Historycznie: „Piżama” i „Dres”

Piżama i Dres

Zgodnie z obietnicą przenoszę na bloga wpisy, które publikowałem na Facebooku w cyklu „Historycznie!”. Dziś proponuję wam wieczorowa piżamę z szalonych lat 30. i strój gimnastyczny sprzed ponad stu lat. A jeśli ciekawi was poprzednia część (Suknia i Chityna), to serdecznie zapraszam tu.

149_xl_AC07600

Wieczorowa „piżama” z okolic 1930 roku, pochodząca z oferty sieci luksusowych domów towarowych Saks Fifth Avenue (projektant nieznany).

Żakiet z tego zestawu został odszyty z jedwabnego żakardu, drukowanego za pomocą szablonów i tkanego w kwiatowe motywy. Główna część – kombinezon – powstała z czarnej jedwabnej satyny i z jedwabnej lamy (Lamé).

Piękny kwiatowy wzór to kunsztowne połączenie dwóch technik zdobienia materiału – druku i tkania. Moda na piżamy przybyła do Europy i USA z Indii pod koniec XIX wieku. Początkowo były noszone przez mężczyzn do snu. W latach 20 XX wieku pidżamy zyskały swój nowy, wieczorowy i elegancki wymiar. Kobiety nosiły je w kurortach, podczas nadmorskich wycieczek i na nocnych imprezach – współcześnie nazywamy takie kolekcje „resort-wear”.

Warto zauważyć, jak spektakularnie potrafi się prezentować satyna. Jednak warunkiem takiego efektu jest umiejętne posługiwanie się tym trudnym materiałem – musi wyglądać tak, jakby nie dotknęła go „ludzka ręka”. Im mniej ingerencji i przeszyć tym lepsze wrażenie.

Zdjęcie i eksponat pochodzą ze zbiorów The Kyoto Costume Institute 

polly - blue suit

Amerykański kostium gimnastyczny dla kobiet z 1896 roku. Został wykonany z bawełnianego diagonalu, czyli materiału o skośnym splocie. Nazwa obszernego fasonu spodni „bloomer” pochodzi od Pani Amelii Bloomer, działaczki feministycznej, która w XIX wieku lansowała w swoim magazynie ten szokujący element garderoby, na który pomstowała sama Królowa Wiktoria.

Strój ten był wykorzystywany w placówkach edukacyjnych dla dziewcząt, na przykład podczas zajęć z rytmiki lub ćwiczeń gimnastycznych. Trudno w to uwierzyć, ale podobno u mężczyzn powodował całkiem niezdrowe (choć naturalne) emocje. Mam kilka koleżanek, które z radością nosiłyby taki kombinezon dziś i to na co dzień. I coś mi mówi, że również wywoływałyby spore emocje, chociaż z zupełnie innych powodów.

Zdjęcie i eksponat pochodzą ze zbiorów Museum at FIT – Fashion Institute of Technology. 

Never Ending Freestyle Voguing

Tobiasz Kujawa

freestylevoguing@gmail.com

 

 

1 komentarz

Dodaj komentarz

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s