Agnieszka Maciejak jest jedną z tych projektantek, które posiadają stygmat twórczy. Są nim leginsy. Oczywiście nie zwykłe leginsy, ale te ozdobione geometrycznymi wzorami ze skóry, symetrycznymi niczym świat widziany przez kalejdoskop. Znana jest również z tego, że co jakiś czas znika z modnego zamieszania, po czym do niego wraca. Nieregularny kalendarz pokazów nie musi jednak oznaczać, że ktoś wyparował z konkurencji. Najwyraźniej uwagę projektantki zajmował nieco większy projekt, czyli otwarcie autorskiego butiku przy ulicy Koszykowej 10.
Plaża przy warszawskim Moście Księcia Józefa Poniatowskiego nabrała przez ostatnie miesiące wielu kolorów. Nad urodą tych kolorów można by się długo i namiętnie (wszak w okolicy nie brakuje krzaków, oraz innych wykwitów przyrody, zapewniających substytut prywatności) zastanawiać. Piaszczysty i prawy brzeg Wisły wybuchł, dosłownie, orgią imprez, zaczarował również opinię publiczną za sprawą pewnej szalenie drogiej toalety z modrzewia syberyjskiego, zdenerwował okolicznych i nieokolicznych mieszkańców muzyką (zwaną przez niektórych „łomotem”), która bez najmniejszych oporów niesie się nocami po leniwym nurcie rzeki, zaopatrzył wielu wielbicieli recyclingu w szkło i aluminium, a na koniec spełnił ważną funkcję społeczną, niemal ekumeniczną, łącząc w jednym miejscu rozmaite grupy warszawiaków – czasem charakterną, a czasem kreatywną Pragę, wylansowaną i wypieszczoną Saską Kępę, Śródmiejską alternatywę, również tę z przedrostkiem „pseudo” i przedstawicieli kilku innych, równie ciekawych dzielnic. Do tego koktajlu atrakcji dołączyła teraz kolejna. Na łono nadwiślańskich okoliczności trafił wielki, choć między Bogiem a prawdą z tą wielkością zawsze można polemizować, świat. A to za sprawą pokazu Vistuli na sezon Jesień/Zima 2014. Wisła, Vistula, ciąg skojarzeń może i banalny, ale prawdziwy i całe szczęście mało natrętny.
Można wejść na kolejny poziom? Można! Tylko trzeba wiedzieć jak i mieć na ten kolejny poziom konkretny pomysł. Ania Pięta i Magda Korcz tupnęły swoimi wdzięcznymi nogami, powiedziały „dość” i postanowiły podnieść sprawdzony koncept wydarzenia Ściegi Ręczne o kilka dobrych oczek wyżej. Oczywiście to nie jest tak, że w Polsce nic się nie dzieje. Targów mody autorskiej mamy w cholerę i ciut. W każdym większym mieście odbywa się jakaś forma bazarku czy targowiska, na których młodzi i niemłodzi też, mniej lub bardziej zdolni projektanci, pozbawieni stacjonarnych butików, showroomów i multibrandowych sklepów, mogą postawić wieszak, a na tym wieszaku powiesić swoją radosną twórczość. No i oczywiście docelowo ją sprzedać. Wszystko pięknie, ale…
Lubię nenukko. Zresztą, pisałem o tym już tak wiele razy, zarówno tutaj – na blogu jak i w „Fashion Magazine”, że nie ma sensu się powtarzać. Wielbicieli podtekstów od razu uspokajam – moja sympatia do marki nie ma żadnej „ukrytej agendy” czy innego, materialnego kontekstu. Z mojej szafy nie wysypują się ubrania nenukko, które byłyby wymiernym skutkiem naszych zawodowych stosunków. Jest za to inny, dużo cenniejszy aspekt – szczera i konstruktywna relacja, która łączą mnie z marką, a w szczególności z ich PR managerką – Kamilą. Wczoraj nenukko zorganizowało mały event, z okazji wprowadzenia nowej linii – „nenukko Basic”. Wydarzenie miało miejsce w warszawskim concept storze „Pies czy Suka”. Goście byli zaproszeni na 20:30 a ja wpadłem wcześniej, żeby w spokoju zobaczyć ubrania, zrobić kilka zdjęć i pogadać z dziewczynami.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.