Fashion Week Poland FW 2013. OFF na Salonach, czyli Pałacowe Opowieści

Wiecie czego najbardziej się boję podczas łódzkiego Fashion Week-u? Na pewno nie marnych kolekcji i groteskowych stylizacji, do których (co jest odrobinę przerażające) można się przyzwyczaić . Nie boję się też zmęczenia wielogodzinnym dreptaniem z miejsca na miejsce lub przerażające kolejki do toalet, w których przychodzą do głowy straszne myśli o publicznej, fizjologicznej kompromitacji. Nie straszne mi są wieczorne imprezy i ciężka głowa o porankach. Moim najczarniejszym możliwym schematem jest zwykłe, banalne… Zgubienie notatnika. A nawet nie zgubienie, tylko wizja tego, że ktoś ten zeszycik znajdzie i zacznie się zagłębiać w moich notatkach. Dlaczego? Po pierwsze bazgrzę jak kura pazurem. Nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę, że długopis i kartka służą mi w życiu jedynie do spisania listy sprawunków podczas ekscytujących zakupów w lokalnej Biedronce. Z powodu brzydkiego charakteru pisma mam też sporą podstawówkową traumę, kiedy to szanowna, mocno znerwicowana pani nauczycielka wymachiwała moim zeszytem do polskiego, twierdząc, że w całym swoim życiu nie widziała takich bazgrołów. Cóż zrobić, kaligrafia nie jest moją mocną stroną i przyznam, że trochę się tego wstydzę. Kolejnym powodem do stresu jest treść tych zapisków. Używam tak przedziwnych skrótów, wyrywkowych haseł, onomatopei i określeń, których sens znam tylko ja, że jest to niemal kompromitujące. Serio! Tak więc pilnuję go jak oka w głowie, a następnym planuję przywiązać  go sobie do szyi, żeby ograniczyć niepotrzebne nerwy. Przeglądam teraz ten mój potok słów, znaczków i obrazków, które pomagają wydobyć z chaosu myśli konkretne wnioski. Czasami są to gęsto zapisane strony. Dotyczy to pokazów, które wywołują jakieś emocje, są bardzo dobre albo wyjątkowo złe. Bywa też tak, że na stronie zapisuję tylko kilka słów. Ta sytuacja dotyczy kolekcji nudnych i nijakich, które nie sprowokowały we mnie żadnych głębszych przemyśleń. Taki kajet to ważna sprawa. Jesteście ciekawi co w nim zapisałem? Zapraszam więc do lektury.

Jak co pół roku zastanawiałem się nad systemem recenzowania kolekcji na sezon jesień/zima 2013 i jak co pół roku decyzja jest taka sama. Klucz pozostaje niezmienny, dlatego zapraszam was do pierwszej części, dotyczącej pokazów na strefie OFF. Tym razem nietypowo, bo jako członek Rady Programowej będę dziś pisać o kolekcjach, które również wybierałem, a co za tym idzie, za które jestem w pewien sposób odpowiedzialny.

Oczywiście jak co edycję jest ogromny problem ze zdjęciami, dlatego traktujcie je proszę poglądowo.

Czytaj dalej „Fashion Week Poland FW 2013. OFF na Salonach, czyli Pałacowe Opowieści”

Fashion Week Poland SS 2013. OFFowa ofensywa.

Jak się powiedziało „a” to trzeba też powiedzieć „b”. Tak mniej więcej brzmiała moja niby-mantra, którą nuciłem w trakcie ostatniej podróży do Łodzi. Dlaczego? Mało zaskakujące i bardzo pechowe przeziębienie dopadło mnie akurat na kilka dni przed wyjazdem. Przeziębienie przerodziło się w zapalenie krtani, co oczywiście było całkowicie do przewidzenia. Pewne rzeczy powinny być proste. Tak. Jest to niewątpliwie bardzo sympatyczna idea. Dziwnym trafem istnieje tylko w teorii. No ale skoro powiedziałem „a” to musiałem pojechać na FW, żeby móc powiedzieć „b”. Dlatego w deliryczny czwartkowy poranek, uzbrojony w spory pakunek chusteczek, kolorowych tabletek, chemicznych saszetek prosto z reklamy w TV i miłe towarzystwo Miss Mitek i Harel, wsiadłem do autobusu i pojechałem do Łodzi. Miasta Łodzi. Opróżniając kolejną paczkę chusteczek-smarkatek zastanawiałem się nad formułą tekstów, które będę publikować po Fashion Weeku. Pomyślałem sobie, że zamiast rozbijać opisy pokazów i kolekcji na sekcje OFF i Designer Avenue, mógłbym zastosować dla odmiany nowy klucz. Chciałem stworzyć trzy osobne wpisy, które można podsumować słowami: „źle”, „poprawnie” i „świetnie”. Teraz jest poniedziałkowy wieczór i wiem, że pomysł może i miałby szanse się sprawdzić, ale proporcje poszczególnych wpisów byłyby bardzo nierówne (niestety ze stratą dla kategorii „świetnie”, co raczej nie jest jakimś ogromnym zaskoczeniem). Owszem, miło by było (ha! co za rym) skompletować najlepsze pokazy, ale boję się, że gdybym zrobił podobnie z najgorszymi, to taka ilość krytyki w jednym miejscu stałaby się nie do zniesienia. Dlatego kontynuuję sprawdzoną metodę z poprzedniego sezonu. Dziś zobaczymy co projektanci pokazali na OFFowej scenie. I zastanowimy się, czy na pewno była to dobra decyzja. Na koniec tradycyjnie otwieram księgę skarg i zażaleń, w której powoli zaczyna brakować miejsca. Mam zamiar zadać kilka krępujących pytań, które siedzą mi w głowie od dłuższego czasu.

Aha, jeszcze tak w ramach wyjaśnień. Zdjęcia są tylko poglądowe, nie traktujcie ich jak coś na czym można zbudować konkretną opinię, bo absolutnie nie oddają tego co mieliśmy okazję zobaczyć na wybiegu. Kolory są mocno przekłamane i nie widać detali. A zresztą – wiecie, że u mnie zdjęcia są drugim miejscu, a na pierwszym zawsze były i będą literki. I właśnie literek dzisiaj będzie tu zdecydowanie najwięcej. Uprzedzam wszelkich malkontentów i wtórnych analfabetów, którzy nie lubią rozwlekłych form. To jest długi wpis. Bardzo długi. Nikomu nie narzucam czytania go w całości. Można go przeczytać na raty, prawda? Można go też w ogóle nie czytać, co polecam szczególnie Andrzejowi Sobolewskiemu (serdecznie Cię Andrzeju pozdrawiam), który był na tyle miły, że na jednym z afterów pokusił się o kilka (podejrzewam, że podyktowanych dobrą wolą) kompletnie nieprzydatnych rad. Wszystkim bardziej i mniej zainteresowanym za rady dziękuję. Jak będę ich potrzebować, to uwierzcie, mam się do kogo zwrócić. Niestety konwencji zmieniać nie zamierzam. A zresztą, wróćmy do OFFa, bo to on jest dziś głównym bohaterem.

Gotowi? To zaczynamy!

Czytaj dalej „Fashion Week Poland SS 2013. OFFowa ofensywa.”

Fashion Week Ekstravaganza, czyli konkurs – „Czy te oczy mogą kłamać?”

Napisał do mnie jakiś czas temu Tomasz z pytaniem, czy nie chciałbym zrobić konkursu. Nagrodą miała być wejściówka na jego pokaz. Pomyślałem sobie – czemu nie? Ale na tym się nie skończyło. Pomysł trochę wyewoluował. Udało mi się namówić do niego większą ilość projektantów. Nie chciałem robić jakiegoś banału w postaci losowania albo pisania elaboratów „czemu to właśnie ja zasługuję na tę nagrodę” dlatego wymyśliłem koncepcję pod tytułem „Czy te oczy mogą kłamać?”. O co chodzi? Zaraz do tego dojdziemy, ale najpierw przedstawię głównych bohaterów:

  1. Bajer Ola „Bola”
  2. Anna Poniewierska
  3. Jakub Pieczarkowski
  4. Jacek Kłosiński „Hyakinth” 
  5. Joanna Startek
  6. Kamila Gawronska-Kasperska
  7. Kamila Kończak „Nenukko”
  8. Maciek Banasiak „THUNDER BLOND”
  9. Marta Sinilo „Clody”
  10. Łukasz Jemioł
  11. Michal Szulc
  12. Paulina Plizga
  13. Piotr Drzal
  14. Tomasz Olejniczak „Tomaotomo”
  15. Wiola Wołczyńska
  16. Monika Ptaszek „PtASZEK”

No i mamy szaloną szesnastkę. Konkurs nazwałem „Czy te oczy mogą kłamać?”, bo zadanie polega na przypisaniu zdjęć do konkretnych projektantów. Ponieważ nenukko jak zawsze pragną zostać anonimowe, oczu użyczy ich cudowna PR managerka – Kamila Kończak. Poniżej znajdziecie 16 zdjęć. Na każdej fotografii jest para oczu. Zadanie polega na przyporządkowaniu numerków od 1 do 16 do zdjęć – od A do P. Konkurs jest trudny, przyznaję. I mocno schizofreniczny. Ale nikt nie obiecywał, że będzie lekko.

Czytaj dalej „Fashion Week Ekstravaganza, czyli konkurs – „Czy te oczy mogą kłamać?””