Muscat + Konkurs = <3

MuscatxFV

Dziś zacznę od pewnego wyznania – nie lubię zakupów w sieci. To znaczy, lubię i nie lubię, wszystko zależy od produktu. Zakupy spożywcze, szczególnie przed świętami, to prawdziwe zbawienie. Oczywiście milej jest wybierać warzywka na uroczym straganie, oglądając je pod każdym możliwym kątem i deliberując ze sprzedawcą o wyższości jednego gatunku jabłek nad drugim, ale od czasu do czasu trzeba iść na kompromis, tym bardziej, że przebywanie w jakimkolwiek sklepie w okresie świątecznym grozi załamaniem nerwowym i histerią. Sytuacja jawi się podobnie w przypadku sprzętu AGD i RTV – kupienie nowej pralki bez konieczności odwiedzania centrum handlowego – bajka! Podpisuję się pod tą metodą. Jednak w kwestii ubrań i dodatków – tu w grę wchodzą wyłącznie zakupy w archaicznym stylu „offline”. Jestem fetyszystą mody, więc przed jakimkolwiek zakupem muszę konkretny produkt dotknąć, powąchać, obejrzeć szwy, zweryfikować skład surowcowy, który często bywa, ekhm, roszczeniowy i ma niewiele wspólnego z informacją na metce. Wiem, istnieje prawo konsumenckie, każdą rzecz można odesłać bez podawania przyczyny, ale to kompletnie mnie nie przekonuje – skomplikowane manewry. A gdyby tak marka przesłała do domu selekcję produktów, które można swobodnie przymierzyć, wybrać to co nam się podoba (albo nie wybrać nic), a resztę odesłać bez najmniejszego trudu i bez wychodzenia z domu? Drodzy Państwo Okularnicy, jeśli podoba wam się ta wizja, to poznajcie Muscat – polską markę, która wprowadziła innowacyjną usługę „Home Try On”, dzięki której do zakupów w sieci przekonają się nawet tacy sceptycy, jak ja.

Czytaj dalej „Muscat + Konkurs = <3”

Tallinder – Nowe Dziecko LPP

Tallinder SS2016 Facebook

Najbardziej naturalnym i najwygodniejszym porównaniem, które nasuwa się na myśl, gdy w grę wchodzi rdzennie polski koncern odzieżowy LPP, to oczywiście światowy lider branży tekstyliów – Inditex. Obie korporacje posiadają w swoim portfolio spektrum marek, których zadanie jest bardzo czytelne – spełnianie oczekiwań zróżnicowanych grup konsumentów, a co za tym idzie – dążenie do dominacji i maksymalizowania zysków. W ofercie LPP brakowało jednak do tej pory marki z półki, którą chciałoby się określić, nieco na wyrost, jako „premium”. Owszem, w sklepach Reserved (wzorem H&M) znajdziemy produkty „premium quality”, ale to oczywiście nie to samo. Inditex stworzył w tym celu Massimo Dutti, które spośród wszystkich marek hiszpańskiego giganta, prezentuje najwyższe ceny i aspiruje do najwyższej jakości. Nic więc dziwnego, że rownież LPP zwróciło w końcu swoje oczy w kierunku klientów posiadających zasobniejszy portfel – to naturalny proces. Tak narodziła się nowa marka odzieżowa, nazwana całkiem wdzięcznie Tallinder. We wtorkowe popołudnie miałem okazję uczestniczyć w wydarzeniu inaugurującym działalność najnowszego, a co za tym idzie najbardziej wychuchanego dziecka. Teraz pozostaje pytanie – co z niego wyrośnie? Modna i wdzięczna latorośl, czy wyrodny tekstylny bękart?

Czytaj dalej „Tallinder – Nowe Dziecko LPP”

Filip von Polen SS 2016 – czyli podróż do „Paradisco!”

4

Filipa von Polena nie muszę wam przedstawiać. O tym niezwykłym projektancie chust i akcesoriów pisałem już wiele razy. Jeśli jednak umknęły wam poprzednie publikacje, to zapraszam do wpisu, w którym przedstawiałem jego sylwetkę, jak również kolekcję na sezon SS2015 – znajdziecie go tu. Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na nowe propozycje tego projektanta, i to z bardzo prostego, niemal samolubnego powodu. Oprócz tworzenia fenomenalnych wzorów, którymi Filip ozdabia swoje jedwabne chusty, wychodzące naprzeciw wymaganiom każdego poszukiwacza doskonałej jakości, w każdym sezonie rozpieszcza on również moje oczy (mam nadzieję, że wasze też) pięknymi sesjami wizerunkowymi. To nie lada wyzwanie, żeby kolekcja po kolekcji, sezon po sezonie, zaskakiwać lookbookiem, prezentującym jeden określony produkt, tak mocno ograniczony swoją formą. W końcu ile rogów ma chusta każdy wie. A jednak, Filip potrafi tak dobrać ekipę i wymyślić takie kierunki estetyczne, że za każdym razem odkrywanie jego zdjęć niesie nie tylko zaskoczenie kreatywnością pozbawioną limitów, ale również gwarantowane i wyjątkowo pozytywne wrażenia estetyczne. Nie inaczej jest w kolekcji na sezon SS 2016!

Czytaj dalej „Filip von Polen SS 2016 – czyli podróż do „Paradisco!””

Filip Von Polen SS 2015 – Potęga Akcesoriów

FvP_goto_logo_6

Powiecie – ot chusty. A ja odpowiem – nie, to nie chusty. To są po prostu kwadratowe marzenia! Brzmi to nieco pretensjonalnie, wiem, ale muszę się przyznać, że po prostu uwielbiam akcesoria, bo są one zdecydowanie najwdzięczniejszym i najbardziej demokratycznym elementem mody. Biżuteria, rękawiczki, kapelusze, chusty, buty i torby nie poddają się presji i dyktatowi ciała. Założenie spódniczki mini wymaga pięknych nóg. Bluzka z głębokim dekoltem, żeby w pełni rozwinąć swój potencjał estetyczny, potrzebuje odpowiedniego biustu. Podobne reguły można mnożyć w nieskończoność. I tak, powinniśmy szanować te reguły, bo mają one swój konkretny cel – zbudowanie wizerunku, który nie tylko jest zgodny z charakterem czy światopoglądem właściciela, ale który przy okazji sprawia, że ludzie są piękniejsi (ewentualnie bardziej estetyczni) i ciekawsi. Oczywiście nie zawsze chodzi o traktowanie piękna per se, bo ma ono wiele odsłon. Prawda jest jednak taka, że polemika z regułami wymaga zarówno odwagi, jak i szalonej kreatywności. Można łamać zasady, ale trzeba wiedzieć jak. A to wymaga nie zarówno znajomości tych zasad, jak również absolutnego opanowania swojej fizyczności, wszystkich atutów i mankamentów, które posiadamy. To nie jest proste , bo nawet absolutna świadomość własnego ciała nadal nie gwarantuje sukcesu w stylizacyjnych eksperymentach. Często dostaję wiadomości od czytelników, którzy posiadając przeciętne warunki fizyczne, czują potrzebę stworzenia nieprzeciętnego wyglądu. Nie ma prostszej odpowiedzi, jak: Akcesoria! Odpowiednio dobrane, nawet z banalnych dżinsów i zwykłej koszulki stworzą niepowtarzalny zestaw.

Czytaj dalej „Filip Von Polen SS 2015 – Potęga Akcesoriów”

Lindberg Czyli Oprawki na Całe Życie!

Lindberg 1993

Na kilka dni przed łódzkim Tygodniem Mody dostałem zaproszenie na prezentację tajemniczej marki Lindberg w nowym budynku Plac Unii City Shopping. Z ręką na sercu – niczego o niej nie wiedziałem i niczego nie sprawdzałem. Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, po prostu nie miałem czasu. Zachowałem jednak na tyle przytomny umysł, żeby poprosić organizatorów wydarzenia o przypomnienie, na dzień przed planowanym spotkaniem. Znam swój poziom oszołomstwa, kilka razy zdarzyło mi się wyjść z domu w dwóch różnych butach, więc cóż mogę dodać? Po prostu czasami trzeba mnie pilnować. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć jedno – intuicja mnie nie zawiodła, bo momentalnie zakochałem się w marce Lindberg i zaraz dowiecie się dlaczego. A powodów jest kilka, a może nawet i „naście”.

W ramach wstępu dodam jeszcze, że w informacji prasowej dotyczącej dzisiejszego bohatera wyczytałem taki fragment: „Firma Lindberg jest zdeterminowana, aby stosować się do swojej podstawowej mantry mówiącej, że jeżeli już się coś robi, to warto robić to wyjątkowo dobrze”. Muszę przyznać, że z trudnością znajdę słowa, pod którymi równie chętnie mógłbym się podpisać. Toż to moja własna filozofia!

Czytaj dalej „Lindberg Czyli Oprawki na Całe Życie!”