Czerwona wykładzina została bezwzględnie zrolowana, zapakowana w folię i odesłana do magazynów na przymusowy, nieodpłatny urlop. Teraz będzie tam spokojnie czekać aż skończą się wakacje, a warszawskie życie towarzyskie, które w tym czasie umiera śmiercią naturalną, na nowo rozkwitnie jesienią. Joanna Klimas, symbolicznie i w bardzo dobrym stylu, zamknęła sezon pokazów jesienno-zimowych. Z małym wyjątkiem Roberta Kupisza, który, jak wszyscy pamiętamy, przedstawił kolekcję na lato 2013 – każde wspomnienie tego przekornego pomysłu nadal wprowadza mnie w lekko komediowy nastrój. Sezon się skończył, i całe szczęście. Materiał powoli się zmęczył i wszyscy potrzebują odrobiny oddechu. Dla mnie ta przerwa jest niezwykle cenna – w końcu mam czas, żeby się zdystansować i przewietrzyć głowę. Być może, czysto hipotetycznie, jest to dobry moment na jakieś podsumowanie. Komplet refleksji? Garść luźnych wrażeń.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.