Nie, to nie jest problem. Raczej dylemat, ewentualnie zagwozdka. Jak pisząc o modzie nawiązywać i utrzymywać kontakty z projektantami? Zastanawiam się nad tym od kilku lat i nadal nie wiem, czy istnieje jakaś optymalna metoda. Wbrew obiegowej opinii ludzie tworzący modę (albo ubrania) nie są odlani od jednej formy, ani według jednego schematu. Tu nie ma żadnych reguł. Skromność i buta w różnych proporcjach mieszają się z talentem, lub jego brakiem. Niektórzy tworzą piękne ubrania, choć sami są nudni i nieciekawi. A ci głośni i przebojowi, choć potrafią zaczarować świat, to w kwestii kreacji mają w sobie więcej z gawędziarza niż pełnokrwistego poety. Jeśli dochodzi do tego aspekt oceny i weryfikacji, to atmosfera gęstnieje niczym tłum przy barze, na imprezie z darmowym alkoholem. Niby się dobrze bawimy i jest fajnie, ale trzeba uważać, bo zaraz zrobi się gorąco, duszno i ciasno. A w takich warunkach nawet dobry znajomy potrafi ci wbić łokieć pod żebro, tylko po to, żeby dopchać się do darmowej szklanki. Dlatego relacje na linii dziennikarz-projektant są bardzo zawiłe. Oczywiście od każdej reguły istnieją odstępstwa. Jednym z odstępstw od mojej reguły jest Wiola Wołczyńska. Tej kobiety nie sposób nie uwielbiać. Przynajmniej ja nie potrafię. Dlatego kiedy dowiedziałem się, że Wiola organizuje prezentację nowej kolekcji, a raczej linii Essential, na mojej twarzy pojawił się rogal, bo na co dzień nasze drogi rzadko się krzyżują i każda okazja, żeby się spotkać, chociaż na chwilę, jest na wagę złota.
W przestronnych murach warszawskiego Pin Up Studio Wiola pokazała nową linię swojej autorskiej marki. „Essential”, bo o niej mowa, to kompilacja (i kondensacja zarazem) detali charakterystycznych dla dotychczasowych kolekcji projektantki. Klientki Wioli cenią ją za rozsądek. Wzornictwo zawsze musi iść w parze z wygodą, a ubrania nie mogą krępować ruchów, ograniczać. Dlatego Wiola tak doskonale radzi sobie z delikatnymi dzianinami. Są lekkie jak piórko, bardzo przewiewne (idealne na letnie upały), i co ważne – pasują do najróżniejszych sylwetek. Drugi punkt programu to konstrukcja. Propozycje z linii Esssential to bomba pomysłów i rozwiązań konstruktorskich – większość ubrań z tej kolekcji to wielofunkcyjne cacka. Podczas prezentacji Wiola pokazała multum sylwetek, które można stworzyć z poszczególnych ciuchów. Płaszcze są dwustronne, bluzki można drapować na wiele sposobów, tuniki mają dodatkowe otwory, dzięki którym można je zakładać „na raz” albo owijać podwójnie, a rękawy w niektórych bluzkach rozmnożyły się do czterech sztuk, które da sie wiązać, przeplatać, owijać lub nosić luźno i nonszalancko… Zwisające. Skąd tyle pomysłów? Jak to powiedziała Wiola: są ciężkie czasy, trzeba kombinować. I tak jak „ciężkie czasy” generują rozwiązania 2w1, tak paleta również ma dwa rejestry. Z jednej strony uniwersalna szarość i czerń, a z drugiej – optymistyczny, szalenie dziewczęcy róż i marzycielski błękit.
Ubrania z tej kolekcji są jak łamigłówka, która nie ma jednego rozwiązania. Co prawda projektantka z chęcią podpowie, jakie możliwości kryją poszczególne propozycje, ale tak naprawdę to zaledwie początek. Największą frajdę będą z pewnością niosły własne eksperymenty. Jak przystało na taką linię, są to rzeczy, które stanowią doskonałą bazę dla ubioru. Proste plamy koloru aż się proszą o mocne towarzystwo. Designerska kurtka, fantazyjne buty, mocna biżuteria – w tym przypadku ogranicza was jedynie wyobraźnia, a raczej jej hipotetyczny brak. Oczywiście jeśli wolicie mniejszą dekoratywność ubioru, to same drapowania i rozmaite efekty, które można dzięki nim osiągnąć, w zupełności wystarczą
Powiem wam, że uwielbiam kiedy projektanci opowiadają o swoich ubraniach. Z kieliszkiem musującego wina i górą zaskakująco słodkich truskawek, zaśmiewając się beztrosko, wysłuchałem historii każdego elementu kolekcji. Wiola czaruje. Bez pretensji, bez szpanu, bez szarży na wielką kreację. Linia Essential jest dokładnie tym czym ma być. Atrakcyjną cenowo, uniwersalną i pomysłową kolekcją, dla dziewczyn i kobiet, które cenią sobie wygodę, komfort i jakość. I jeszcze jedna, bardzo ważna uwaga – to nie jest nudy „basic”. To Essential, czyli esencja stylu Wioli Wołczyńskiej. Serdecznie polecam i zapraszam do radosnego kombinowania!
Never Ending Freestyle Voguing
Tobiasz Kujawa
freestylevoguing@gmail.com
Można się zgubić w jednej bluzce 🙂 Niby proste, ale ani trochę nudne. I bez przyduszającej atmosfery ‚wielkiej mody’ – ubrania przyjazne człowiekowi, nie krępujące psychicznie. Mam już kilka ulubionych modeli – gdyby trzeba było testować, czy coś…, to polecam się! 😉
PolubieniePolubienie
„Niektórzy tworzą piękne ubrania, choć sami są nudni i nieciekawi. A ci głośni i przebojowi, choć potrafią zaczarować świat, to w kwestii kreacji mają w sobie więcej z gawędziarza niż pełnokrwistego poety”. To zdanie postaram się zapamiętać bo bardzo trafne. Czy nie jest bowiem tak ,że rynek mediów zauważa głównie krzyczące koguty na płocie a nie kury znoszące jaja?
PolubieniePolubienie
Dokładnie tak jest Panie Jacku. Pozostaje pytanie – czy będzie lepiej?
PolubieniePolubienie