum koloru) – Milita i Serafin

5. Milita 

Project Runway Polska odcinek 6 Milita 1 Freestyle Voguing Project Runway Polska odcinek 6 Milita 2 Freestyle Voguing

Milita uszyła „małą turkusową”, która miała komplementować sznury pereł. W odszytej ze strzępków tkaniny sukience (Serafin błyskawicznie i skutecznie skroił swoje materiały) perły co prawda zniknęły, ale trzeba docenić pracę Mility, która nie miała lekkiego zadania. Gdyby dopieścić przeszycia i usunąć koszmarny tiul wyszłaby z tego całkiem zgrabna sukienka koktajlowa. W pracach Mility cieszy mnie jedna rzecz – to, że projektantka nie boi się koloru. Prawdziwa rzadkość.

6. Serafin

Project Runway Polska odcinek 6 Serafin 1 Freestyle Voguing Project Runway Polska odcinek 6 Serafin 2 Freestyle Voguing

Serafin miał ciekawy pomysł zwieszony między koszulką nocną a sukienką koktajlową. Widać, że projektant orientuje się w trendach z ostatniej dekady i całkiem zgrabnie wkomponował w projekt stylistykę „nude”. Cieliste odcienie, transparentne wstawki, mobilność luźnych fragmentów – dobry start dla nowoczesnej i mniej oficjalnej koktajlówki. Niestety tkanina nie do końca uniosła ciężar tych pomysłów, bo sukienka mogłaby się układać zdecydowanie lepiej. Jednak biorąc pod uwagę okoliczności jest to jedna z lepszych realizacji w tym odcinku. Minus? Zbyt płytka linia dekoltu całkowicie ukryła naszyjnik.

Joanna „Kreatorka Mody” Przetakiewicz powiedziała, że nie kupiłaby takiej sukienki. To dobrze o niej świadczy. Oczywiście nie o kreatorce, ale o samej sukience… To chyba zrozumiałe? 

Para nr 4 (epicentrum dramatu) – Kuba i Piotr

7. Kuba

Project Runway Polska odcinek 6 Kuba 1 Freestyle Voguing Project Runway Polska odcinek 6 Kuba 2 Freestyle Voguing

Słodki Jezu, ileż on się musiał nagadać i nastękać. Powód? Kuba stracił swoje materiały i ulubioną Magdę, a dostał w schedzie po Piotrze marny kawał aksamitu i modelkę, która niestety nie jest jego muzą. Gorzej, czekał go jeszcze prawdziwy pocałunek śmierci kiedy to Piotr stojąc przy jego manekinie stwierdził: „Fajnie ten kolor pasuje do twojego projektu. Naprawdę, podoba mi się”. Kuba zrewanżował się kurtuazyjnym i uniwersalnym: „o ja pierdolę”. Tak, to prawda – aksamit jest archaicznym i wyjątkowo trudnym w obróbce materiałem. Niewdzięczny w drapowaniu, krojeniu i szyciu wymaga zaawansowanych umiejętności krawieckich i projektanckich. Bez nich efekt może być ciężki i kostiumowy. Wniosek jest taki, że Kuba miał powód do narzekania, ale… Umówmy się – mieli go wszyscy bez wyjątku! Jednak drama się opłaciła, podobnie jak wyznania przed jury o szacunku do tekstylnych preferencji Piotra (największa szydera w tym odcinku) – Kuba wygrał zadanie. Oczywiście ta sukienka nadal jest ciężka i kostiumowa, ale ma ładny kształt, a głębokie wycięcie na plecach dodaje jej nowoczesności. Dodatkowy plus za wyeksponowanie biżuterii. Gdyby dodać do niej rękawiczki i kapelusz z woalem, to nawet poważna pięćdziesiątka mogłaby założyć tę sukienkę na pogrzeb. Z małym zastrzeżeniem – kochanka, nie męża.

8. Piotr

Project Runway Polska odcinek 6 Piotr 2 Freestyle Voguing Project Runway Polska odcinek 6 Piotr 1 Freestyle Voguing

Mała czarna z cekinowo-koronkowym wykończeniem. Piotr wybierając aksamit miał jedną myśl – wyeksponować biżuterię niczym gablota w salonie jubilerskim. Aksamit, który nazwał swoim sacrum, stracił na „korzyść” Kuby (a nawet bez cudzysłowu, bo udręka zagwarantowała mu wygraną), pomysł jednak został. Szkoda, bo ta realizacja przypomina sportowca, który właśnie schodzi z podium po dekoracji medalami. Pozostaje pytanie – jaka to dyscyplina? Bo na pewno nie moda…

Pięć czarnych sukienek nie kłamie. W Polsce nieustannie trwa żałoba. To był chyba najnudniejszy pokaz w dotychczasowej karierze polskiego Project Runway. Tak nudny, że nawet stękanie jury i silenie się na dowcipy straciły na swoim perwersyjnym uroku. Nie mam jednak odwagi, żeby wymagać większej kreatywności, bo boję się, że mogłaby obrać kierunek, który prezentuje Maciek. A właśnie, nie wiem czy zauważaliście, ale podsumowując sylwetki nie napisałem, kto odpadł z programu. Dlaczego? Bo nikt w tym odcinku nie opuścił rywalizacji. I to jest chyba najdziwniejsza rzecz – siedmioro uczestników z większym i mniejszym powodzeniem zrealizowało jakąś cześć zadania. Maciek i jego sukienka z chodniczka o najsmutniejszych piersiach świata niestety nie. Jedyne co mogę dodać to: smuteczek.

Project-Runway-Polska-odcinek-6-Maciek-3-Freestyle-Voguing-smuteczek

Oczywiście jak zawsze na sam koniec, zapraszam was na stronę SHOWROOM.pl. Jeśli szukacie sukienki koktajlowej od polskiego projektanta – nie ma lepszego miejsca. Przekrój jest pełen – od małych czarnych (doskonałych również na pogrzeb i stypę) aż po multikolorowe kreacje, dla wielbicielek mocniejszych wrażeń, które po kilku koktajlach lubią kolekcjonować wrażenia i anegdoty. Moda, która powstaje w naszym kraju naprawdę nie jest tak smutna, jak przedstawia to telewizja. Serio! 

Never Ending Freestyle Voguing

Tobiasz Kujawa

freestylevoguing@gmail.com

5 Comments

  1. to teraz głupio się przyznać, że mi się wyjątkowo projekty podobały! ale może ma na to wpływ fakt, że czarny jest jednym z trzech kolorów jakie noszę. a w momencie kiedy padły słowa „powinieneś odpaść Maciek, ale nie odpadasz” miałam cichą nadzieję, że to Kuba odpadnie. ludzie często działają mi na nerwy, ale nie aż tak jak on.

    Polubienie

  2. Lubię Maćka. Jest zabawny, świetnie ironizuje (to porównywanie swojej sukienki do wyrobów La Manii, bomba!). Potrafi się z samego siebie śmiać, ale jego sukienka wyglądała trochę jak wyrwana z pyska wyjątkowo rozwścieczonego psa. I ta szalona, postrzępiona góra. I to dziwne coś na piersiach. Całość wyglądała jak uszyta przez pięcioletnie dziecko. Ciekawi mnie co z tego stworzyłaby Natalia i jak z aksamitem (nie)poradziłby sobie Piotr. Czekam też na odcinek, w którym nie pozwolą uczestnikom na korzystanie z białego i czarnego koloru.

    Polubienie

  3. Oj, zgadzam się. Nuda, nuda, nuda … Gdzie to kuszenie, seks, flirt i tony biżuterii od kochanków, mężów lub za własne ciężko zarobione pieniądze ? No, gdzie ? Se ne wrati. A na pewno nie wrati w tym programie.

    Polubienie

  4. Olga Wadowska pisze:

    Po pierwsze, to znów się popłakałam ze śmiechu, a po drugie – nie wiedziałam panie Tobiaszu, że z pana taki feminista. Lubię jeszcze bardziej. 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s