Cała historia zaczęła się niewinnie – od standardowego wpisu na portalu afterparty.pl, pod tytułem „Gwiazdy na światowej premierze popularnej biżuterii”. Publikacja prezentowała klasyczny spęd celebrycki. Formuła? Nadal bez zaskoczenia – najbardziej przystępna dla prostego odbiorcy, czyli dwa zdania i galeria zdjęć zrobionych na ściance sponsorskiej. Motywacja podobnych akcji jest niezmiennie ta sama – dana firma ma produkt i musi go wypromować. Zasięg tradycyjnej prasy spada dramatycznie, więc reklamy opierające się na layoutach nie przynoszą już spodziewanych efektów. W związku z tym, zawsze i wszędzie warto zrobić spędzik promocyjny, na którym pojawią się znani i lubiani. Spełnieniem marzeń są oczywiście osoby znane z tego, że chętnie pozują, i które naród lubi krytykować. To zapewnia dużą „klikalność” publikacji, marka zyskuje rozgłos, a my (przynajmniej w teorii) pędzimy do sklepu, żeby w kompulsywnym szale zakupów wydać ostatnie pieniądze na konkretny produkt, tak doskonale wypromowany przez znane twarze. Oczywiście na evenciku nie wystarczą sami celebryci, muszą się również pojawić gwiazdy. One też potrzebują rozgłosu, ale nie za cenę ścianki sponsorskiej, kiepskiego wina i suchych koreczków. Dlatego gwiazdom za przyjście na evencik płaci się produktami, voucherami lub żywą gotóweczką. Na evencikach pojawiają się też dziennikarze, ale tylko w roli statystów. Przyjdą, zjedzą, wypiją, a na koniec zgarną prezent i szczerze podziękują. Tacy są kochani!
Czytaj dalej „Skandal ze ścianką w tle aka każda ścianka ma dwie strony!”
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.