Antoine Cierplikowski Król Fryzjerów, Fryzjer Królów – Biografia Intymna

15ad6d64-c369-4f3c-a26a-f007c7064fb2

Świat doskonale pamięta Fryderyka Chopina, którego dokonania muzyczne do dzisiaj poruszają miliony uszu i serc. Odkrycia Marii Skłodowskiej-Curie zapewniły jej stałe miejsce w ludzkiej pamięci. Mikołaj Kopernik, o którego musimy nieustannie walczyć z Niemcami, wstrzymał słońce, ruszył ziemię i nigdy nie zostanie mu to zapomniane. Ta sama ziemia nosiła wielu znanych i cenionych Polaków. Jednym z nich był Antoine Cierplikowski, wielki Antoine de Paris, którego sława i wpływ na rzeczywistość często jest oceniana, jako istotniejsza od rewolucji wprowadzonej przez Gabrielle Chanel. A był „zaledwie” fryzjerem. I to na dodatek z Sieradza.

Czytaj dalej „Antoine Cierplikowski Król Fryzjerów, Fryzjer Królów – Biografia Intymna”

Fashion Book Poland, czyli Grzeszna Biblia Polskiej Mody

IMAG4920_1_Bob_Clean

Kilka miesięcy temu dostałem enigmatyczną wiadomość z zaproszeniem do uczestnictwa w pierwszej edycji przedsięwzięcia o nazwie Fashion Book Poland. Dumny tytuł sugerował, że ta nietypowa publikacja ma zamiar stać się prawdziwym almanachem polskiej branży modowej, skupiając w sobie wszystkie marki, firmy, instytucje i osoby z nią związane. Pomyślałem – czemu nie. To przecież bardzo miło łechcząca ego propozycja. Szczególnie, że cały proces został określony jako prosty i bezproblemowy. Wymagania ze strony redakcji były malutkie – ot prosta ankieta do wypełnienia, jedno zdjęcie (w moim przypadku ilustracja) i na tym koniec. Oczywiście zastawiałem się: po co właściwie nam taka książka. Do kogo jest skierowana? I jaki obraz nakreśli cały nasz modowy dobytek, zebrany w jednym miejscu? Ale jak to mówią: darowanemu koniowi, i tak dalej… Czytaj dalej „Fashion Book Poland, czyli Grzeszna Biblia Polskiej Mody”

Bomba, Puszka Pandory, Sport i Snopowiązałka

bombagif

Irving Berlin w 1946 roku napisał pewną szczególną piosnkę do musicalu „Annie Get Your Gun”. Broadwayowska historia opowiadająca o losach Annie Oakley, strzelczyni wyborowej, która dołącza do legendarnego zespołu Buffalo Bill’s Wild West Show doczekała się w 1954 roku ekranizacji, a sztandarowa, wyżej wymieniona piosenka o tytule  „There’s No Business Like Show Business” z miejsca stała się szlagierem. Niegdyś bardzo trafna, w dzisiejszych czasach niestety całkowicie straciła na aktualności. Nie mamy już gwiazd pokroju Elizabeth Taylor, a wers „They smile when they are low” całkowicie odszedł do lamusa. Dzisiaj kiedy ktoś jest „low” uśmiecha się, owszem, ale na okładce magazynu, w którym aktualnie wypłakuje wszystkie życiowe niepowodzenia i żale. Gwiazdy przestały być tajemniczymi, boskimi istotami, pełnymi cudownej, nieosiągalnej aury luksusu i sławy. Stanęły za to w jednym szeregu ze swoimi wielbicielami, żaląc się dodatkowo, jak ciężkim kawałkiem chleba jest bycie znanym, które muszą łączyć z trudami dnia codziennego. Nie ma już tajemnicy, nie ma magii, nie ma gwiazd. Kiedyś ludzie czytali anegdoty o Kalinie Jędrusik, która w rozchełstanym szlafroku kupowała cztery butelki szampana, żeby się w nim wykąpać. Była w tym i fanaberia i gwiazdorstwo, ale jakieś ciekawsze, przystępniejsze, bardziej taktowne. Dziś została nam tylko medialna pornografia, publiczny stosunek płciowy służący nie podniecającej przyjemność, ale jedynie mechanicznej, wulgarnej (pro)kreacji rozpoznawalności i zysków, które ten generuje. Oczywiście wszystkie chwyty są dozwolone, a przysłowiowe kopanie w jaja wydaje się być niewinną pieszczotą, w porównaniu z handlowaniem intymnością, uzależnieniami, seksem i dziećmi. Koronkowe, dekadenckie majtki spadły, odsłaniając wypięty w naszym kierunku tyłek. Z jakiegoś powodu  gwiazdy i te ich wypięte tyłki nadal nas jednak interesują. Jest to wyjątkowa mieszanka fascynacji, nienawiści, goryczy i złośliwości. Lubimy kiedy im się nie udaje. Cieszą nas ich wpadki. Ich niepowodzenia dają nam komfort, że wszystkim w życiu bywa ciężko, niezależnie od tego ile zer ma na koncie. Andy Warhol powiedział, że w przyszłości na każdego będzie czekać dokładnie 15 minut sławy. Piętnaście minut to bardzo mało, w tym czasie ciężko ugotować ziemniaki, a co dopiero zarobić na dożywotni zapas kawioru i szampana. Pomysłów na przedłużenie tego czasu w nieskończoność jest wiele. Desperacja ogromna, bo i stawka duża. Życie w dobrobycie, strona na Wikipedii, atencja. Gwiazdy stały się złem koniecznym naszej codziennej egzystencji. A teraz doczekały się na dodatek wyjątkowo poważnego potraktowania, bo Karolina Korwin Piotrowska napisała Bombę, która okazała się zawoalowaną Puszką Pandory w wersji 2.0.
Czytaj dalej „Bomba, Puszka Pandory, Sport i Snopowiązałka”

WHAT? „10 sposobów na modę według Mai Sablewskiej” czyli poradnik, jak w 10 krokach stać się… Mają Sablewską!

1a

Horacy (Znacie? To taki rzymski poeta. Niestety już nie żyje.) napisał bardzo dawno temu pieśń „Exegi monumentum”. Otwiera ją zdanie: „Wzniosłem sobie pomnik trwalszy od spiżu” lub trochę bardziej lirycznie „Stawiłem sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu” – tłumaczenie Lucjana Rydla.  Interpretacja tego dzieła jest  bardzo prosta. Kierująca Horacym, poniekąd słuszna megalomania, kazała mu podsumować swoją twórczość we wzniosły i mocny sposób. Porównanie słowa pisanego do rzeźby ze spiżu okazało się na tyle trafne i intrygujące, że weszło do kanonu i powtarzamy je do dziś. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem okładkę książki 10 sposobów… , zacząłem się zastanawiać nad intencjami autorki. Pomyślałem sobie, że to jest właśnie ten moment, kiedy Maja zaczyna budować swój pomnik. A potem doszedłem do wniosku, że to wierutna bzdura. Momentalnie w mojej głowie zaczęły się wykluwać jedno po drugim słowa „PiaR”, „szum medialny”, „pieniądze”. Przecież o to właśnie chodzi. Nieustanny proces szukania siebie, permanentne zmiany i orbitowanie od managementu do reality show, z reality show do projektowania mody, z projektowania mody do pisania. Kim będę jutro? Co ze sobą zrobię? Kim właściwie jestem dzisiaj? A wszystko przez to, że bycie celebrytą to okrutne piętno. Jak się wejdzie się na pewien poziom zarobków i sławy, to nie ma już żadnego odwrotu. Zastanówmy się – kiedy „zwykły” człowiek straci pracę, to zaciska zęby i czasami obniża wymagania, bo nie ma innego wyjścia. Co ma zrobić celebryta, który traci zainteresowanie? Nie będzie przecież pracować w sklepie. W tym czasie musi się wymyślić na nowo. Proces polega na nieustannym recyclingu pomysłów, które mają go medialnie postawić na nogi. Cel jest zawsze ten sam – telewizja, która przynosi największe zyski i zapewnia najbardziej lukratywne kontrakty. Urodziłem się cynikiem, jestem cynikiem i jako cynik umrę. Przekonywanie mnie o „szczerych intencjach” autorki jest absolutnie bezcelowe. Maja Sablewska mogłaby sobie wytatuować na samym środku czoła hasło „fashion is my passion”, a ja i tak nie zmieniłbym zdania. Przyczyna powstania tej książki jest okrutnie oczywista. Po kolaboracji z Mohito i wysłuchaniu paru komplementów na temat swoich stylizacji, Maja najwyraźniej uwierzyła (i chciałaby, żebyśmy też w to uwierzyli), że na potrzeby chwili może stać się autorytetem w dziedzinie mody. Nie neguję takiego podejścia, pod jednym warunkiem. Jeśli ktoś podejmuje próbę wykreowania takiego wizerunku niech robi to dobrze. Okazuje się, że bycie specjalistą od „ubierania się” jest bardzo dalekie od bycia specjalistą w sprawach „mody”.

Czytaj dalej „WHAT? „10 sposobów na modę według Mai Sablewskiej” czyli poradnik, jak w 10 krokach stać się… Mają Sablewską!”