Najbardziej naturalnym i najwygodniejszym porównaniem, które nasuwa się na myśl, gdy w grę wchodzi rdzennie polski koncern odzieżowy LPP, to oczywiście światowy lider branży tekstyliów – Inditex. Obie korporacje posiadają w swoim portfolio spektrum marek, których zadanie jest bardzo czytelne – spełnianie oczekiwań zróżnicowanych grup konsumentów, a co za tym idzie – dążenie do dominacji i maksymalizowania zysków. W ofercie LPP brakowało jednak do tej pory marki z półki, którą chciałoby się określić, nieco na wyrost, jako „premium”. Owszem, w sklepach Reserved (wzorem H&M) znajdziemy produkty „premium quality”, ale to oczywiście nie to samo. Inditex stworzył w tym celu Massimo Dutti, które spośród wszystkich marek hiszpańskiego giganta, prezentuje najwyższe ceny i aspiruje do najwyższej jakości. Nic więc dziwnego, że rownież LPP zwróciło w końcu swoje oczy w kierunku klientów posiadających zasobniejszy portfel – to naturalny proces. Tak narodziła się nowa marka odzieżowa, nazwana całkiem wdzięcznie Tallinder. We wtorkowe popołudnie miałem okazję uczestniczyć w wydarzeniu inaugurującym działalność najnowszego, a co za tym idzie najbardziej wychuchanego dziecka. Teraz pozostaje pytanie – co z niego wyrośnie? Modna i wdzięczna latorośl, czy wyrodny tekstylny bękart?
Category Archives: LookBook
Gosia Baczyńska #SS2016 – Zajawka Kolekcji (tylko na Freestyle Voguing!)
Dziś prawdziwa gratka! Kiedy Gosia Baczyńska napisała do mnie z propozycją, że chciałaby mi przekazać przedpremierowo kilka zdjęć zapowiadających jej najnowszą kolekcję na sezon SS2016, trudno było mi nie kryć entuzjazmu. Uwielbiam modę Baczyńskiej – projektantka co pół roku zachwyca zarówno niebanalnymi inspiracjami, jak i niezwykłą świadomością twórczą. W ciągu ostatnich dwóch lat przyzwyczaiła widzów również do tego, że swoje kolekcje prezentuje nie tylko w Warszawie, ale i podczas Paryskiego Tygodnia Mody, znajdując swoje miejsce w oficjalnym kalendarzu tego wydarzenia. Niestety, wnikliwi obserwatorzy na pewno już zauważyli, że w programie wydarzenia na sezon Wiosna/Lato 2016, Gosi Baczyńskiej niestety nie ma. Choć wynajęta w tym celu galeria była już opłacona, jak napisała mi sama projektantka: „życie tworzy różne scenariusze”. Trudno polemizować z takim stwierdzeniem, ważne jest jednak to, że Baczyńska nie rezygnuje całkowicie z Paryża i zamiast pokazu, zaprezentuje kolekcję za pomocą showroomu. Mam ogromną nadzieję, że to tylko chwilowa przerwa, a ostatnia akcja przygotowana wspólnie z siecią drogerii Rossmann, pozwoli jej kontynuować paryską przygodę. Swoją drogą zamieszanie dookoła produktów przeznaczonych do sprzedaży w sieciowej drogerii jest o tyle frapujące, że wywołało więcej komentarzy i opinii niż obecność projektantki od czterech sezonów pośród takich domów mody jak Dior, Saint Lauren czy Chanel. Głosy, jakoby Gosia Baczyńska sabotowała czy pauperyzowała swoją markę są o tyle śmiałe, że jakimś dziwnym trafem to, co stanowi oś jej twórczości, czyli regularne kolekcje, nie wzbudziły już takiego zainteresowania pośród nowo-narodzonych recenzentów. Jest to jednak oczywiste – łatwiej ocenić koszulkę czy torebkę, niż wybiegową kreację, a nawet cały sezon, który podobnie jak dobra powieść, powinien za pomocą ubioru opowiadać wciągającą historię. Widziałem tę kolekcję, kupiłem z niej błyszczące skarpetki i jestem przekonany, że proporcja jakości do ceny jest identyczna, jak w popularnych sieciówkach, w których ubierają się Polacy. Czy wobec tego projektantka spełniła swój cel, wychodząc z produktem do mas? Myślę, że tak. Chociaż zdecydowanie bezpieczniejsza byłaby opcja samych akcesoriów i dodatków, bo jakby nie patrzeć, Rossmann nie jest miejscem skłaniającym do przymierzania ubrań. Wiadomo jednak, że nie można mieć wszystkiego, a funkcjonowanie w polskiej branży mody to sztuka umiejętnego operowania kompromisem. Całe szczęście w swoich kolekcjach Baczyńska nie idzie nie kompromisy, a zdjęcia zapowiadające nowy sezon są bardzo smakowite.
.
Czytaj dalej „Gosia Baczyńska #SS2016 – Zajawka Kolekcji (tylko na Freestyle Voguing!)”
Filip von Polen SS 2016 – czyli podróż do „Paradisco!”
Filipa von Polena nie muszę wam przedstawiać. O tym niezwykłym projektancie chust i akcesoriów pisałem już wiele razy. Jeśli jednak umknęły wam poprzednie publikacje, to zapraszam do wpisu, w którym przedstawiałem jego sylwetkę, jak również kolekcję na sezon SS2015 – znajdziecie go tu. Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na nowe propozycje tego projektanta, i to z bardzo prostego, niemal samolubnego powodu. Oprócz tworzenia fenomenalnych wzorów, którymi Filip ozdabia swoje jedwabne chusty, wychodzące naprzeciw wymaganiom każdego poszukiwacza doskonałej jakości, w każdym sezonie rozpieszcza on również moje oczy (mam nadzieję, że wasze też) pięknymi sesjami wizerunkowymi. To nie lada wyzwanie, żeby kolekcja po kolekcji, sezon po sezonie, zaskakiwać lookbookiem, prezentującym jeden określony produkt, tak mocno ograniczony swoją formą. W końcu ile rogów ma chusta każdy wie. A jednak, Filip potrafi tak dobrać ekipę i wymyślić takie kierunki estetyczne, że za każdym razem odkrywanie jego zdjęć niesie nie tylko zaskoczenie kreatywnością pozbawioną limitów, ale również gwarantowane i wyjątkowo pozytywne wrażenia estetyczne. Nie inaczej jest w kolekcji na sezon SS 2016!
Czytaj dalej „Filip von Polen SS 2016 – czyli podróż do „Paradisco!””
Joanna Hawrot: Space
Romans Joanny Hawrot z orientalnymi inspiracjami trwa nieustannie od kilku lat. Jednak każdy romans, nawet najbardziej gorący, prędzej czy później zaczyna stygnąć. Trzeba nie lada wysiłku, energii i starania, żeby nieustannie podtrzymywać ogień namiętności. O Każde uczucie trzeba przecież dbać. Otwierając maila od Joanny, spodziewałem się, jak zawsze zresztą, wzornictwa na wysokim poziomie. Nie spodziewałem się jednak, że jej romantyczna historia zaskoczy mnie nowym, dość nieoczekiwanym rozdziałem. Mocne barwy, piękne desenie, a na dodatek długo wyczekiwane, męskie sylwetki? Zapraszam do Przestrzeni Joanny Hawrot, pełnej letnich nowości.
Berenika Czarnota Wiosna/Lato 2014 czyli Dziergana Ucieczka
Moda lubi łatki. Czasami przyszywa je na łokciach, a czasami przyczepia je do projektantów. Jedni są mistrzami wieczorowych kreacji, inni sportowego każualu. O Berenice Czarnocie mówi się dla odmiany, że jest „polską królową swetrów”. Nic w tym dziwnego, bo na swetrach budowała wełniane fundamenty swojej autorskiej marki. Kunsztowne, zabawne, pracochłonne – to trzy słowa, które najlepiej podsumowują te małe cuda dziewiarstwa. Uznajmy więc, że ta łatka jest jak najbardziej zasłużonym komplementem.
Czytaj dalej „Berenika Czarnota Wiosna/Lato 2014 czyli Dziergana Ucieczka”
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.