Na kilka dni przed łódzkim Tygodniem Mody dostałem zaproszenie na prezentację tajemniczej marki Lindberg w nowym budynku Plac Unii City Shopping. Z ręką na sercu – niczego o niej nie wiedziałem i niczego nie sprawdzałem. Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, po prostu nie miałem czasu. Zachowałem jednak na tyle przytomny umysł, żeby poprosić organizatorów wydarzenia o przypomnienie, na dzień przed planowanym spotkaniem. Znam swój poziom oszołomstwa, kilka razy zdarzyło mi się wyjść z domu w dwóch różnych butach, więc cóż mogę dodać? Po prostu czasami trzeba mnie pilnować. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć jedno – intuicja mnie nie zawiodła, bo momentalnie zakochałem się w marce Lindberg i zaraz dowiecie się dlaczego. A powodów jest kilka, a może nawet i „naście”.
W ramach wstępu dodam jeszcze, że w informacji prasowej dotyczącej dzisiejszego bohatera wyczytałem taki fragment: „Firma Lindberg jest zdeterminowana, aby stosować się do swojej podstawowej mantry mówiącej, że jeżeli już się coś robi, to warto robić to wyjątkowo dobrze”. Muszę przyznać, że z trudnością znajdę słowa, pod którymi równie chętnie mógłbym się podpisać. Toż to moja własna filozofia!
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.