Gosia Baczyńska #SS2016 – Zajawka Kolekcji (tylko na Freestyle Voguing!)

GosiaBaczynska

Dziś prawdziwa gratka! Kiedy Gosia Baczyńska napisała do mnie z propozycją, że chciałaby mi przekazać przedpremierowo kilka zdjęć zapowiadających jej najnowszą kolekcję na sezon SS2016, trudno było mi nie kryć entuzjazmu. Uwielbiam modę Baczyńskiej – projektantka co pół roku zachwyca zarówno niebanalnymi inspiracjami, jak i niezwykłą świadomością twórczą. W ciągu ostatnich dwóch lat przyzwyczaiła widzów również do tego, że swoje kolekcje prezentuje nie tylko w Warszawie, ale i  podczas Paryskiego Tygodnia Mody, znajdując swoje miejsce w oficjalnym kalendarzu tego wydarzenia. Niestety, wnikliwi obserwatorzy na pewno już zauważyli, że w programie wydarzenia na sezon Wiosna/Lato 2016, Gosi Baczyńskiej niestety nie ma. Choć wynajęta w tym celu galeria była już opłacona, jak napisała mi sama projektantka: „życie tworzy różne scenariusze”. Trudno polemizować z takim stwierdzeniem, ważne jest jednak to, że Baczyńska nie rezygnuje całkowicie z Paryża i zamiast pokazu, zaprezentuje kolekcję za pomocą showroomu. Mam ogromną nadzieję, że to tylko chwilowa przerwa, a ostatnia akcja przygotowana wspólnie z siecią drogerii Rossmann, pozwoli jej kontynuować paryską przygodę. Swoją drogą zamieszanie dookoła produktów przeznaczonych do sprzedaży w sieciowej drogerii jest o tyle frapujące, że wywołało więcej komentarzy i opinii niż obecność projektantki od czterech sezonów pośród takich domów mody jak Dior, Saint Lauren czy Chanel. Głosy, jakoby Gosia Baczyńska sabotowała czy pauperyzowała swoją markę są o tyle śmiałe, że jakimś dziwnym trafem to, co stanowi oś jej twórczości, czyli regularne kolekcje, nie wzbudziły już takiego zainteresowania pośród nowo-narodzonych recenzentów. Jest to jednak oczywiste – łatwiej ocenić koszulkę czy torebkę, niż wybiegową kreację, a nawet cały sezon, który podobnie jak dobra powieść, powinien za pomocą ubioru opowiadać wciągającą historię. Widziałem tę kolekcję, kupiłem z niej błyszczące skarpetki i jestem przekonany, że proporcja jakości do ceny jest identyczna, jak w popularnych sieciówkach, w których ubierają się Polacy. Czy wobec tego projektantka spełniła swój cel, wychodząc z produktem do mas? Myślę, że tak. Chociaż zdecydowanie bezpieczniejsza byłaby opcja samych akcesoriów i dodatków, bo jakby nie patrzeć, Rossmann nie jest miejscem skłaniającym do przymierzania ubrań. Wiadomo jednak, że nie można mieć wszystkiego, a funkcjonowanie w polskiej branży mody to sztuka umiejętnego operowania kompromisem. Całe szczęście w swoich kolekcjach Baczyńska nie idzie nie kompromisy, a zdjęcia zapowiadające nowy sezon są bardzo smakowite.

.

Zawrotów głowy można dostać już na wstępie, czytając o materiałach, które Baczyńska postanowiła wykorzystać w nowym sezonie: „w kolekcji dominują najwyższej jakości włoskie wełny i – szalenie drogie – francuskie koronki. Ta przypominająca „zygzaki” jest w 100% bawełniana. Ponadto znajdą się tu barwione gęsie pióra, dzianiny wykonane w polskich dziewiarniach, srebrna tkanina żakardowa z efektem tęczowego połysku („petrol effect”), bawełniano-jedwabny żakard w turkusowo-czarne koła na organzie, czy specjalnie bielone włoskie bawełny. W dalszej części kolekcji pojawiają się też sylwetki z jedwabiu satynowego z autorskim nadrukiem”. Czy to nie brzmi jak poezja? A dalej jest tylko lepiej, bo nowa kolekcja uwodzi detalami, plastyką i artystycznym sznytem. Motywem przewodnim, przynajmniej takim, który można zauważyć na podstawie kilku sylwetek, stał się kształt koła. Pojawia się zarówno jako zdobna aplikacja, często multiplikowana i trójwymiarowa, kunsztowne wycięcie – na nogawkach, biodrze lub frontowym panelu zdobiącym sukienkę czy element konstrukcji – na przykład otwór przez który przeziera ramię. „Dziury”, niczym małe bulaje, odważnie odsłaniają ciało, jednak są dalekie od wulgarności i epatowania nagością. Niezwykle efektownie, bo jest to minimalizm w swojej najczystszej postaci, przedstawia się biała „konturowana” sylwetka, z doskonałym „wygryzieniem” na nogawce. Okrajanie środków przy jednoczesnym zachowaniu jak największego efektu, impaktu estetycznego, jest tym, co odróżnia prawdziwy minimalizm od banalnej prostoty, zjawisk tak często mylonych czy nawet utożsamianych ze sobą. Zgodnie z informacją uzyskaną od projektantki dodam jeszcze, że to pierwszy sezon w jej historii, który zdecydowanie bardziej koncentruje się na samej formie i kształcie niż na aspekcie narracyjnym kolekcji. Inspiracje pochodzą z modernizmu, konstruktywizmu i instalacji galeryjnych z lat 60. Żeby nie przedłużać wstępów, zapraszam was do clou tej publikacji, czyli przedpremierowego obejrzenia pięciu sylwetek, sfotografowanych przez Bartka Szmigulskiego, które znajdą się w kolekcji Gosi Baczyńskiej na sezon #SS2016. 

Never Ending Freestyle Voguing

Tobiasz Kujawa

freestylevoguing@gmail.com

 

bez ramki4

LOOK 1

LOOK 5

LOOK 6

LOOK 12

Zdjęcia: Bartek Szmigulski

Fryzury: Łukasz Pycior

Makijaż: Katarzyna Sobura

Modelka: Edita Strzeszewska

Dodaj komentarz

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s