Re-imagine Design Challenge czyli 3200 Jedwabnych Kwiatów i Jeden Projektant

Michael-Hekmat---final-Re-Imagine-Design-1-Recovered

Być może o tym nie wiecie, ale świat mody bardzo lubi konkursy i rywalizację. Mecenaty rozmaitych organizacji i marek umożliwiły wielu znakomitym projektantom komfortowy start i finansowe podstawy do stworzenia odnoszących sukcesy firm i domów mody. I nie mówię tutaj o niszowych nazwiskach, bo z takiej możliwości korzystali również najwięksi kreatorzy w historii – na przykład Karl Lagerfed i Yves Saint Laurent (International Woolmark Prize), Jonathan Saunders i Christopher Kane (FC/Vogue Designer Fashion Fund), Erdem, Zac Posen, Derek Lam, Proenza Schouler, Rodarte, Joseph Altuzarra i Prabal Gurung (The Ecco Domani Fashion Foundation), Martin Margiela, Gareth Pugh (National Association for the Development of the Fashion Arts) i można by tak wymieniać jeszcze długo i namiętnie. Dlaczego o tym piszę? Bo pewien projektant zagarnął szerokim gestem 3200 jedwabnych kwiatów i rozpoczął swoją walkę o realizację marzeń. A że jest przy okazji zdolnym Polakiem, to niesiony modowo-patriotycznym duchem, postanowiłem napisać dziś o nim kilka słów. Drodzy Państwo – przed wami Michael Hekmat.

Czytaj dalej „Re-imagine Design Challenge czyli 3200 Jedwabnych Kwiatów i Jeden Projektant”

Konkurs: Polowanie na Vintage z Safilo!

Savilo / Freestyle Voguing / Burberry

To jest mocno nietypowa i dość niespodziewana historia. Choć zaczęła się wyjątkowo zwyczajnie. Odwiedziłem wczoraj showroom Aliganza – miałem tam do załatwienia kilka niezobowiązujących spraw. Pokręciłem się trochę, pogadałem z dziewczynami (a jest ich tam prawdziwe zatrzęsienie, zwane przeze mnie „Gangiem Aliganzy”), po czym nagle pojawia się Dominika, i z błyskiem w oku stwierdza, że chce mi „coś” pokazać. I to „coś” na pewno mi się spodoba. Dawno już nie słyszałem podobnych propozycji, wiecie – stały związek, etc, ale ciekawość tym razem zwyciężyła. Dominika wyjęła trzy wielkie, tajemniczo czarne pudła, pełne… Niesamowitych vintage okularów przeciwsłonecznych, od najprzedniejszych domów mody. Serce mi zabiło, oczy wyszły na wierzch i co tu dużo kryć, chyba się nawet trochę obśliniłem – co za wstyd!

Czytaj dalej „Konkurs: Polowanie na Vintage z Safilo!”

Konkurs – Victoria’s Secret. Dream Angels Glow!

Dawno nie było żadnego konkursu. Trzeba to naprawić! Victoria’s Secret najwyraźniej polubiła mojego bloga, bo zaprosiła mnie do zorganizowania drugiego konkursu. Tym razem do wygrania są dwa flakony perfum Dream Angels Glow.

Konkurs będzie prosty. Bardzo pięknie proszę o dokończenie następującego zdania.

Stosując linię kosmetyków Dream Angels Glow o zapachu piwonii mogę poczuć się jak… 

Zgłoszenia wysyłajcie na adres konkurs@fashionmagazine.pl, w tytule maila wpisując „Dream Angels Glow”, do piątku (09.11), do godziny 12:00. Wyniki ogłoszę w „Piątym Dniu Tygodnia”. Powodzenia!


Tobiasz Kujawa

tobiasz.kujawa@fashionmagazine.pl

Wyniki konkursu, Prezentacja Maison Martin Margiela dla H&M i Ogłoszenia Parafialne.

Dziś dziwna będzie ta notka, takie małe pomieszanie z poplątaniem.

1.

Zaczynamy od dzisiejszej prezentacji prasowej w showroomie H&M, gdzie obejrzałem sobie z bliska całą kolekcję Maison Martin Margiela. Do tej pory widziałem tylko męską cześć, ale po zobaczeniu całości, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jestem w tych ciuchach absolutnie zakochany. Kolekcja to typowy „The best of”. Znalazły się w niej najpopularniejsze i najciekawsze ze elementy za wszystkich 23 sezonów z historii MMM. Na przykład słynny kołdropłaszcz. Rzeczy są prze-pię-kne. Chodziłem między wieszakami totalnie urzeczony. Jestem pewien, że to zdecydowanie najlepsza i najciekawsza współpraca w historii sieciówki. Jedyne co odstrasza to ceny. Niestety – tanio jest. No ale cóż, w końcu to Maison Martin Margiela. Nie ma co się więcej rozpisywać, pora na zdjęcia:

„niewidzialny” obcas czyli jeden z głównych aspektów tej kolekcji – iluzja

Czytaj dalej „Wyniki konkursu, Prezentacja Maison Martin Margiela dla H&M i Ogłoszenia Parafialne.”

Re-Act, czyli wycieczka do Łodzi z nieoczekiwanym postojem w Żyrardowie

Plan był bardzo prosty i teoretycznie musiał się udać. Wyjazd z Warszawy w piątkowe popołudnie. Spotykamy się z Marcinem na dworcu. Pociąg do Łodzi odjeżdża o godzinie 13:49. Ja wcześniej kupuję bilety. Jedziemy dwie godziny i jesteśmy na miejscu. Ot, cała magia. Jak się później okazało proste były tylko założenia, bo realizacja lekko się skomplikowała. Przyczyna? Autor ma w sobie spory potencjał chaosu i bywa bardzo roztrzepany. A to oczywiście generuje przygody. Pechowa reguła zadziała również tym razem. W kasie poprosiłem o bilety na pociąg do Łodzi na godzinę 13:39. Z ręką na sercu – nie wiem skąd mi to przyszło do głowy. Musiałem mieć chwilowe zaćmienie umysłu… Oczywiście takiego pociągu nie było w rozkładzie. Ale był za to na 13:40. Pani kasjerka coś mi próbowała tłumaczyć, niestety ja byłem zbyt zajęty tagowaniem się na FB (że jestem na dworcu i sobie jadę, o!) więc pokiwałem głową, wymamrotałem „mhm, tak tak” i kupiłem dwa bilety. Idę na peron 4, nadjeżdża pociąg a ja do niego wsiadam. Znalazłem sobie miły przedział ze starszą panią i jej małym inwentarzem – kotem i dwiema wnuczkami. Umościłem się wygodnie i dzwonię radośnie do Marcina z pytaniem „gdzie jesteś?”. A Marcin na bezdechu odpowiada, że właśnie wbiega na dworzec, ale wszystko ma pod kontrolą i zdąży na umówiony wcześniej pociąg. Zaraz zaraz. Przecież ja już jestem w pociągu, który właśnie ruszył! No tak, może i jestem, ale oczywiście nie w tym co trzeba. Ponieważ miałem ze sobą bilet niedoszłego towarzysza podróży, postanowiłem wysiąść w Żyrardowie i przeczekać tam 9 minut. Tę żenującą historię zakończę informacją, że pociąg Marcina nie zatrzymał się Żyrardowie, a ja spędziłem w tym dziwnym miejscu dwie upojne godziny, które wykorzystałem na dokumentację żyrardowskich dokonań modowych i podsłuchując romantyczno-szkolne rozmowy lokalnych gimnazjalistek. Marcin, nie wiem czy to czytasz, ale masz absolutny zakaz upubliczniania moich żyrardowskich smsów, pisanych w chwili rozpaczy. Nigdy więcej! To nie jest „place to be”…

(oto dowód)

Gimbusowe koleżanki z romantycznymi rozterkami

Plastikowa Beczka, czyli mały aneks do Współczesnych Nomadów…

I siata na śmieci. W środku była między innymi gustowna wycieraczka!

Powiew prawdziwej mody, czyli mientowa torba!

Czytaj dalej „Re-Act, czyli wycieczka do Łodzi z nieoczekiwanym postojem w Żyrardowie”

Piąty Dzień Tygodnia vol. 11

źródło – www.splashnews.com

Jak zawsze bez wstępów i szalonych elaboratów. I bez ilustracji bo Paulina powiedziała „zarobiona jestem, nie dam rady”. Możemy jej dać dyspensę, bo ma dzisiaj urodziny. A więc Happy B! Zaczynamy, ot tak po prostu, najbardziej szokującą informacją z ostatnich dni. Lady GAGA przytyła. Być może FAME zaczął ją rozsadzać od INSIDE. Jest też szansa, że spuchła z przepicia. A może to tylko woda? Cóż mamy napisać więcej. W końcu to było wiadome od samego początku. Lady G jest człowiekiem, jak każdy…

Czytaj dalej „Piąty Dzień Tygodnia vol. 11”

Konkurs poetycki czyli Zegarki Deja vu i rymowanki

Moi drodzy, czas na kolejny konkurs! Dzisiaj mam dla was trzy zestawy dość niezwykłych zegarków Deja vu, każdy o wartości 449 zł. Jest to bardzo ciekawy, niemiecki brand. Deja vu proponuje zegarki, które można rozmaicie komponować z dostępnych elementów i dopasowywać do swojego stylu. Z każdego zestawu możecie stworzyć minimum 8 różnych kompozycji zegarka!

Czytaj dalej „Konkurs poetycki czyli Zegarki Deja vu i rymowanki”