Na początku napisałem tak: „dziś zamiast wstępu – brak wstępu. To jest ogromny wpis, przedstawiający wszystkie pokazy polskich projektantów, które miały miejsce na Designer Avenue podczas ostatniej edycji łódzkiego Tygodnia Mody. Nie ma najmniejszego sensu dokładać do niego jeszcze większej ilości literek, dlatego po prostu zapraszam do lektury.”
Ale później naszła mnie myśl. Dość podstępnie i nieoczekiwanie. Myśl brzmiała: „moda to nie bułka”. Zanim wyjaśnię ten wniosek, przedstawię wam okoliczności, w których się zrodził. Podczas pisania recenzji zastanawiałem się nad metodami oceniania mody. Nad jej postrzeganiem. Nad innymi publikacjami i reakcjami moich znajomych. Recenzując pokazy i kolekcje oceniamy często nie tylko same ubrania i wrażenia estetyczne, ale również czyjeś życie. Większość twórców, lepszych czy gorszych, wkłada w swoje dzieła cząstki siebie. Kawałki swojego życia, czasu, emocji. A później przychodzi taki moment, kiedy trzeba wystawić ocenę. Zweryfikować czyjś trud, zapał, wiedzę i inteligencję. Te proporcje nie są równe. Bo z jednej strony przygotowanie kolekcji zajmuje niewspółmiernie więcej czasu, niż ocenienie jej. Ale z drugiej? Uświadomiłem sobie ile kolekcji mam „już za sobą”. Z każdym tekstem, z każdą publikacją, z każdym sezonem zyskuję nowe doświadczenia, wiedzę, wyczucie i co najważniejsze – kontekst. Tworząc moje małe archiwum polskiej mody, mam coraz więcej odniesień do wcześniejszych dokonań projektantów, a co za tym idzie, mogę lepiej zrozumieć sens nowych kolekcji. I kiedy tak dumałem nad tą nową sytuacją, uświadomiłem sobie – „moda to nie bułka”. Zastanawiam się ciągle, jak w trzy sekundy po pokazie, można stwierdzić jakie coś było. Moje znienawidzone pytanie „jak ci się podobało?”. Nie wiem, nie pytaj mnie o to! Nie potrafię tego stwierdzić zaraz „po”. Bo moda nie jest bułką, której smak można ocenić już w trakcie przeżuwania. Zbyt wiele miałem sytuacji, w których wychodząc z pokazu rzuciłem na odczepnego jakąś opinię, a w tekście zawierałem inną. A potem słyszę – „przecież mówiłeś coś innego”. No cóż, jakie pytanie – taka odpowiedź.
Nie roszczę sobie prawa do monopolu na prawdę. Nikt go nie posiada. O jednym mogę jednak zapewnić – konstruując opinie, zawsze staram się wyjść „z samego siebie”. Stanąć obok. Przyjrzeć się okolicznościom. Powąchać całokształt. Przemyśleć czyjś punkt widzenia. Oczywiście nie zawsze się to udaje, jeszcze wiele lat nauki przede mną. Cóż poradzę – nikt mi tutaj nie dał gotowych rozwiązań. Nie miałem się od kogo uczyć, nie miałem kogo naśladować. To już drugi rok i czwarty sezon moich przekrojowych recenzji pokazów Łódzkiego Tygodnia Mody. I powiem dość nieskromnie, że jestem z siebie cholerne dumny. Chciałem tu podziękować wszystkim projektantom, których twórczość stała się podstawą mojej. Gdyby nie było Was, nie byłoby mnie. I nawet w najsroższych słowach, zawsze mam to w pamięci. Dzięki wielkie i szacuneczek (żeby nie było zbyt patetycznie)
Czytaj dalej „Fashion Week Polska Wiosna/Lato 2014 – Designer Avenue czyli „moda to nie bułka” k”