Projektanci, styliści, blogerki, szafiarki, fotografowie, gwiazdy, celebrytki, dziennikarze – tłum na modnej scenie gęstnieje z roku na rok. A to dlatego, że moda coraz mocniej pobudza nasze zmysły i emocje. Nie jest już tylko zjawiskiem opierającym się na linii dystrybutor – klient. Projektanci zaczynają między sobą rywalizować, również o atencję opinii publicznej. Równie ważny co słupek sprzedaży, stał się słupek wskazujący popularność i rozpoznawalność. Moda w Polsce powoli staje się również przedmiotem dyskusji, podobnie jak kulinaria, polityka, teatr czy literatura. Obserwujemy zachodzące w niej zjawiska, szukamy metod i reguł, które kształtują jej rzeczywistość. Dzień po dniu, przez cały rok, razem z czytelnikami poruszyliśmy setki tematów. Mądrzejszych i głupszych, poważniejszych i bardziej beztroskich, dotyczących zarówno Polski, jak i całego świata, mody i showbiznesu. Co w 2014 sprawiało, że krew nam szybciej krążyła w żyłach, brwi wyginały się w łuk, a brzuchy nierzadko bolały ze śmiechu? Zapraszam do podsumowania ubiegłego roku, zawartego W Dwunastu Wybuchowych Aktach!
Tag Archives: Michał Zaczyński
Między Polską a Bangladeszem, czyli opowieść o naszej podwójnej moralności
Z niebywałym zaciekawieniem przeczytałem ostatni wpis Michała Zaczyńskiego, który przywołuje dramat z Bangladeskiej fabryki i fakt, że w jej ruinach, obok ciał pracowników, znaleziono metki jednej z marek polskiego odzieżowego giganta – spółki LPP. Jednak nie na tym opiera się oś tekstu. Kwestia dotyczy impertynencji naszego rodzimego producenta ubrań, który wykazał się niesamowitą głupotą, bo zamiast podkulić ogon i na klęczkach przepraszać, zarówno świat, jak i swoich klientów, zaczął wywijać kota ogonem i sam postawił się w pozycji ofiary. A na dodatek nie podpisał porozumienia zawartego przez innych producentów ubrań, na rzecz polepszenia warunków pracy. Czemu używam słowa „głupota”? Bo to jawne niezrozumienie mechanizmów, które rządzą naszym światem, również wirtualnym W sytuacji, w której mamy dostęp do niczym nie limitowanego źródła wiedzy i opinii, jakim jest Internet, a także ogromnej konkurencji dotyczącej każdej możliwej branży, ignorowanie takiej sytuacji, to strzał w kolano. I Michał Zaczyński swoją publikacją, nawołującą do bojkotu LPP, udowodnił to wręcz modelowo.
Czytaj dalej „Między Polską a Bangladeszem, czyli opowieść o naszej podwójnej moralności”
Fashion Book Poland, czyli Grzeszna Biblia Polskiej Mody
Kilka miesięcy temu dostałem enigmatyczną wiadomość z zaproszeniem do uczestnictwa w pierwszej edycji przedsięwzięcia o nazwie Fashion Book Poland. Dumny tytuł sugerował, że ta nietypowa publikacja ma zamiar stać się prawdziwym almanachem polskiej branży modowej, skupiając w sobie wszystkie marki, firmy, instytucje i osoby z nią związane. Pomyślałem – czemu nie. To przecież bardzo miło łechcząca ego propozycja. Szczególnie, że cały proces został określony jako prosty i bezproblemowy. Wymagania ze strony redakcji były malutkie – ot prosta ankieta do wypełnienia, jedno zdjęcie (w moim przypadku ilustracja) i na tym koniec. Oczywiście zastawiałem się: po co właściwie nam taka książka. Do kogo jest skierowana? I jaki obraz nakreśli cały nasz modowy dobytek, zebrany w jednym miejscu? Ale jak to mówią: darowanemu koniowi, i tak dalej… Czytaj dalej „Fashion Book Poland, czyli Grzeszna Biblia Polskiej Mody”
Piąty Dzień Tygodnia vol. 13
Ilustracja – jak zawsze niesamowicie pomysłowa Paulina Mitek.
Zaginione szkice YSL
Okazało się, że z archiwum po Yves Saint Laurencie zniknęło, w dość tajemniczych okolicznościach, ponad 400 przedmiotów, w tym 300 niezwykle cennych szkiców i żurnali. Podobno niektóre z nich można określić mianem „erotyczne”. Tak przynajmniej twierdzi długoletni partner legendarnego projektanta, Pierre Bergé. Kolekcja znajduje się w tej chwili w rękach niemieckiego biznesmena, który pragnie pozostać anonimowy. Wyznaczył cenę, za którą sprzeda szkice, ale Bergé stwierdził, że nie będzie kupować czegoś, co zostało skradzione. Co ciekawe, obecny właściciel (albo posiadacz, w zależności od tego która wersja jest prawdziwa) być może zdecyduje się na stworzenie wystawy z zaginionych prac. W całą aferę (która ciągnie się od 2011 roku) jest również zamieszany były kochanek i kierowca YSL, Fabrice Thomas, z którym projektant utrzymywał relację przez dwa lata. Kto wykradł prace? I czy naprawdę zostały skradzione? Ciężko uwierzyć, że Laurent mógł tak po prostu, przekazać komuś ponad 300 swoich prac. Pełnomocnik niemieckiego biznesmena podsumował całą sprawę:
The collection was not stolen. Pierre Bergé told that story, but it is absolute nonsense. He knows very well it was not stolen. It’s bad theatre, what they do.
Piąty Dzień Tygodnia vol. 11
źródło – www.splashnews.com
Jak zawsze bez wstępów i szalonych elaboratów. I bez ilustracji bo Paulina powiedziała „zarobiona jestem, nie dam rady”. Możemy jej dać dyspensę, bo ma dzisiaj urodziny. A więc Happy B! Zaczynamy, ot tak po prostu, najbardziej szokującą informacją z ostatnich dni. Lady GAGA przytyła. Być może FAME zaczął ją rozsadzać od INSIDE. Jest też szansa, że spuchła z przepicia. A może to tylko woda? Cóż mamy napisać więcej. W końcu to było wiadome od samego początku. Lady G jest człowiekiem, jak każdy…
Maja Sablewska dla Mohito
Standardowy zabieg marketingowy ostatniej dekady – celebryta projektuje kolekcję dla marki odzieżowej. Korzyść jest obopólna. Gwiazda i marka mają upragniony szum medialny. Gwiazda spełnia swoje głęboko skrywane marzenia z dzieciństwa o projektowaniu sukienek (na bank ubierała swoje lalki!), marka, przynajmniej teoretycznie, powinna zyskać prestiż i kilka dodatkowych numerków na koncie. W idealnej sytuacji klient powinien dostać przy okazji porządny produkt, ale jak wiadomo klient jest zawsze na szarym końcu, więc kto by się nim tak naprawdę przejmował. Dla polskiej marki Mohito słowo współpraca to żadna nowość. Nie wiem czy pamiętacie, ale kilka dobrych miesięcy temu pisałem o kolekcji Glamour – Złote Mohito, zaprojektowanej przez redakcję (tu bez zaskoczenia) magazynu Glamour. Tamta mini-kolekcja nie powaliła mnie na kolana, ale można ją uznać za całkiem znośną. Ok, ale redaktorzy pisma modowego a celebrytka to dwa różne światy. Zawsze mnie zastanawiają takie współprace. Jak to wygląda od kuchni, jaka jest faktyczna praca i wysiłek takiej gwiazdy? Czy naprawdę zaczyna od tworzenia moodboardów, zbierania próbek tkanin, rozrysowywania projektów (jeśli potrafi)? A może po prostu siada z projektantem i opowiada, w którym miejscu na sweterku widzi suwaczek. Być może mogłem się tego wczoraj dowiedzieć, ale przebicie się do Mai było niemożliwe. Musiałbym się ustawić w kolekcje ludzi. Zabrakło mi cierpliwości.
Zostaliśmy zaproszeni przez Mohito na godzinę 20:00 do klubu Syreni Śpiew, w którym szyk lat ’70 został zmieniony w piękną, bardzo przyjemną przestrzeń. Zresztą, możecie ją pamiętać z recenzji pokazu Ani Kuczyńskiej. Kameralna atmosfera miejsca została niestety zaburzona przez bardzo dużą ilość gości. I może bym nie narzekał, bo popijanie mohito na tarasie w miłym towarzystwie jest niezwykle przyjemne, gdyby nie to, że w pewnym momencie zaczęła się prezentacja kolekcji. Kilka modelek przemknęło po mikro-wybiegu, Maja opowiedziała (chyba) o swoich refleksjach na temat mody i na tym się skończyło. Całe szczęście na potrzeby wydarzenia został stworzony mały showroom, w którym można było zobaczyć kolekcję. W tym momencie muszę się przyznać, że poszedłem na tę prezentację uzbrojony w duży zapas sceptycyzmu i cynizmu. Nie jestem wielbicielem takich akcji. Wydaje mi się, że projektowanie należy zostawić projektantom, tak jak budowanie samolotów należy zostawić inżynierom. I chociaż nie zmieniłem zdania, to muszę przyznać, że kolekcja jest całkiem całkiem. Oczywiście nie jest to rewolucyjny czy unikalny produkt, ale wydaje mi się, że nie takie były założenia tego projektu.
Piąty Dzień Tygodnia vol. 9
Ilustracja – fantastyczna Paulina Mitek. „Don’t f*ck with the French!”
Miniony tydzień upłynął pod znakiem FW w Nowym Jorku. U nas nadal posucha, nie działo się nic wartego większej uwagi czy ekscytacji. O pokazach z Mercedes-Benz Fashion Week na sezon SS 2013 będziemy jeszcze pisać. Wszystko w swoim czasie. Jak na razie zobaczymy co się działo w modzie.
Bitch Slap!
Moda to emocje. Bywa, że zbyt duże. I kosztowne! Na pokazie Zaca Posena doszło do intensywnej konfrontacji dziennikarz vs piarówka. Redaktorka magazynu Jalouse – Jennifer Eymere spoliczkowała Lynn Tesoro, której zadaniem było usadzanie gości. Poszło oczywiście o złe miejsce. Efekt? Pozew w sądzie o odszkodowanie w wysokości miliona dolarów. Zarzuty? Napaść, pobicie, straty moralne i oszczerstwo. Redaktorka podsumowała sytuację – “Don’t f*ck with the French”. Od dzisiaj wprowadzamy tę zasadę w życie. Nigdy więcej „f*ck” z francuzami.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.